JUŻ W KIOSKU

Zbrodnia na Małym Rynku

2021-12-18 18:00:00

Ocena:

5/5 | 2 głosów

Wierzbnik, male miasteczko, po którym jeno ślad w duszach tych bardziej sentymentalnych mieszkańców pozostał. Miasteczko, które w tychże sercach wciąż rozbrzmiewa gwarem przekupek, kłótnią w jidisz, dzwonem Świętej Trójcy i...  zbrodnią rozpalającą wyobraźnię tropicieli tajemnic.

fot. Aneta Marciniak

Ja się do nich zaliczam i mniemam, że po tym tekście (i po kilku następnych) i Was na uliczkach spotkam, jak szukacie "skarbów" sprzed lat. Do rzeczy jednak.

Wierzbnicki Rynek znacie jak własną kieszeń, ale konia z rzędem temu, kto wie o Małym Rynku. Ten znajduje się w najszerszym miejscu ulicy Spółdzielczej, na wysokości ulicy Krętej. Tej samej, na której widok z żalem odwracam wzrok, bo z taką historią powinna ona być żywą reklamą sztetla sprzed lat.

Mały Rynek, serce niewielkiego i biednego miasta, widywało się tu żebraków, kaleki, handlarki, przekupki i dzieci żyjące z ulicy. Rynsztoki i wieczne błoto nikomu nie przeszkadzały, przecież z tym zrastało się niczym z koszulą na grzbiecie. Handlowano głównie nabiałem, wzdłuż ulicy stały koryta z twarogami, ale z wozów wyzierały także bukłaki z bimbrem, na ścierkach pyszniły się bieluchne placki jęczmienne. Tu i ówdzie połacie słoniny przechodziły z rak do rąk, jak dziewczyna, na którą każdy ma ochotę. Z kontentem cmokano po zakosztowaniu kwaśnej maślanki, w końcu tu była najlepsza.

Nie wiem na ile realny jest taki Mały Rynek, ale moja wyobraźnia właśnie to mi podpowiada. W tą piękną skądinąd sielskość wkrada się II wojna światowa, a potem styczeń 1945 roku. Wydarzenia, które się tu rozegrają na zawsze zmienią oblicze tego miejsca. Już nigdy nie przejdziecie tą ulicą tak, jak do tej pory. A zatem...

Pod adresem Spółdzielcza 2 mieści się kamienica, która mimo upływu lat wciąż robi niesamowite wrażenie.

Tu idzie się snem, a raczej duchem tamtych dni. Budowana jako remiza dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Wierzbniku, potem zaadaptowana na budynek szkolny, w roku 1922 pod skrzydłami Szymona Konarskiego wierzbnickie dzieci mozolnie ćwiczyły literki. kolejne pokolenia będą się uczyły już w Szkole Podstawowej nr 2, a w latach 45 - 57 w szkole nr 5. Po brutalnym pogromie, jaki dotknął wierzbnicką społeczność żydowską, po likwidacji dzielnicy żydowskiej kamienice ową przejęli Niemcy, urządzając tu koszary dla swojej żandarmerii. I właśnie w Niemcach cała tajemnica tej kamienicy tkwi.

Już przez Starachowice przetoczyła się odwilż wyzwolenia przez Armię Czerwoną, już zdawało się, że w niepamięć odejdą, a przynajmniej zaczną odchodzić, pożogi nienawiści. Nic bardziej mylnego...

Piwnice kamienicy przy ulicy Spółdzielczej 2 kryją w sobie tajemnicę samosądu na jeńcach niemieckich. Mieli się go dopuścić starachowiczanie i żołnierze Armii Czerwonej.

Gryząca chmura dymu otuliła miasto niczym gruby kożuch. W piwnicach starej kamienicy rozgrywał się prawdziwy spektakl śmierci będący koronnym dowodem na to, że za wszystko przyjdzie zapłacić. Wśród donośnego trzasku płomieni...

- Wycie palonych słychać było w całym Wierzbniku - opowiadali świadkowie tamtych wydarzeń. Pamięć, tak czasami wybiórcza pewne rzeczy pamięta jakby na złość sobie. A może dla pamięci świata? Zwęglone zwłoki niemieckich jeńców miały zostać pochowane w ogrodzie Lehmana nad rzeką Młynówką. Do dziś, gdzieś... pewnie (...) zielenieje na wymroczu, a cud rozrasta w zgrozę i bezprawie, jak pisał tak lubiany przeze mnie Leśmian.

Budynek ten, będący miejscem zbrodni, stoi - jak wiecie - do dziś. Jeszcze raz, po wyprowadzce "piątki", był szkołą, mieściła się tu siedziba SP nr 8, było tu także archiwum, obecnie można kupić meble. To historia trudna i bolesna. Sielski Wierzbnik zbroczony krwią, liźnięty pożogą wojenną, wybrzmiał zemstą.

Dziś kamienicę mijamy ot tak, po prostu. Może warto się zatrzymać.

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

 

PS. Powyższa opowieść powstała na bazie tekstu Adama Brzezińskiego.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.