Szkoła-widmo [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

1 września rok szkolny w Krzyżanowicach, gmina Iłża, rozpoczęli uczniowie dwóch szkół podstawowych. Spór, który rozpoczął się wraz z reformą edukacji może doprowadzić do tego, że wkrótce nie będzie tam żadnej. 

Mieszkańcy Krzyżanowic głośno protestowali, kiedy w gminie zapadła decyzja o ograniczeniu stopnia nauczania  w tamtejszej placówce do klas I-III. W efekcie zawiązano Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Krzyżanowic i Okolic, które postanowiło prowadzić szkołę. Szybko okazało się jednak, że rodzicom nie odpowiada także to, w jaki sposób gmina chce uczyć dzieci w najniższych klasach, mianowicie dlatego, że miałyby to być klasy łączone. Stowarzyszenie przejęło więc wszystkie dzieci pod swoją egidę i rozpoczęło starania, by uzyskać stosowne zezwolenie. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kuratorium Oświaty uznały, że stowarzyszenie ma prawo prowadzić tylko klasy IV-VI, uczenie młodszych dzieci odbywa się natomiast nielegalnie, co nie rozwiązało patowej sytuacji z podwójną dyrekcją i podwójnym gronem nauczycielskim. 12 września rada gminy Iłża wyszła naprzeciw inicjatywie rodziców i zdecydowała o likwidacji gminnej części placówki, tak by stowarzyszenie mogło prowadzić szkołę w całości na swoich zasadach. Burmistrz Janusz Rzońca wydał wówczas zgodę na przejęcie szkoły z dniem 1 września. MEN i kuratorium zaprotestowały przeciw uchwale iłżeckim radnym, ponieważ podjęcie uchwały ze wsteczną datą było niezgodne z prawem, oprócz tego szkołę można likwidować tylko przed rozpoczęciem roku szkolnego, nigdy w trakcie. Burmistrz podczas spotkania w tej sprawie apelował do rodziców i przedstawicieli stowarzyszenia, by jak najszybciej posłali dzieci do szkoły gminnej, ponieważ jeśli tego nie zrobią wychowankowie mogą stracić rok. Dyrektor szkoły wyznaczony przez stowarzyszenie nie ma bowiem prawa do podpisania świadectw z klas I-III, robiąc to może zostać pozbawiony przez Mazowieckie Kuratorium Oświaty praw pedagogicznych. Jeżeli uczniowie pójdą do szkoły gminnej, najwyżej będą musieli odrobić stracony miesiąc w wakacje. Problem w tym, że póki co placówka pod egidą gminy została zlikwidowana i należy czekać, aż wojewoda unieważni uchwałę w tej sprawie, przywracając zreformowaną szkołę do życia. Jeśli nie unieważni nieprawomocnej uchwały, to wszystkie dzieci z klas I-III będą musiały powtarzać rok szkolny 2000/2001.
Wszystko to brzmi dość zawile, kontrowersje komplikuje także fakt, że nadal nie wiadomo, jaki jest status prawny tej części szkoły, którą prowadzi stowarzyszenie. Nauczyciele otrzymują w niej wynagrodzenie nie na podstawie Karty Nauczyciela, lecz umowy o pracę zawartej ze stowarzyszeniem, które zresztą z obowiązków płatniczych wywiązać się nie potrafi. Rodzice z Krzyżanowic, mimo gromkich zapowiedzi, nie potrafią sobie poradzić z poprowadzeniem szkoły, ale nadal nie chcą pójść na kompromis. Jeśli jednak nie zrobią tego w odpowiednim momencie, ich dzieci mogą w gimnazjach i szkołach średnich być starsze co najmniej o rok od swoich kolegów ze szkolnych ław.
GB

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.44 2001 r.