Ocena:
0/5 | 0 głosów
Pamiętam Zamek w Ogrodzieńcu sprzed trzech lat. Biegając po tych wszystkich schodach pomyślałam sobie, że jakby mi przyszło w tych wszystkich sukniach i halkach uciekać przed jakimś najeźdźcą, to chyba szatę bym rozdarła i zakrzyknęła: bierz, co chcesz, jeno biegać nie każ!
Przez wieki niedobyta twierdza krakowskich orłów, od zawsze góruje nad dawnym grodziskiem. Już w XIII wieku Bolesław Krzywousty docenia walory obronne najwyższego wzniesienia jury Krakowsko Częstochowskiej i buduje tu zamek, kamienny jednak powstaje za panowania Kazimierza Wielkiego.
Ogrodzieniecka twierdza często zmieniała właścicieli, były wśród nich rody magnackie, szlacheckie, m.in Bonerów. Syn pierwszego właściciela z rodu, Seweryn, przebudował zamek w stylu renesansowym, a rezydencja zyskała miano drugiego Wawelu. Po najazdach szwedzkich, po wojnie północnej zamek obrócił się w perzynę i mimo prób przywrócenia go do świetności pozostaje ruiną. Piękną i tajemniczą, pełną duchów historii.
Jedną z takowych zjaw jest czarny pies.
Powiada się, że straszy on na Zamku Ogrodzienieckim i ciągnie za sobą długi na trzy metry, brzęczący łańcuch. To tajemnicze stworzenie widywane było także przed pierwszą wojną światową, a zatem nie są tą baje sprzed wieków. We wspomnieniach mówi się, że nocami żaden koń nie zbliżał się do zamkowej bramy, strzygł uszami i zapierał się kopytami. Żeby nie wiadomo jak był zdrożony, zapach soczystej i zielonej trawy zamkowego dziedzińca żadnego rumaka nie był w stanie skusić. Jeźdźcy zaś nieodmiennie widują czarnego psa, dziwne to stworzenie pojawia się w niezmienionej postaci od co najmniej kilkudziesięciu lat, a wyjaśnienia należy szukać w 1669 roku.
Wtedy to Mikołaj Firlej sprzedał Ogrodzieniec Stanisławowi Warszyckiemu. Bardzo zamożny był to człowiek, pierwszy dostojnik Rzeczpospolitej, nigdy nie poddał się Szwedom, od początku wiernie stał u boku Jana Kazimierza. Wspólnie z księdzem Kordeckim bronił Częstochowy. Słynął z tego, że był gospodarny, zapobiegliwy, głęboko wierzący i dbający bardzo swoją rodową siedzibę - Denków. Rodzinne sioło było miejscem, gdzie Szwed nie postawił nawet pół paznokcia. Nie był jednak Warszycki doskonały, charakter miał chłop ciężki, a dla poddanych nie był bynajmniej dobrym panem. Legenda głosi, że rodowy Danków wzniósł z potu i krwi okolicznego ludu, inna opowiada, iż narożną grotę na dziedzińcu ogrodzienieckiego zamku kazał zamienić na męczarnię zwaną odtąd „męczarnią Warszyckiego”. To właśnie w tej grocie pan kasztelan osobiście nadzorował torturowanie opornych poddanych. Nie znosił sprzeciwu z żadnej strony, pewnego dnia kazał na oczach całej służby wychłostać swoja żonę.
I jak to zwykle bywa, nie zmarł on śmiercią naturalną, opatrzność też nie chciała mieć z nim wspólnego. Powiada się, że pewnego wieczora został porwany przez diabły do piekła i zamieniony w czarnego psa straszy do dzisiaj na zamku Ogrodzieniec.
Ale, ale... taki zamek nie jednym duchem stoi.
Seweryn Boner miał młodą i piękną żonę. Ta zaś korzystając z mężowskiej nieobecności lubiła flirtować z młodymi żołnierzami. Pewnego razu w zamkowej kaplicy modliła się gorąco i żarliwie przed figurą Świętej Panienki, żeby ta ją chroniła, gdy wyjdą na jaw jej igraszki.
Wciągać opatrzność w niecne czyny swoje? Nie godzi się to, pamiętajcie dziewczyny.
Zerwał się straszliwy wiatr i drzwi do kaplicy się zamknęły. Seweryn po powrocie nigdzie nie mógł znaleźć żony, po jakimś czasie zszedł do kaplicy zamkowej i kazał wyważyć drzwi, za nimi na schodach znalazł martwą żonę. On sam wyjechał nie mogąc znieść zamku bez swej ukochanej, ona zaś próbuje odpokutować swoje winy. Powiada się, że jeśli próg zamku przekroczy wierna żona, to ona dostąpi łaski.
No cóż.
Do dziś krąży po zamkowych komnatach, także... nie będę może już drążyć tematu.
Legendarne drzwi znajdują się w kościele ogrodzienieckim i zamykają zakrystię.

2022-09-30
Majdanek - wciąż niezagojona rana
I nie tylko w kontekście tych, którzy przeżyli to piekło, ale i każdego z nas. Bo nawet jeśli ich zabraknie, to jesteśmy jeszcze my - zobowiązani do tego, by pamiętać.
2022-08-13
Kazimierzowskie i nałęczowskie historie
Póki trwa lato, póty trzeba korzystać z okazji i podróżować. Najlepiej zaś odkrywać to co w zasięgu ręki, miłe, znane, ale wciąż zaskakujące. Tak jak Kazimierz Dolny nad Wisłą i Nałęczów.
2022-07-29
Lalki, laleczki, lalunie...
I w dodatku wcale nie jestem pewna, czy tylko dla najmłodszych. Sama świetnie się tam bawiłam, lalkami zachwyciłam i polecam gorąco.
2022-06-25
Szlakiem Orlich Gniazd
Będziemy tu wracać i miejsca te polecać przede wszystkim dlatego, że to perełki widokowe. Oko nasycić tu można pyszną zielenią i strzelistymi skałami, a duszę historiami królewskimi i legendami, które tak lubimy.
2022-06-19
Na mazurskiej ziemi
Mazury - tereny pełne rozsianych po lasach fortyfikacji, świętych historii i legend, a także niesamowitej przyrody. Kto jeszcze nie ma planów na wakacje może się zainspirować.
2022-05-15
Baby na czarciej Babiej Górze
Babia Góra to szczyt czarownic.
2022-05-14
Zagubieni w czasoprzestrzeni
Po jednej stronie Zamek Dunajec, po drugiej czorsztyńska warownia. Przed wielu laty to właśnie tu spotykali się królowie polscy i węgierscy, by rozstrzygać sporne tematy. Czorsztyn czyli stercząca skała i nie ma w tym grama przesady. Zresztą, kto był ten wie, kto nie był, niechaj tam dotrze. Spróbuję zachęcić.
2022-05-13
Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec
Malutka wieś u stóp pienińskich szczytów, przez wieki w rękach węgierskich możnowładców, przez lata jej losy były nierozerwalnie złączone z rodami panującymi na zamku. Jej łąki i drogi poza Berzewiczymi końmi przemierzali członkowie rodzin Drugethów, Zapolyów, Łaskich, Joanellich, Horváthów, Salamonów. Dziś Niedzica, bo o niej mowa, Zamkiem Dunajec stoi.
2021-11-08
O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy
Dziś wracamy w lubelskie. Piękne, magiczne, zaczarowane, kuszące spokojnymi nocami na Roztoczu, ale też tętniącymi życiem dużymi miastami. Na początek jedno z nich, rodowe włości Zamoyskich... renesansowe Miasto Idealne.
2021-11-14