Ocena:
0/5 | 0 głosów
Po jednej stronie Zamek Dunajec, po drugiej czorsztyńska warownia. Przed wielu laty to właśnie tu spotykali się królowie polscy i węgierscy, by rozstrzygać sporne tematy. Czorsztyn czyli stercząca skała i nie ma w tym grama przesady. Zresztą, kto był ten wie, kto nie był, niechaj tam dotrze. Spróbuję zachęcić.
Podobno Pieniny pełne są skarbów. Tak mówią legendy, a ja im wierzę. Do mojej wyobraźni przemawiają bardzo te wszystkie zalegające gdzieś kosztowności i drogie kamienie, miały być one ukrywane w górach przez zbójników, rycerzy oraz śmiałków, którym udało się odnaleźć złoża cennych kruszców. Jeden ze skarbów znajduje się ponoć w podziemiach zamku w Czorsztynie.
I ponoć nawet da się je odnaleźć, tyle, że cena jest dość wysoka i tylko dla tych, którzy nic nie mają do stracenia. To ja, więc chyba muszę tam wrócić. Ceną zaś jest tułaczka po czasoprzestrzeni. Brzmi ciekawie? To posłuchajcie.
Starzy ludzie powiadają, że wielkie skarby ukrył w zamku tym Kostka Napierski, który ujął góralską brać obietnicami uwolnienia spod pańskiego jarzma. Źle się to dla niego zresztą skończyło. Skarbów przez niego schowanych na czorsztyńskim zamku miało szukać dwóch młodych gniewnych.
Wojtek i Szymon od najmłodszych lat byli nierozłącznymi przyjaciółmi, żadnemu z nich nie wiodło się jednak w życiu zbyt dobrze i ani w fachu juhasa, ani w roli flisaka nie udało im się dorobić majątku. Pewnego wieczoru spotkali się chłopcy w karczmie i po sporej dawce gorzałki uradzili, że jedynym lekiem na ich bolączki może być odnalezienie skarbu. Obaj śmiałkowie udali się po poradę do starego Jana - miejscowego znachora, ten zdradził im, że skarb odnaleźć można właśnie na czorsztyńskim zamczysku. Ponoć ukryte tam bogactwo należało do samego Kostki Napierskiego, który w podziemnej komnacie zgromadził skrzynie ze złotem, dukatami i drogimi kamieniami.
Problem polegał na tym, że skarbu pilnować miały czarownice do spółki z diabłami i bezpiecznie można się do niego dobrać tylko w Noc Świętojańską. Odważni pasterze wyczekali więc dogodnego terminu i w najkrótszą noc roku wyruszyli na spotkanie przeznaczenia. Zabrali ze sobą łuczywo oraz artefakty niezbędne w przypadku spotkania z duchami. Wcisnęli się więc przez niewielką szczelinę do mrocznych korytarzy i błądzili w labiryncie aż w końcu ujrzeli niesamowity blask. Oto komnata wypełniona złotem i kosztownościami.
Wojtek i Szymon zabrali ze sobą tyle, ile mogli udźwignąć i biegiem na powierzchnię. Nagle korytarze przeszył przeraźliwy śmiech złych mocy, a drzwi, którymi uprzednio weszli do komnaty zatrzasnęły się z hukiem, zamykając drogę ucieczki. Pasterze znaleźli się w podziemnej pułapce, w całkowitych ciemnościach. W końcu jednak udało im się rozpalić łuczywo i odnaleźli w szczelinę prowadzącą do kolejnego lochu i dalszych korytarzy.To była wielogodzinna wędrówka, ale uwieńczona sukcesem. Dotarli do Czorsztyna, ale....
Nie mogli poznać rodzinnej wioski. Droga jakaś za szeroka, kapliczka, której wcześniej nie było, a we wsi domy inne zupełnie. Ich własnych nie było, zostały po nich jeno ruiny i zdziczałe drzewa.
Okazało się, że choć dla nich upłynęła jedna noc, to dla świata wiek. Sam zaś skarb zamienił się natomiast w bezwartościowe kamienie. Co się działo dalej z nieszczęsnymi juhasami - tego nie wiadomo. Wśród mieszkańców Czorsztyna od wielu lat krąży jednak opowieść o dwóch młodzieńcach, którzy w tajemniczy sposób zjawiają się we wsi od czasu do czasu. świat się zmienia, tylko oni podobno wciąż piękni i młodzi...
I brodaci, a to ważne. Kto czyta moje opowieści, ten wie, ze mężczyzna brodę mieć musi. Koniecznie.
Pomijając jednak zarost, do Czorsztyna zachęcam bardzo, a nad skarbami się zastanówcie. No chyba, ze lubicie przygody i wyzwania.

2022-09-30
Majdanek - wciąż niezagojona rana
I nie tylko w kontekście tych, którzy przeżyli to piekło, ale i każdego z nas. Bo nawet jeśli ich zabraknie, to jesteśmy jeszcze my - zobowiązani do tego, by pamiętać.
2022-08-13
Kazimierzowskie i nałęczowskie historie
Póki trwa lato, póty trzeba korzystać z okazji i podróżować. Najlepiej zaś odkrywać to co w zasięgu ręki, miłe, znane, ale wciąż zaskakujące. Tak jak Kazimierz Dolny nad Wisłą i Nałęczów.
2022-07-29
Lalki, laleczki, lalunie...
I w dodatku wcale nie jestem pewna, czy tylko dla najmłodszych. Sama świetnie się tam bawiłam, lalkami zachwyciłam i polecam gorąco.
2022-06-25
Szlakiem Orlich Gniazd
Będziemy tu wracać i miejsca te polecać przede wszystkim dlatego, że to perełki widokowe. Oko nasycić tu można pyszną zielenią i strzelistymi skałami, a duszę historiami królewskimi i legendami, które tak lubimy.
2022-06-19
Na mazurskiej ziemi
Mazury - tereny pełne rozsianych po lasach fortyfikacji, świętych historii i legend, a także niesamowitej przyrody. Kto jeszcze nie ma planów na wakacje może się zainspirować.
2022-05-15
Baby na czarciej Babiej Górze
Babia Góra to szczyt czarownic.
2022-05-13
Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec
Malutka wieś u stóp pienińskich szczytów, przez wieki w rękach węgierskich możnowładców, przez lata jej losy były nierozerwalnie złączone z rodami panującymi na zamku. Jej łąki i drogi poza Berzewiczymi końmi przemierzali członkowie rodzin Drugethów, Zapolyów, Łaskich, Joanellich, Horváthów, Salamonów. Dziś Niedzica, bo o niej mowa, Zamkiem Dunajec stoi.
2021-11-08
O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy
Dziś wracamy w lubelskie. Piękne, magiczne, zaczarowane, kuszące spokojnymi nocami na Roztoczu, ale też tętniącymi życiem dużymi miastami. Na początek jedno z nich, rodowe włości Zamoyskich... renesansowe Miasto Idealne.
2021-11-14
Boruta z tumskiej kolegiaty
Stoi wśród pól, łany zbóż falują poruszane niewidzialną ręką, powietrze leciutko drga. Nie wiem sama czy od pradawnej magii, której tu nie brak, czy to po prostu pełnia lata.
2021-11-13