Na Bugaju stanął w ogniu dom [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

W miniony czwartek pracownik magazynu wyrobów gotowych Fabryki Mebli AiB w Starachowicach zauważył o godz. 11.00 pożar w obiekcie. Znajdowały się w nim łatwopalne produkty: krzesła, fotele, lakiery, pianki i gąbki. Natychmiast zawiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach. Na miejsce udały się dwie jednostki PSP. Wkrótce okazało się, że na pomoc trzeba wezwać jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych wchodzące w skład kompani powiatowej PSP. 

Poprzednią, podobną akcję strażacy przeprowadzili w biurowcu Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice” przy ulicy Radomskiej. Obydwie zakończyły się sukcesem. Strat nie było, wszak były to tylko rutynowe ćwiczenia.  
Po przybyciu na miejsce pożaru w meblowej firmie, dowódca akcji młodszy kapitan Robert Redkowski natychmiast nakazał zlokalizować źródło ognia. Rozpoczęła się walka z czasem. Ze względu na duże zadymienie pomieszczeń w magazynie, próba dojścia do podręcznego sprzętu gaśniczego okazała się bezowocna. Osoby zatrudnione w magazynie zdołały się samodzielnie ewakuować z budynku. Pomimo dużych wysiłków ratowników, pożar szybko się rozprzestrzeniał. Dowódca ocenił, że jednostki ze Starachowic nie poradzą sobie i polecił wezwać posiłki. Niedługo na miejsce dotarło siedem jednostek OSP: z Mirca, Tychowa Starego, Brodów, Wąchocka, Brzezia, Ostrożanki i Ambrożowa. Przyjechała także policja.
Ze względu na wydzielające się pod wpływem wysokiej temperatury toksyny strażacy musieli pracować w maskach przeciwgazowych.
-Do chwili przybycia jednostek OSP wprowadziłem trzy prądy gaśnicze. Po dotarciu ochotników podzieliłem miejsce prowadzenia działań na  odcinki bojowe, wprowadzone zostały kolejne prądy gaśnicze oraz dodatkowy z drabiny. Zlokalizowaliśmy źródło pożaru i został ugaszony. Następnie za pomocą wentylatorów osiowych oddymialiśmy pomieszczenie- relacjonował „GAZECIE” na miejscu zdarzenia mł. kap. Robert Redkowski. 
Cała akcja trwała około 70 minut. Spaleniu uległo mienie wartości około 150 tysięcy złotych, zaś uratowano warte 120 tysięcy. 
-W działaniach udział wzięło dwie jednostki PSP ze Starachowic i 10 strażaków oraz siedem OSP i 38 strażaków. Ten teren i obiekt wybrane zostały na miejsce akcji, gdyż istnieje tam duże zagrożenie pożarowe, ze względu na fakt, że składowane są tam materiały łatwopalne, jak drewno, lakiery, półfabrykaty. Akcja się udała, wszystkie zamierzone cele zostały zrealizowane. Chcieliśmy też przećwiczyć współdziałanie jednostek PSP i OSP wchodzących w skład kompani powiatowej- poinformował rzecznik prasowy KP PSP w Starachowicach mł. kap. Robert Latała.                                               P.T.

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.44 2001 r.