Ocena:
5/5 | 1 głosów
Pomnik żołnierzy radzieckich jest solą w oku miasta. Przynajmniej kilkukrotnie dewastowany, oblewany farbą, ma zniknąć z miejskiej przestrzeni. Nie chcemy go tu, nie lubimy tego, co "ruskie", precz z czerwonoarmistami. Dla wielu to tylko kamień, nic konkretnego, symbol czegoś znienawidzonego.
Tym, czego dopuszczali się sowieci na ziemiach polskich zapisano wiele kart. Popłynęło na ten temat wiele opowieści. Słuszny też gniew rozgorzał w sercach. W tych wszystkich emocjach zapomina się o jednym, że po każdej stronie stoi jakiś człowiek.
Syn, brat, przyjaciel, mąż.
Wojna nie należy do zwykłych ludzi, nawet jeśli wśród walczących żołnierzy ktoś jest kanalią, to inny jest po prostu człowiekiem. Takim, który się boi, który chce do domu, który tęskni za szarą codziennością.
Nie pomnik będzie bohaterem tej historii, a jeden z tych, co pod nim spoczął. Młody chłopak, którego imienia i nazwiska nikt nie zna i nikt twarzy nie pamięta.
W gazecie Budujemy Samochody (numer z 1973 roku) pojawiła się pewna opowieść. Bohaterami tejże były Starachowice, stary niewielki szpital przy dawnej ulicy Krywki, młoda, śliczna dziewczyna i ranni żołnierze Armii Czerwonej.
Był początek roku 1945, w szpitalu brakowało niemal wszystkiego. Wycofujący się znad Kamiennej niemieccy żołnierze zniszczyli ujęcia wody pitnej, a także linie energetyczne.
Brak światła w szpitalu to dramat. Brak wody pitnej? Dziś nie do pomyślenia.
W dodatku tłum chorych i coraz mniej miejsca. Zaduch, wszechobecny kurz z mundurów i smród sączący się z każdego kąta. Powietrze pachniało potem, sale i korytarze przejmowała we władanie śmierć.
W tym wszystkim osiemnastoletnia Irena Sosnowska, która mając przeszkolenie w zakresie pielęgniarstwa została zatrudniona na chirurgii. Z tamtego okresu zapamiętała pewnego młodego żołnierza...
- (...) Pewnej nocy umierał przy mnie żołnierz, któremu wskutek gangreny nie mogła pomóc spóźniona amputacja nogi. Do ostatnich dni zachował przytomność (...) Prosił, bym pozostała przy nim ze światłem, bo nie chciał umierać samotnie i w ciemności (...) Był bardzo młody, młodszy niż ja (...) Wykroczyłam wówczas przeciwko zakazowi szczególnego traktowania któregokolwiek z pacjentów i POZWOLIŁAM MU TRZYMAĆ SIĘ ZA RĘKĘ - opowiadała na łamach gazety.
To wojenne dziecko, ten młodziutki chłopiec pochowany został w pobliżu szpitala (ulica Krywki), a potem przeniesiony do wspólnego z innymi grobu przy ulicy Marszałka Piłsudskiego, naprzeciwko Wielkiego Pieca, tu, gdzie stoi dziś pomnik.
- Jego nazwiska nie znałam. Nie zapamiętałam także jego twarzy - dodała w 1973 roku pani Irena.
Jedni podali rękę, inni dziś zapalą znicz, jeszcze inni obleją farbą. Wystarczy po ludzku pamiętać.
Tekst powstał w oparciu o książkę pana Aleksandra Pawelca - Ze Starzechem w tle.
Tekst kursywą to moja autorska wizja tła tamtych wydarzeń.
/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

2023-12-01
Pamięć o starach
W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.
2023-11-24
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic
Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.
2023-11-19
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki
Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.
2023-11-13
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji
Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki.
2023-11-03
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki
Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.
2023-10-26
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego
Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.
2023-10-20
Star 244, czyli hit PGR- ów i baza strażaków
Szosowo - terenowy star 244 łączył w sobie umiejętność jazdy w trudnym terenie z dużą ładownością. Tę zaletę wykorzystało m.in. socjalistyczne rolnictwo PRL - u. W latach 70 - tych XX wieku ciężarówka stała się bardzo pożądanym pojazdem w Państwowych Gospodarstwach Rolnych. Przez 30 lat była też podstawą wyposażenia straży pożarnej. Wytwarzano ją długo, bo aż do początku XXI wieku.
2023-10-16
Star 200, czyli szosowiec z silnikiem terenówki
Miał być pierwszym z całkiem nowej generacji starów napędzanych nowoczesnym silnikiem, ale ważniejszy okazał się realizowany dla wojska star 266. "Cywilny" star 200 skorzystał jednak na zmianach, które objęły jego poprzednika. Jeździł na takim samym jak on mocnym silniku, miał bardziej komfortową kabinę i mnóstwo zabudów.
2023-10-10
Star 266, czyli do dziś z wojskiem
Powstawał pod presją bardzo wymajającego klienta, jakim jest wojsko i z pomocą europejskiej motoryzacji, bo silnik wymyślili mu Austriacy. Ale efekt okazał się spektakularny. Star 266 był nie tylko najnowocześniejszą ciężarówką lat 70 - tych, ale także pojazdem, którego standard broni się do dziś. To właśnie z tego modelu nadal korzysta nasza armia. Był w produkcji aż do przejęcia starachowickiej fabryki przez niemieckiego właściciela i jest uważany za jej najlepszy wyrób. Ten samochód śmiało może uchodzić za kultową wizytówkę Starachowic.
2023-10-03