JUŻ W KIOSKU

Lanckorona, czyli Miasto Aniołów...

2023-09-10 16:24:02

Ocena:

5/5 | 2 głosów

Do czego służy ducka, siwok czy opołka? Jak smakuje chrzonówka jastrzębska, o której piosenkę napisała Zofia Bernecka ze stowarzyszenia "3 wionki"? Czy dużo potrzeba nalewki z kurdybanu, by "zaszumiało" w głowie? Na te i wiele innych pytań szukałam odpowiedzi podczas wizyty w Lanckoronie, Izdebniku i okolicach...

Lanckorona była na mapie moich podróżniczych celów od dłuższego czasu. Zawsze jednak "coś" stawało na przeszkodzie, by się tam wybrać. Udało się jeszcze podczas tegorocznych wakacji. I udało się podwójnie, bowiem miałam to szczęście, że w podróży po "Mieście Aniołów" towarzyszyła mi rodowita wąchocczanka Krystyna Samsonowska, dr historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz członkini zarządu Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Lanckorońskiej. Nim dojechaliśmy do celu, był czas na podziwianie widoków, co prawda zza szyby samochodu, ale zawsze. Jako pierwszy odwiedziliśmy Izdebnik. To właśnie tam niegdyś znajdowała się wytwórnia alkoholi gatunkowych nazywana Fabryką Wódek Zdrowotnych, gdzie powstawały tak zwane jastrzębiaki. Słynną na całą Galicję i Austro-Węgry wytwórnię założył[K1]  administrator dóbr Izdebnicko – Lanckorońskich, Ludwig Seeling, jako wspólnik właścicielki dóbr księżnej Montrealt. Majątek i fabrykę wódek odziedziczył przedstawiciel cesarskiego rodu Habsburgów, arcyksiążę Rainer. Żywot jastrzębiaków zakończył się jednak po II wojnie światowej, a receptura do tej pory owiana jest tajemnicą. Najstarsi mieszkańcy Izdebnika mówią, że zabrali ją do grobu ostatni mistrzowie wytwórni. Będąc w Izdebniku, gdzie, nota-bene mieszka[K2]  wielu artystów i naukowców, nie można nie zobaczyć zajazdu Stara Poczta z przełomu XVIII i XIX wieku. To jeden z nielicznych budynków w stylu klasycystycznym, jakie zachowały się w Polsce. To właśnie on dawno, dawno temu był miejscem postoju pocztowych dyliżansów, a także...odpoczynku kurierów, którzy dostarczali przesyłki pocztowe na szlaku Kraków-Cieszyn-Wiedeń. 

Z Izdebnika udałam się, wraz z panią Krystyną do Lanckorony, która zdecydowanie ma swoją specyfikę. Licząca sześć tysięcy mieszkańców gmina skupia liczne środowiska i stowarzyszenia kulturalne i artystyczne, które na miejsce spotkań wybierają m.in. Dwór w Lanckoronie, Arkę Cafe, Leśny Ogród, Chillout, czy tworzone w dwuhektarowym ogrodzie, przez wybitnego profesora Zbigniewa Mirka muzeum regionalne. To właśnie moja przewodniczka otworzyła przede mną drzwi do poznania tego niesamowitego miejsca oraz...do Dworu w Lanckoronie, będącego obecnie miejscem spotkań, wernisaży, koncertów...Historia dworu jest niezwykła, a usłyszana z ust właścicieli oraz mojej przewodniczki przenosi w czasie... Niszczejący niegdyś budynek szkoły, a później Szkolnego Schroniska Młodzieżowego zamienił się w miejsce przyjazne wszystkim: mieszkańcom, turystom...bez wyjątku. Co ciekawe, podczas remontu odkryto elementy zabudowy dawnego folwarku wzniesione z kamienia, cegły i gliny. Mnóstwo pracy oraz serca włożone w zaadaptowanie budynku zaowocowało efektownym połączeniem historii z teraźniejszością. Ale...zobaczcie sami.

Z racji tego, że jestem miłośniczką kawy, zaczęłam rozglądać się za miejscem, gdzie wypiję dobrą w tutejszym klimacie. I tak trafiłam do słynnej Arka Cafe, zaledwie kilka metrów od rynku. Z pyszną kawą w cudownym klimacie usiadłyśmy na zewnątrz wśród winorośli, gdzie kontynuowałyśmy rozmowy o tym, gdzie się właśnie znajdujemy. Po chwili skusiłam się także na...pierogi, które smakują tutaj wyjątkowo dobrze. Chwila na zwiedzanie pobielanej chaty w środku i...idziemy dalej. Tym razem na wzgórze widokowe, skąd...niewiele widać. Można za to nieco się zmęczyć wchodząc pod górkę i odetchnąć świeżym powietrzem wśród drzew i mnóstwa zieleni, w którą raczej nadmiernie nie ingeruje człowiek. Po takim spacerze należało uzupełnić energię...słodkościami. Trafiłyśmy więc na Targową 19, czyli, jak mówią sami właściciele, miejsce stworzone na chillout. Mają stuprocentową rację, ponieważ szarlotka z widokiem na Babią Górę nie równa się smakiem niczemu innemu. Po uraczeniu się wspomnianą oraz słynną malinową chmurką można odpocząć na...łóżku ze słomy, które, wbrew pozorom jest bardzo wygodne. Dla bardziej aktywnych do wyboru jest kilka szlaków spacerowych o nietuzinkowych nazwach. Można przechadzać się Aleją Cichych Szeptów, Aleją Zakochanych, Dawnym Traktem Królewskim albo Drogą na Moczary.

No i oczywiście wędrówka po rynku, gdzie nie brakuje sklepików z rękodziełem. Warto dodać, że w Lanckoronie odbywają się warsztaty ceramiczne, prowadzone przez absolwentów Akademii Sztuk Pięknych.

Zmierzając do końca podróży po tej urokliwej wiosce nawiążę jeszcze do tytułu. Dlaczego Lanckorona jest nazywana „miastem aniołów”?. Co roku bowiem, w grudniu „zlatują” do niej Anioły z każdego zakątka Polski, ale nie tylko. Temu niecodziennemu „zebraniu” towarzyszą tematyczne warsztaty plastyczne, występy, wystawy i koncerty. Nie może zabraknąć także jarmarku, podczas którego na przeróżnych stoiskach można zaopatrzyć się w oryginalne i niepowtarzalne świąteczne prezenty. Stałym punktem zimowego festiwalu jest także liczenie aniołów – uczestników spotkania oraz Anielskiego Marszu, któremu przewodniczy Święty Mikołaj.

Nie mogę także nie wspomnieć o osobistościach, jakie udało nam się spotkać podczas wyprawy. Niezwykle sympatyczną i ciepłą osobą okazała się pochodząca ze Skarżyska - Kamiennej Katarzyna Cygan - aktorka, śpiewaczka-solistka oraz reżyser, związana z Teatrem Muzycznym w Gdyni oraz Operetką Warszawską. Klimatyczny dom i "stodoła", w której jest miejsce dla publiczności oraz scena zrobiły na mnie ogromne wrażenie...wiem, że jeszcze tam wrócę. 

Tymczasem wszystkich Was ciepło zapraszam do Lanckorony, Izdebnika i okolic, gdzie można przenieść się w czasie oraz odpocząć od miejskiego zgiełku i codzienności. 

Pani Krystynie Samsonowskiej dziękuję za poświęcony czas i mnóstwo cennej wiedzy.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Armeńskie bezdroża

2023-05-28

Armeńskie bezdroża

Nie zadeptana... Zachwycająca... Pełna tajemniczych szeptów... Z duszami śpiącymi w chaczkarach... Dziergana w kamieniu rękami pokoleń... Obolała po genocydzie... Śniąca o chwale wojennymi cmentarzami... Pełna tęsknoty... Armenia. Byłam tam. 
Starachowiczanie na Rajdzie Koguta

2023-04-07

Starachowiczanie na Rajdzie Koguta

A redakcja "Zielonej" wyrusza razem z nimi, gdyż cała akcja pachnie przygodą, a te lubimy ponad wszystko. Będą stare samochody, przystojni mężczyźni, fajna ekipa, długa droga, ale najważniejszy w tym wszystkim jest charytatywny cel.  
Mają tytuły superpiechurów

2022-11-17

Mają tytuły superpiechurów

Superpiechur Świętokrzyski jest honorowym tytułem i nadawany  jest  osobom,  które  pieszo  pokonały co najmniej 350 km tras turystycznych podczas imprez zaliczanych do rankingu i na dystansach wykazanych w stosownym regulaminie.
Turecka mozaika w bibliotece

2022-11-10

Turecka mozaika w bibliotece

Ponad 2400 km promem, pociągiem, autobusem. Gdyby do tego dodać miejskie wędrówki, to kilometrów pewnie by wyszło tyle, co wrażeń. I o tych wrażeniach z tureckich bezdroży było na spotkaniu podróżniczym w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Starachowicach.
Baśka

2022-05-10

Baśka "Zorro" Jimenez i jej amerykański sen

Miejsce to pulsuje od słońca, ptasich śpiewów i zapachów, te ostatnie chwytają się końskiej grzywy i niosą na całe gospodarstwo. Wiosna przekracza jego progi nieśmiało jak pensjonarka, pogłaszcze aksamitne chrapy, wda się w pogoń z wiatrem i przemknie szybko niczym film...
Wychodzili sobie małżeństwo

2021-12-03

Wychodzili sobie małżeństwo

Gdy spotykamy kogoś, kto patrzy w tym samym kierunku i jak my mierzy równie wysoko,  można to porównać do wspólnej wyprawy w góry. Szykuje się niezwykła przygoda. W przypadku naszych bohaterów - Justyny i Daniela Kasperkiewiczów - nabiera to dosłownego znaczenia
O kijowskich zaułkach, zabytkach i kocie Pantiuszy

2021-09-17

O kijowskich zaułkach, zabytkach i kocie Pantiuszy

Kijów, nazywany miastem złotych kopuł, ma się czym pochwalić, przepiękne cerkwie, zabytki, smaczna kuchnia - to sprawia, że warto tu wpaść na dłużej. 
Podróże według Moniki

2021-09-04

Podróże według Moniki

Lekarz medycyny rodzinnej, radna Rady Miasta, znana z celebrowania chwil i uwieczniania ich na pięknych zdjęciach. Jeśli nie możecie jej spotkać w Starachowicach to na pewno znajdziecie ją w górach, Tatry, Bieszczady, Gorce - to jej klimaty. Ale przecież nie tylko
Z Kraju Klonowego Liścia do Starachowic

2021-05-05

Z Kraju Klonowego Liścia do Starachowic

Zostawili za sobą sześć stref czasowych, przepiękne, mało zaludnione obszary we władaniu dzikiej natury i kosmopolityczne Toronto. Zostawili kraj łosi, łososi i niedźwiedzi, pachnący żywicą, ośnieżone, poszarpane szczyty i szmaragdowe doliny, ostre jęzory lodowców, słońce przeglądające się w jeziorach i migoczące w wodospadach...
Małe i duże rodzinne podróże

2020-12-27

Małe i duże rodzinne podróże