Ocena:
5/5 | 2 głosów
Wigilia 1944 rok...
Wieczór był chłodny i tajemniczy, migoczący cień gałęzi tańczył na ścianach domów przytulonych do skał, a na ich oknach blask wschodzącej gwiazdki malował przedziwne historie. Mały chłopiec przytulił nos do zimnej szyby. Powietrze przedostające się z okiennych szczelin wpadało do płuc i wypełniało je metalicznym posmakiem. Miał wrażenie, jakby zamieniało się w drobinki lodu. To już szósta wojenna wigilia i te same życzenia: żebyśmy przeżyli i byli wolni. Żebyśmy spotkali naszych bliskich żywych i zdrowych...
Wigilia. Niezwykły wieczór, który nie zważa na krew, ból i łzy, na złe uczynki i butę ludzi, nadchodzi zawsze wtedy, gdy jest jej czas. Staje się przerwą w chaosie, daje czas na refleksję i modlitwę przemycając tym samym do duszy ten dziwny, nie pasujący do rzeczywistości pokój. W tą krótką chwile jesteśmy poza doczesnością... To jakby szczelina między światami.
Wojenna wigilia, po przeciwnej stronie korytarza Niemcy, na stole tak ubogo, jak to tylko możliwe...
- Jeden z Niemców, który mieszkał w naszym domu miał na imię Heinrich i był najstarszy stopniem spośród całej szóstki. To był zniemczony Polak, Ślązak, który przeszedł na stronę Niemców duszą i ciałem. Wyjątkowa szuja i szpicel, nawet jego koledzy się go bali, pamiętam ostrzeżenia innych, by przy Heinrichu uważać na słowa - opowiada Szymon. - To on w ostatnią wigilię, był to rok 1944, przyszedł do naszego mieszkania i zaprosił całą rodzinę, by podzielić się opłatkiem. To był trudny moment, mama bardzo się zdenerwowała i płakała. Jak to ma być? Czego ja im mam życzyć? Żeby poszli w cholerę? Czy tego, żeby ich szlag trafił? - pytała ojca. Ale tatuś wiedział, że jeśli nie pójdziemy, to możemy za to zapłacić. Prosił mamę, żebyśmy im dali te pięć czy dziesięć minut - Szymon Snopczyński wspomina wigilię sprzed lat.
Dziwny to był moment. Kat i ofiara zasiadają przy jednym stole i przychodzi im się dzielić opłatkiem. Jedyne słowa, jakie mogą paść przy wieńcu ze świeczkami, bo Niemcy nie mają choinki, to te żeby wojna szybko się skończyła i żeby każdy mógł wrócić do swojego życia. Tych kilka minut ciążyć będzie jeszcze długo w pamięci mamy Szymka, która nie będzie mogła sobie poradzić z faktem, że ulegli i poszli do Niemca.
A gdy wyraźnie rysująca się na nieboskłonie poświata księżyca rozproszy ciemności...
- Wrócimy później do siebie i do naszego wigilijnego stołu. Bardzo zresztą biednego. Pamiętam na pewno zupę grzybową z fasolą, a ciasta... Nie było ani produktów ani warunków do ich pieczenia. Jedynym ciastem był placek z buraków, którego podstawową zaletą było to, że był słodki - przez chwilę zda mi się, że po drugiej stronie usłyszę tamtego ośmioletniego wówczas chłopca, któremu oczy się świecą na myśl o jabłuszkach, cukierkach, czekoladkach i innych smakołykach...
Wojenna wigilia - radość granicząca z przerażeniem.

2023-05-27
I podjechała dorożka w pełnym galopie
I rozległ się świst bata... Larum podniosła straż ogniowa... Panowie spod Staromiejskiej zgłupieli. Wsiadać na koń czy piechotą wracać?
2023-05-21
Z pamiętnika pewnego księdza
Przybył ze Śląska, by objąć probostwo w Wierzbniku. Patriota o gorącym sercu, wielkich ideałach, ambitny i twardy - jak ziemia, z której się wywodzi. O kim mowa? O księdzu Dominiku Ściskale.
2023-05-01
Święto Pracy w Polsce Ludowej. Pamiętacie?
Nie są to czasy, które ja pamiętam, ale nie przeszkodzi mi to zerknąć tu i tam, by na łamach gazety przypomnieć, jak Święto Pracy obchodzono w Starachowicach i co wtedy miało miejsce. Pomocą mi będzie nieoceniona gazeta zakładowa "Budujemy samochody".
2023-04-22
Ciekawostki z Budujemy Samochody
Lata 50 i 60 ubiegłego wieku, to prawdziwa kopalnia ciekawostek. O tym, co się działo w Starachowicach, gdzie odpoczywano i gdzie chodzono... zapraszamy do lektury.
2023-04-08
Chemik burmistrzem
Małe, zapyziałe miasteczko, położone niemal w środku puszczy na dzikiej świętokrzyskiej ziemi... Mieścina zaniedbana, brudna i przeludniona. Zatopiona w szarej brei beznadziei wciąż nie mogła się zdecydować, czy jest miastem, czy wsią. W tych to mało ciekawych okolicznościach w fotelu burmistrza zasiada Władysław Miernik, inżynier chemik, który wyższe wykształcenie zdobywa na uczelniach carskiej Rosji.
2023-04-02
Z życia wierzbnickiego burmistrza - Józef Jedynak
Oto Józef Jedynak - człowiek, który jedynie przez pół roku sprawował urząd burmistrza, ale coś mi mówiło, że drzemie w tej historii nieco więcej. I nie myliłam się. Nasz bohater to czar i wdzięk, który łamał serca dam, ale także wojskowa kariera.
2023-04-01
Powróćmy do Laskowskich
W poprzednim numerze zajęliśmy się rodziną burmistrza Antoniego. Dwóch jego synów pozostawiło po sobie pewien niedosyt, co poruszyło żyłkę śledczą i stało się. Do szybszego zajęcia się sprawą sprowokowała mnie także pewna telefoniczna rozmowa. Do rzeczy jednak...
2023-03-26
Dzień Kobiet w klimacie PRL
Nie jesteśmy, by spożywać urok świata, ale po to, by go tworzyć i przetaczać przez czasy jak skałę złotą - pisał Konstanty Ildefons Gałczyński, a ja na ów cytat natykam się w gazecie Budujemy Samochody (r. 67 bodajże) i postanawiam pójść tropem pań w czasach, w których dorastała moja mama. A zatem...
2023-03-24
Ciekawostki z "Budujemy Samochody"
Codzienność fabryki oraz Starachowic, ulotne chwile, które przywrócimy na naszych łamach. Może to będą także Wasze wspomnienia?
2023-03-19