Szwajcarzy stawiają na Wąchock

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Nawet 115 tys. uro na przeciwdziałanie w Wąchocku nadmiernej populacji psów i kotów jest w stanie wyłożyć szwajcarska organizacja Tierschutzbund z Zurichu. Z jej pomocą już wysterylizowano blisko 300 zwierzaków w miasteczku. Na temat dalszej współpracy rozmawiano w zeszłym tygodniu w Wąchocku.

Wszystko zaczęło się prawie dziesięć miesięcy temu, od podpisania listu intencyjnego między fundacją z Zurichu a gminą Wąchock. Prace nad projektem prowadzone były już wcześniej przez Annę i Nadję Lorenzen, znane z ogromnej miłości do zwierząt mieszkanki Wąchocka. Finalizację tych działań, mogliśmy oglądać w czerwcu, kiedy podpisano porozumienie w sprawie zasad współpracy na rzecz przeciwdziałania nadmiernej populacji psów i kotów, poprzez ich sterylizację, kastrację i chipowanie. Dotyczy to zarówno bezdomnych zwierzaków, przeznaczonych do adopcji, jak i posiadają cychwłaścicieli. Zabiegi takie są całkowicie za darmo, finansują je Szwajcarzy, gmina natomiast pokrywa koszty związane z chipowaniem zwierzaków, a więc zakup samych urządzeń, obroży z logiem sponsorów, jak i zawieszek, informujących o tym, że pies jest oznakowany.

- Jak na razie udało się nam poddać zabiegom ok. 280 psów i kotów – powiedział Sebastian Staniszewski, zastępca burmistrza Wąchocka. – Od momentu podpisania porozumienia, do końca listopada, w ogólnopolskiej bazie danych zarejestrowanych zostało 160 psów, oznakowanych mikroczipami. Dzięki staraniom pań Anny i Nadji Lorenzen oraz sympatyków projektu, już trzy psy z dwudziestu bezdomnych, zarejestrowanych w bazie, znalazło nowy dom. Pozostałe siedemnaście przebywa czasowo pod opieką osób prywatnych, oczekując na adopcję.

Projekt budzi duże zainteresowanie wśród mieszkańców. Informacja dotarła też do innych gmin i 6 października odbyło się spotkanie z przedstawicielami gminy Brody, Pawłów, Mirzec oraz Suchedniów. Szwajcarzy jednak nie kryją, że tego typu działania można prowadzić jedynie przy tak dobrej współpracy i tak dużym zaangażowaniu, jakie pojawiły się tutaj.

- Do tej pory wszystkie podejmowane działania, sprowadzały się do budowy schronisk, podczas gdy tak naprawdę jest to rozwiązanie częściowe – przekonywał wiceburmistrz. – Można oczywiście umieszczać w nich różne zwierzęta, ale pojawia się pytanie, co dalej. My proponujemy innowacyjne działanie. Staramy się zaradzić problemowi u źródła. Od czerwca poddajemy zwierzęta zabiegom. 90 proc. z nich to suczki. Każda może mieć jeden lub dwa mioty, w konsekwencji kilkaset czworonogów uśmiercanych jest co roku w mało humanitarny sposób. Przez pół roku funkcjonowania projektu udało się nam widocznie zmniejszyć ten problem. Wydaje się, że w ciągu 4 – 5 lat uporamy się z nim, Aa ludzie zaczną inaczej patrzyć na swoje zwierzaki i traktować je jak przyjaciół.

- My tego problemu w ogóle nie mamy – mówiła na konferencji Anna Gianfrate, prezydent fundacji. – W Szwajcarii każde zwierzę jest rejestrowane. A kiedy ktoś je porzuci, musi ponieść konsekwencje. Kary są bardzo surowe. Lekarze natomiast promują sterylizację. U nas nikt nie rozmnaża zwierząt w warunkach domowych.

Podobne zresztą standardy, chcieliby także wprowadzić u nas.

- Na realizację tego projektu w Wąchocku mamy ok. 115 tys. euro – powiedział Johannes Maue, prezes organizacji. – Dla nas jest on priorytetowy. Jeżeli zgłosi się więcej chętnych, będziemy rozmawiać ze sponsorami.

- Jeszcze pół roku temu nikt z nas nie wiedział, że projekt się tutaj zacznie i to tak dobrze – mówił York Ditfurth. – Chcemy go oczywiście kontynuować. Pod względem finansowym jesteśmy w stanie temu podołać, ale gmina musi także udźwignąć ciężar organizacyjny tego przedsięwzięcia.

Do tego z kolei zobowiązał się wiceburmistrz, który na poczet dobrej współpracy, przekazał gościom statuetkę Cystersa, a potem korzystając z okazji pokazał im także cysterskie opactwo. Z pewnością nie była to ich ostatnia wizyta. Następnym razem to przedstawiciele Wąchocka mają się wybrać w gościnę do Zurichu.