JUŻ W KIOSKU

Krótka historia pewnego Aniołka

2022-09-01 17:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Kuczów - niewielka wieś nieopodal Starachowic. Malownicze tereny ciągnących się pól, lasy kryjące historie walk o wolność, ale także ziemia która rodzi życie, a ono wierzy w szczęście. We wspaniałą i długą przyszłość wierzył Eugeniusz Aniołek, który w Kuczowie dorasta, tam się zakochuje i... traci wszystko na Westerplatte.

Dla wiecznej pamięci Eugeniuszowi Aniołkowi - obrońcy Westerplatte, we wrześniu 1939 roku zaginionemu w hitlerowskim obozie jenieckim. Rodzina" - taki napis widnieje na pamiątkowej tablicy wmurowanej w ścianę kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski na starachowickim osiedlu Michałów.

Zaginiony to kluczowe słowo tej historii, bo rodzina Eugeniusza Aniołka do dziś nie wie, jaki los go spotkał, a jego postać znana jest jedynie z przekazów rodzinnych.

Mieć 23 lata, to mieć przed sobą całe życie, to czas na miłość, rodzinę i można przypuszczać, że właśnie tak potoczyłoby się życie Eugeniusza Aniołka, gdyby nie II wojna światowa. Ale... zanim to nastąpi nasz bohater przyjdzie na świat w 1915 roku,  w rodzinie gajowego Romana Aniołka jako najmłodszy z dziesięciorga rodzeństwa. W rodzinie krąży historia, że zanim trafi na Westerplatte zdąży się ożenić. Niestety tuż po ożenku ma zostać powołany do wojska, trafia więc do 4 Pułku Piechoty Legionów w Kielcach i jako najmłodszy z żołnierzy zostaje ordynansem majora Sucharskiego. Mówi się, że jego ulubieńcem. Tak zaczyna się wojenna historia strzelca Eugeniusza Aniołka, o której też niewiele wiadomo.

Tamte dni tragiczne dla Polski, Europy, świata, rozpoczęły najstraszniejszą z wojen światowych, pochłonęła ona miliony istnień ludzkich. Odebrała synów, braci, mężów... żyją tylko w pamięci rodzin, tak jak Gienio Aniołek. Rodzina pragnie zachować chociażby te strzępki informacji, które posiada. Strzępki, jak ten...

- Jeśli jesteście żywi to wychodźcie. Poddajemy się. Major mnie do was przysłał z rozkazem powrotu do koszar! Wygramolili się z wartowni i ujrzeli sanitariusza Eugeniusza Aniołka, który stał ze zwieszoną głową, trzymając białą szmatę"... - czytamy w książce Stanisławy Górnikiewicz "Lwy z Westerplatte ". 

Podczas walk przeżyli piekło, w walce zginęło 17 żołnierzy, pozostali trafili do niemieckiej niewoli, wśród nich był Eugeniusz Aniołek. Losy naszego młodego bohatera od grudnia 1939 roku pozostają niestety nieznane. Podobno wielokrotnie próbował uciec, z tego też powodu miał być przetrzymywany w obozie karnym. Czy tam zginał? Jeśli tak, to podczas ucieczki, bo krąży opowieść, że znaleziono go ubranego z części niemieckiego munduru. Prawdopodobnie tak właśnie próbował się wydostać z obozu.

Po wojnie próbowano szukać dokładnych informacji, rodzina podejmowała próby za pośrednictwem Polskiego Czerwonego Krzyża, niestety nic nie znaleziono.

- Warto przypominać, szczególnie młodemu pokoleniu, żeby chciało słuchać rodziców i dziadków, żeby próbowało zapamiętać, może spisać te opowieści. Jeszcze żyją świadkowie trudnych wojennych wydarzeń, oni są żywą historią. - mówi w rozmowie z gazetą Iwona Tamiołło, która jest wnuczką rodzonego brata Eugeniusza Aniołka.

Dziś śladem po Aniołku jest nazwisko na tablicy na Westerplatte i pamięć. I tych kilka słów, które mam nadzieję zmotywują Was  do szukania tajemnic. Mnie w całej tej krótkiej historii zainteresowała miłość Aniołka.

Wyobraźcie sobie bowiem młodego chłopaka, który zostawia żonę i idzie walczyć o ojczyznę. Z głową nabitą ideałami wierzy zwycięstwo, a musi się poddać, bo taki pada rozkaz. W sercu nie podda się nigdy, będzie walczył o siebie...

Lubię myśleć, że ucieka do domu. Do młodej żony, do życia, które na niego czeka.

Nie udało się, ale wierzę, że Aniołek w końcu tę swoją miłość odnalazł. A, że nie tu... Trudno. Zdaje się, że niebo miało na Aniołka swój plan...

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.