Telekomunikacyjny przekręt [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Ponad sto tysięcy abonentów regionu radomskiego, w tym mieszkańców gminy Iłża, otrzymało z rachunkiem telefonicznym informację, iż zalegają z  opłatami, a wszystkiemu zawinił program komputerowy – tak przynajmniej tłumaczą się pracownicy TP S.A.

Niemiła niespodzianka spotkała w ostatnim tygodniu klientów Telekomunikacji Polskiej. Na rachunkach abonenci dostali informację, iż mają do zapłacenia zaległe należności: od 100 do 800 złotych. Wywołało to duże poruszenie, tym bardziej że większość osób uznanych przez TP SA za dłużników uiszczała swoje rachunki na bieżąco. Oczywiście, nie można było uniknąć dyskusji, które mogły przypominać telewizyjną reklamę z gapowatym mężczyzną, który zapomniał o zapłaceniu wszelkich rachunków. Kolejnym krokiem wielu rzekomych dłużników było penetrowanie szuflad w poszukiwaniu starych faktur i interwencja w biurze obsługi klienta, które mieści się w iłżeckim rynku. Tam pracownicy TP S.A. mogli uspokoić wszystkich podenerwowanych interesantów.
Okazało się, że pomyłkę sprokurował komputer drukujący faktury. Jak wyjaśnił kierownik działu marketingu i planowania TP S.A. Obszar w Radomiu, Bogusław Strzelec, gdy komputer natrafiał na kogoś faktycznie mającego zaległą kwotę do uregulowania, to przypisywał ją automatycznie wszystkim kolejnym, aż do następnego dłużnika. W efekcie niemal wszyscy użytkownicy telefonów sieci Telekomunikacji Polskiej w regionie radomskim otrzymali upomnienia. Kierownik radomskiego oddziału radzi klientom, by w ogóle nie zawracali sobie głowy całą sprawą, pod warunkiem oczywiście, że należności mają uregulowane. W razie potrzeby wszelkie wyjaśnienia można otrzymać w miejscowym biurze. Ostatnim wyjściem jest sprawdzenie telefoniczne, ale pod podane darmowe numery zazwyczaj trudno się dodzwonić.
Telekomunikacja Polska swoich klientów nie rozpieszcza. Najpierw zaproponowała nowe stawki, które po dokładnych wyliczeniach wielkiej korzyści nie przynoszą. Następnie w karygodny sposób wprowadziła wiele rodzin w gminie w stan gorączki, do wywołania której wystarczył zwykły rachunek (z przerażającą wysokością należności). Nie reaguje także na skargi mieszkańców, pod których numery podłączają się oszuści, korzystający w ten sposób z połączeń 0-700. Zdarzenie takie miało miejsce jakiś czas temu w Państwowej Szkole Podstawowej w Pakosławiu, także w ostatnich dniach nie brakuje podobnych przypadków. Charakteryzuje je m.in. to, że po podniesieniu słuchawki można usłyszeć we własnym telefonie czyjeś rozmowy. Przy wysokiej technologii, jaką reklamuje się TP S.A. (np. przy okazji instalacji w Iłży nowej centrali cyfrowej) właściwie nie powinno być to możliwe, dla fachowców podłączenie się pod cudzy numer jest jednak raczej łatwe. A skargi zwykle nie interesują pracowników biura obsługi, którzy uważają, że wręczony rachunek nie podlega żadnej reklamacji. 
Niewątpliwie ktoś będzie musiał zadbać o poprawę sytuacji, tym bardziej że ostatnie sondaże wykazują, że popularność korzystania z usług TP S.A. gwałtownie spada. Możliwość sprzedania do końca roku niewykorzystanych żetonów do polikwidowanych już automatów wrzutowych najwyraźniej nie wystarczy do pełnej satysfakcji klientów.                                               GB

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.40 2001 r.