Wyszperane w gminach [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Huragan czy piła?
Już miałem zadąć w triumfalne trąby na okoliczność porządków poczynionych przez Administrację Lasów Państwowych w lasach starachowickiego powiatu (vide – elaboracja, Majówka, sąsiedztwo ulicy Leśnej), gdy sprowadził mnie na ziemię „księżycowy obraz” zielonego bogactwa Podlesia, Przymiarek i Kuter oraz dalszych i bliższych połaci gminy Brody. 
Słowem – im dalej w las, tym więcej bałaganu. Największy, o dziwo, w sąsiedztwie...szkółek leśnych, których obrzeża wręcz „toną” w stertach połamanych gałęzi i gnijących drzew. Jakby przeszedł huragan, a nie elektryczna piła...
Gospodarze lasów – czyżby nie stało gospodarskiej ręki? Rozpoczął się na dobre sezon grzybowy, a póki co – to nie prywatny folwark, ale lasy jakby państwowe, czyli po trosze nasze...Chyba że zostaliśmy już dokładnie uwłaszczeni na mocy osławionych biletów NFI?
„Postojowe” inwestycje w Mircu 
Z dużej chmury mały deszcz – chciałoby się powiedzieć oceniając zakres i tempo inwestycji planowanych w gminie Mirzec w latach 1999-2000. Wciąż „na papierze” pozostaje budowa gazociągu w trzech wsiach (przewidziano wydatki – zabrakło pieniędzy!), nie zanosi się także na pełną modernizację dróg powiatowych i gminnych.
Owszem, istnieje projekt „Strategii rozwoju gminy”, tu i ówdzie przebąkuje się o wykonaniu dokumentacji na oczyszczalnię ścieków w Mircu, ale do jej powstania – jak z tego widać – daleka droga.
Najbardziej gospodarzom gminy „wychodzą” inwestycje oświatowe, ale inne – używając podobnego żargonu – stoją i nie mają zamiaru się ruszyć (?) Może wzorem firmy „Netia”, która ciągnie telekomunikacyjne światłowody, ktoś rozjaśni mirzecką szarówkę, a kopciuszek znajdzie swojego księcia. Co dedykujemy starostwu powiatowemu w imieniu społeczności lokalnej gminy, a zwłaszcza tysiąca bezrobotnych.
Pożywka dla złośliwców 
Plotką bądź nie trafionym żartem okazały się prognozy dotyczące personalnych roszad we władzach Wąchocka. Kij na burmistrza w postaci „ślamazarnie toczącej się kanalizacji” jawił się zbyt kruchy i głowa „miasta cudów”  nie wylądowała bynajmniej na chorobowym, lecz przebywa na zwyczajnym urlopie. Bo też do końca roku gminie ma przybyć blisko szesnaście kilometrów kanałów sanitarnych i deszczowych, przykanalików oraz parę przepompowni. 
Wtajemniczeni twierdzą jednak, że poszło o coś innego. Oto w Wielkiej Wsi powstaje największa hala sportowa w gminie, a to dla wąchocczan prawdziwy dyshonor. Może tak, może nie, ale coś w tym musi być, bo już trwają ponoć dyskusje, kto z prominentów ma jechać na jej otwarcie. By nie uszczknąć za wiele z autorytetu i prestiżu.
I kto tu kogo wpuścił albo wpuści w kanał?  
(JUR)

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.30 2000 r.