JUŻ W KIOSKU

Star 660, czyli użyteczna wojskowa terenówka

2023-09-11 11:54:02

Ocena:

4.5/5 | 2 głosów

Był pierwszym starem dla polskich sił zbrojnych, które potrzebowały samochodu do jazdy w trudnym terenie. I choć od razu po powstaniu, gdy nazywał się A 66 nie rzucił żołnierzy na kolana to po ulepszeniach, już jako star 66, a potem 660 M1 oraz M2, sprawdził się tak dobrze, że był w produkcji przez 25 lat. Pełnił funkcję sanitarki, był miejscem narad sztabu i jeżdżącą łazienką. A w 1979 roku woził św. papieża Jana Pawła II w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Polski.         

fot. ze zbiorów Muzem PiT 

Jak pamiętamy z poprzedniego odcinka, pierwszym efektem prac nad zaopatrzeniem wojska w samochody ciężarowe były narodziny stara 21, z którego armia jednak nie skorzystała. A potrzeba jej modernizacji była pilna, bo lata 50- te, mimo niedawno zakończonej II wojny światowej, były niespokojne, groziły wybuchem nowego konfliktu zbrojnego.

- Sytuacja na świecie była napięta, to były czasy zimnej wojny, która swoje pierwsze apogeum pokazała podczas krwawego konfliktu w Korei - przypomina Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.

- Związek Radziecki zażądał od uzależnionych od siebie państw rozbudowy armii, tak aby były gotowe do kolejnej konfrontacji. Również liczebność Wojska Polskiego zaczęła szybko rosnąć, a wraz z nią stan uzbrojenia. W marcu 1952 roku Prezydium Rządu podjęło tajną uchwałę o przygotowaniu półgąsienicowego ciągnika artyleryjskiego oraz samochodu terenowego dla armii. Producent mógł być tylko jeden – Zakłady Starachowickie, a bazą do budowy tych pojazdów jedyny wytwarzany wówczas Star 20. Prace trwały równocześnie, przy czym te dotyczące ciągnika półgąsienicowego oznaczonego jako SG-10 zakończyły się na zbudowaniu trzech prototypów w 1953 roku. W związku z budową fabryk zbrojeniowych to one miały zająć się budową transporterów i wozów pancernych a także czołgów na licencji rosyjskiej. My skupiliśmy się na terenowych samochodach ciężarowych. Oznaczono je wstępnie jako A 44 i A 66, co wynikało z napędu jaki dla nich przewidywano. Pierwszy, dwuosiowy z napędem na cztery koła zaś drugi trzyosiowy z napędem na sześć kół. Pierwotnie uważano, że wystarczy zmodernizować Stara 20 dając mu napęd na cztery koła i odpowiednio modernizując silnik S42. Następnie takiego A44 „uzbroić” w trzecią oś i odpowiednie przełożenie napędu, by powstał A66. Okazało się to nie takie proste. Trzeba było skonstruować nową ramę i przeprojektować system zawieszenia, jak też uczynić wiele istotnych zmian w istniejącej konstrukcji. Trwały prace nad modernizacją silnika, który musiał uzyskać większą moc. Wstępnie silnik dla A 44 oznaczono jako S 44, a dla A 66 jako S 66. W listopadzie 1952 roku powstały dwa pierwsze prototypy A 44 a w 1953 roku tyle światło dzienne ujrzały pierwsze A 66 - opowiada Paweł Kołodziejski.

W latach 1953-54 oba prototypy testowano na poligonach. Okazało się wtedy, że silnik S 44 zawodzi, podobnie jak wiele podzespołów czterokołowej terenówki. To przesądziło o losie ciężarówki, którą napędzał; wojsko ostatecznie z niej zrezygnowało i cała uwaga skupiła się na A 66. W wyniku modernizacji podzespołów jego silnik zmieniono tak znacznie, że w listopadzie 1954 roku zyskał nową nazwę S 47. Wojsko było z nowej maszyny zadowolone na tyle, że 31 grudnia 1955 roku oficjalnie zaakceptowało jej dokumentację techniczną. Tym samym począwszy od 1956 roku fabryka w Starachowicach mogła się przygotowywać do produkcji nowej ciężarówki.       

- Tak A66 stał się Starem 66. Jakkolwiek pomimo zatwierdzenia dokumentacji wojsko w dalszym ciągu zgłaszało kolejne zastrzeżenia i domagało się zmian. Część z nich fabryka uwzględniła, z części strona wojskowa musiała zrezygnować - informuje Paweł Kołodziejski .

Prace nad ulepszaniem stara 66 na pewien czas wstrzymały ważne wydarzenia historyczne w Polsce. Upadek stalinizmu po śmierci jego twórcy i wyniesienie do władzy w Polsce Władysława Gomułki przyniosło tzw. "odwilż", czyli pewne złagodzenie kontroli Związku Radzieckiego nad naszym krajem. Z polskiej armii usunięto radzieckich dowódców, w związku z tym wojsko żyło innymi sprawami niż ciężarówka.  Zainteresowano się nią na nowo w 1957 roku.

- Pod koniec 1957 roku Starachowice zbliżały się do momentu uruchomienia produkcji. Ostatnim, ale bardzo ważnym elementem był silnik, który ostatecznie zaczęto montować w czerwcu 1957 roku. Dzięki temu w dniu święta państwowego PRL czyli 22 lipca 1958 roku oficjalnie przekazano wojsku pierwsze 25 egzemplarzy terenowego Stara 66. Jego silnik S47 osiągnął wymagane przez wojsko 105 KM, dzięki zwiększeniu pojemności skokowej oraz stopnia sprężenia. Wiele podzespołów pozostawało jednak nadal do dopracowania, dlatego FSC na bieżąco wprowadzała poprawki i zmiany, w tym te zgłoszone przez wojsko w trakcie użytkowania. Słabością zakładów był niedobór kadry inżynierskiej, słabe zaplecze techniczne i nadal niewielkie doświadczenie w produkcji samochodów. Dodatkowo system nakazowo rozdzielczy kładł nacisk na wykonywanie norm ilościowych a nie przywiązywał dostatecznej wagi do jakości produktu. Dopiero na początku lat 60- tych fabryka została nieco doinwestowana. Zmodernizowano niektóre linie produkcyjne a wojsko przyłożyło szczególną wagę do kontroli jakości Starów. Przysyłano nawet mundurowych inżynierów, którzy nadzorowali na miejscu sposób produkcji poszczególnych podzespołów. Utworzono również w fabryce 110 Przedstawicielstwo Wojskowe, które było odpowiedzialne za dokonywanie odbiorów samochodów zakupionych przez armię. Wciąż modyfikowany i ulepszany samochód osiągnął taki stopień zmian, że w 1965 roku oznaczono go jako Star 660 M1- podkreśla Paweł Kołodziejski. 

Ulepszanie starachowickiej ciężarówki dla wojska trwa jednak nadal. W 1968 roku pojawił się kolejny wariant- star 660 M2.

-   W tym momencie możemy mówić, że postawione pierwotnie wymagania wojska wobec tego modelu zostały spełnione. Sam 660, zwany pieszczotliwie „pszczółką”, został na tyle zaakceptowany, że pomimo wprowadzenia do produkcji w 1973 roku jego następcy Stara 266 nie zakończono jego wytwarzania. Oba pojazdy produkowano łącznie jeszcze przez dekadę. Star 66/660 wyróżniał się oprócz sześciu kół również swoją charakterystyczną kabiną N 66 opracowaną przez inżyniera Zgliczyńskiego. Jej brezentowy dach mocowany na pałąkach można było składać, podobnie jak przednią szybę. Innym rzucającym się w oczy elementem kabiny była kratka ochronna montowana z przodu. Wojsko wykorzystywało pojazd do bardzo wielu zadań, co wiązało się z licznymi zabudowami specjalistycznymi, jakie montowano na podwoziu. Były to warsztaty naprawcze, cysterny paliwowe, karetki i ambulatoria, sztabowozy, łaźnie polowe i wiele innych. Star 66/660 znalazł również zastosowanie w służbie cywilnej, gdzie wykorzystywano go pod różne zabudowy jako np. dźwigi, czy koparki. Ale najbardziej znanym Starem 660 M2 jest ten, który służył Janowi Pawłowi II w trakcie Jego Pierwszej Pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 roku - podsumowuje Paweł Kołodziejski.

iwo

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Ludzie „Ponurego ” i „Nurta”

2024-06-13

Ludzie „Ponurego ” i „Nurta”

Po 12 latach od zakończenia II wojny światowej 15 września 1957 roku na uroczysku Wykus, 10 km na południe od Wąchocka, miało miejsce pierwsze po wojnie oficjalne spotkanie weteranów Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” i I batalionu 2 pułku piechoty Legionów AK „Nurt”. To był początek Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej „Ponury" - „Nurt”.
Śmierć w patriotycznej akcji

2024-05-31

Śmierć w patriotycznej akcji

25 maja 1944 roku na starachowickim Rynku żołnierze Armii Krajowej Podobwodu "Wola" dokonali zamachu na inspektora radomskiego Gestapo okupionego śmiercią dwóch młodych starachowiczan. O tym wydarzeniu przypominają dziś tablica i pomnik, pod którym Powiatowa Rada Pamięci w Starachowicach oraz miejski Hufiec ZHP zorganizowali uroczystość wspomnieniową. 
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki.