Kolejny sukces po wygranej w Oslo

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Bezdyskusyjnym zwycięstwem Dawida Kasperskiego zakończył się emocjonujący pojedynek z Alexandrem Barinovem w meczu pomiędzy Polską a Rosją. Wychowanek „Dragona” pokonał rywala, który jest aktualnym wicemistrzem Rosji!

Mecz z naszym wschodnim sąsiadem zakończył się dużą przegraną. 1:7 – tak właśnie przedstawiał się wynik, na który niemały wpływ miał Dawid Kasperski. Walczył w wadze najcięższej - 86 kg i wygrał 3:0 z Alexandrem Barinovem, aktualnym wicemistrzem Rosji, który okazał się mocnym rywalem. Przyjął ogromną ilość kolan i silnych uderzeń, z niewzruszoną niemalże miną.

- Myślę, że zaskoczyłem go tym, iż od samego początku byłem w natarciu - mówi Dawid. - Może gdybym poczuł się pewniej boksując w bliskim dystansie, walka mogłaby potrwać krócej, może nawet niecałą rundę, ale tak się nie stało. To dobra wskazówka na przyszłość – uważa Dawid.

Każde takie spotkanie uczy go bowiem czegoś nowego, pomaga uzupełniać braki.

- Myślę, że Dawid będzie szedł coraz wyżej – mówi GAZECIE Marek Jasiński. – Od kilku miesięcy jest we Wrocławiu, trenuje w „Puncher”. Wreszcie ma z kim sparować. Jest tam wielu dobrych zawodników. Będzie się mógł rozwijać.

- Wciąż potrzebuję nowych doświadczeń, by stawać się lepszym – przyznaje Dawid.- Rosja jest uważana za potęgę w tym sporcie, dlatego zwycięstwo nad Barinovem dało mi sporo satysfakcji. Dużo się zresztą przygotowywałem. Po walce zebrałem mnóstwo gratulacji od osób z widowni, co bardzo mnie cieszy. Miło, że moja praca wywołuje tak pozytywny oddźwięk, także u ludzi nie związanych z tym sportem. To znak, że rozwijam się w dobrym kierunku, choć oczywiście jeszcze wiele pracy przede mną, ale jestem gotów się jej poświęcić – zapewnia Dawid, którzy dzień po wygranej uczestniczył w szkoleniu z legendą Tajskiego Boksu, ośmiokrotnym mistrzem świata Ramonem Dekkersem.

- To było dla mnie fascynujące przeżycie spotkać się z kimś, na kim od lat się wzoruję. Oglądałem go w internecie, zanim jeszcze zacząłem trenować – mówi Kasperski. - Szkoda, że seminarium trwało tak krótko, ale w międzyczasie Ramon zademonstrował nam kilkanaście podstawowych technik, które mają praktyczne przełożenie na walkę, na czym zresztą sam kiedyś bazował. Na hali w Bydgoszczy zebrała się spora liczba ludzi, spotkałem się z wieloma znajomymi „po fachu” z różnych stron Polski. Cieszę się, że byłem tam z nimi.

Być może już wkrótce można go będzie zobaczyć znów w akcji. Kilka dni temu otrzymał propozycję stoczenia kolejnej zawodowej walki 3x3 min., tym razem w Rosji. Na razie nie podjął jeszcze decyzji.