JUŻ W KIOSKU

Na mazurskiej ziemi

2022-06-19 18:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Mazury - tereny pełne rozsianych po lasach fortyfikacji, świętych historii i legend, a także niesamowitej przyrody. Kto jeszcze nie ma planów na wakacje może się zainspirować.

Pagórki, lasy, łąki, rzeki, jeziora to stałe elementy warmińsko mazurskiego pejzażu, kojarzą nam się z ciszą i spokojem. Natura, natura i jeszcze raz natura - odpoczynek tam jest ukojeniem dla oczu i skołatanych pracą nerwów. Warto oderwać oczy ze smartfonów, wyjąć słuchawki z uszu i wybrać się do lasu, a tam posłuchać szumu drzew, śpiewu ptaków, powdychać pachnące powietrze, przy odrobinie szczęścia zobaczyć „na żywo” wilka...

To ostatnie możliwe jest w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie, to jedno z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie wciąż można zobaczyć dzikie zwierzęta w warunkach zbliżonych do naturalnych. Położony pośród lasów i łąk stwarza zwierzętom  bardzo dobre warunki do codziennego życia. Mimo, że zwiedzanie przebiega pod okiem i w obecności przewodnika, w przypadku części zwierząt można uczestniczyć w ich karmieniu, można wejść na wybieg i pogłaskać.

Zobaczyć tam można m. in. tarpany, daniele, wilki skandynawskie, łosie, jelenie. W zachwyt wprawiają żyjące w Parku na wolności w bardzo dużej grupie pawie indyjskie.

Być na Mazurach i nie odwiedzić Kwatery Hitlera to wielkie faux pas. Miasteczko bunkrów otoczone lasem, jeziorami i bagnami, wciąż kryje wiele zagadek i imponuje swoimi rozmiarami i rozmachem. Adolf Hitler spędził tu w sumie 800 dni, swoje kwatery mieli tu także Herman Goering i Martin Bormann. Decyzję o budowie Wilczego Szańca podjęto w 1940 roku, także dlatego, że miejsce to znajdowało się w pobliżu ówczesnej granicy ze Związkiem Radzieckim. Jedną z ciekawostek jest ochrona i maskowanie tego terenu. Większość zbudowanych tu obiektów posiadała płaskie dachy z zagłębieniami od 10 do 30 cm, były one wypełniane ziemią, w której sadzono krzewy, siano trawę i ustawiano sztuczne drzewa. Na krawędzi dachów wielu obiektów znajdowały się metalowe łuki w kształcie odwróconej litery „U”. Pomiędzy nimi a rosnącymi obok drzewami rozciągnięte były siatki maskujące. Z lotu ptaka całość sprawiała wrażenie gęstego lasu.

Prawdziwa leśna twierdza.

Warto zatem wybrać się do Gierłoży i pod okiem przewodnika (gwarantuję jakość swoim przewodnickim słowem) odkryć sekrety Wilczego Szańca. Chętni mogą tam również przenocować.

Lubię kościoły. Ci, którzy ze mną zwiedzają świętokrzyską ziemią doskonale to wiedzą. Nie mogło mnie zabraknąć zatem w Świętej Lipce, w znanym wszystkim sanktuarium maryjnym.

- Jest w Prusach słynne miejsce, które wzięło nazwę od lipy. Bo od bardzo dawna stała na tym miejscu rozłożysta lipa, a na niej prawie z pierwszym posiewem chrześcijaństwa w Prusach - pojawiła się figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem, dzieło rąk Boskich - tak o początkach Świętej Lipki napisano.

Do cudownej figury miał przywędrować sam wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollem. Przybył tu ponoć pieszo i boso. Kiedy w 1525 wiara katolicka została zakazana w państwie pruskim, a kult świętych uznano za zabobon, tłum z pobliskiego Kętrzyna obrabował i zburzył kaplicę, lipa została wycięta, a figurkę utopiono w Jeziorze Wirowym. Niecały wiek później wybudowano kaplicę, w której umieszczono kopię obrazu Matki Boskiej Śnieżnej i tak odbudowa kaplicy zapoczątkowała rozkwit sanktuarium. W Prusach i na Warmii trudno było znaleźć człowieka, który by choć raz nie przyszedł z pielgrzymką do Świętej Lipki.

Ołtarz główny, ołtarze boczne, kunsztownie wykonane tabernakulum, organy, freski w kościele i w krużgankach, kuta brama, rzeźby w kamieniu i drewnie, dzieła artystycznego kowalstwa i ślusarstwa - nic dziwnego, że Święta Lipka nazywana jest "Perłą Baroku".

Wielką wartość sanktuarium stanowią ruchome organy. Wydają one aż 40 dźwięków z 4 tysięcy piszczałek.

A jeśli wśród szanownych Czytelników są tacy, dla których najpiękniejszy koncert to ten wydobywający się z ptasich gardeł, to muszą się oni koniecznie wybrać do miejscowości Piecki. Tam będzie oczekiwał na nich staw, a wokół stawu poleca się ścieżka edukacyjna.

Na zbiorniku usytuowane są zarówno naturalne wyspy, jak również jedna sztuczna – zbudowana w ramach projektu ochrony miejsc lęgowych rybitwy w województwie warmińsko-mazurskim. Mimo swojej lokalizacji na zapleczu zakładów przemysłowych tej miejscowości ma wysokie walory przyrodnicze – zwłaszcza ornitologiczne. Zobaczyć tu można rybitwy: rzeczna, białoczelna, mewy, kaczki (krzyżówki, gągoły), perkozy, w obrębie samego stawy także derkacze, trzcinniki, czy też łabędzie nieme. Obiekt ten stanowi też ważną bazę żerowiskową dla bociana czarnego, rybołowa oraz bielika.

To, co owe ptaszyska wyprawiają rano i wieczorem to prawdziwa muzyczna uczta. Dopiero wtedy można poczuć naprawdę, że na tej planecie jesteśmy tylko gośćmi.

Jeszcze jedno miejsce zaprasza do odwiedzin starachowickich turystów. Niepowtarzalna, tajemnicza atmosfera starego zamczyska, gotyckie wnętrza, urokliwe miasteczko u stóp warowni i piękne, mazurskie krajobrazy - oto Reszel w całej swojej krasie.

Wzniesiony na przełomie XIV i XV wieku przez Krzyżaków, miał pełnić rolę warownej zapory chroniącej przed najazdami pogańskich Litwinów. Nim jednak ukończono budowlę, Litwa została ochrzczona. Wkrótce ziemia warmińska  przeszła we władanie Korony i zamek w Reszlu stał się siedzibą biskupów warmińskich. Ale, że my lubimy tajemnice...

Jesteśmy w 1772 roku, w czasie gdy zamek został zamieniony na więzienie.

W tym czasie w okolice Reszla przybyła para. 20-letni parobek Jakub Auster i 38-letnia pasterka z czwórką dzieci. Siła uczucia nie przetrwała jednak próby czasu. Mężczyzna porzucił starszą od siebie Barbarę Zdunk i przeniósł się do Reszla, gdzie w 1807 roku wybuchł pożar. Podejrzewano, że z pomocą czarów wznieciła go porzucona kobieta. Było to tym bardziej uzasadnione, że podobno po rozstaniu nachodziła kochanka i odgrażała się, krzycząc, że pochłoną go płomienie.

Nie było litości dla matki czworga dzieci. Została skazana na śmierć na stosie.

Podobno próbowano apelować w tej sprawie, ale sąd był nieugięty. W czasie, kiedy przebywała w więzieniu, w Reszlu wybuchł kolejny pożar. Przekonanych o jej winie utwierdziło to w przekonaniu, że zza krat uprawia czary i mści się na mieście.

Barbara swoje ostatnie chwile spędziła w więzieniu w reszelskim zamku (komnata w zachodniej baszcie). Okrzyknięto ją ostatnią czarownicą w Europie. Wyrok wykonano w sierpniu 1811 roku na Szubienicznej Górze, przy drodze prowadzącej na Korsze. Legenda głosi, że kat zanim zapalił stos, udusił dziewczynę, aby nie płonęła żywcem. Była ostatnią kobietą w Europie, którą spalono na stosie.

Od czasu jej śmierci na zamku w Reszlu dzieją się tajemnicze rzeczy. Nocą słychać jęki i zawodzenia, pojawiają się tam błędne ogniki – najczęściej w okolicach XIV-wiecznego gotyckiego mostu nad Sajną. Podobno niejednego spotkało tam nieszczęście. Doszło do tego, że ludzie bali się tamtędy chodzić.

Do dzisiaj na zamku w Reszlu odbywa się widowisko plenerowe – inscenizacja spalenia na stosie Barbary Zdunk.

Czy to wystarczy do ustawienia kierunku na Mazury? Polecam gorąco.

 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Majdanek - wciąż niezagojona rana

2022-09-30

Majdanek - wciąż niezagojona rana

I nie tylko w kontekście tych, którzy przeżyli to piekło, ale i każdego z nas. Bo nawet jeśli ich zabraknie, to jesteśmy jeszcze my - zobowiązani do tego, by pamiętać. 
Kazimierzowskie i nałęczowskie historie

2022-08-13

Kazimierzowskie i nałęczowskie historie

Póki trwa lato, póty trzeba korzystać z okazji i podróżować. Najlepiej zaś odkrywać to co w zasięgu ręki, miłe, znane, ale wciąż zaskakujące. Tak jak Kazimierz Dolny nad Wisłą i Nałęczów.
Lalki, laleczki, lalunie...

2022-07-29

Lalki, laleczki, lalunie...

I w dodatku wcale nie jestem pewna, czy tylko dla najmłodszych. Sama świetnie się tam bawiłam, lalkami zachwyciłam i polecam gorąco.
Szlakiem Orlich Gniazd

2022-06-25

Szlakiem Orlich Gniazd

Będziemy tu wracać i miejsca te polecać przede wszystkim dlatego, że to perełki widokowe. Oko nasycić tu można pyszną zielenią i strzelistymi skałami, a duszę historiami królewskimi i legendami, które tak lubimy. 
Baby na czarciej Babiej Górze

2022-05-15

Baby na czarciej Babiej Górze

Babia Góra to szczyt czarownic.
Zagubieni w czasoprzestrzeni

2022-05-14

Zagubieni w czasoprzestrzeni

Po jednej stronie Zamek Dunajec, po drugiej czorsztyńska warownia. Przed wielu laty to właśnie tu spotykali się królowie polscy i węgierscy, by rozstrzygać sporne tematy. Czorsztyn czyli stercząca skała i nie ma w tym grama przesady. Zresztą, kto był ten wie, kto nie był, niechaj tam dotrze. Spróbuję zachęcić.
Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec

2022-05-13

Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec

Malutka wieś u stóp pienińskich szczytów, przez wieki w rękach węgierskich możnowładców, przez lata  jej losy były nierozerwalnie złączone z rodami panującymi na zamku. Jej łąki i drogi poza Berzewiczymi końmi przemierzali członkowie rodzin Drugethów, Zapolyów, Łaskich, Joanellich, Horváthów, Salamonów. Dziś Niedzica, bo o niej mowa, Zamkiem Dunajec stoi.
O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy

2021-11-08

O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy

Dziś wracamy w lubelskie. Piękne, magiczne, zaczarowane, kuszące spokojnymi nocami na Roztoczu, ale też tętniącymi życiem dużymi miastami. Na początek jedno z nich, rodowe włości Zamoyskich... renesansowe Miasto Idealne.
Boruta z tumskiej kolegiaty

2021-11-14

Boruta z tumskiej kolegiaty

Stoi wśród pól, łany zbóż falują poruszane niewidzialną ręką, powietrze leciutko drga. Nie wiem sama czy od pradawnej magii, której tu nie brak, czy to po prostu pełnia lata.
Tajemnice Orlego Gniazda

2021-11-13

Tajemnice Orlego Gniazda

Pamiętam Zamek w Ogrodzieńcu sprzed trzech lat. Biegając po tych wszystkich schodach pomyślałam sobie, że jakby mi przyszło w tych wszystkich sukniach i halkach uciekać przed jakimś najeźdźcą, to chyba szatę bym rozdarła i zakrzyknęła: bierz, co chcesz, jeno biegać nie każ!