Prośba o pomoc [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Pomagamy poszkodowanym i staramy się walczyć o prawa ofiar błędów lekarskich. Udzielamy bezpłatnych porad wszystkim zgłaszającym się. Informujemy jakie należy podjąć działania, a czego unikać. Czasem bierzemy udział w postępowaniach sądowych. Organizowaliśmy protesty.

W naszym państwie bezpieczeństwo sprawcy nieszczęścia stało się ważniejsze niż pomoc dla ofiary. Poszkodowani pacjenci próbując dochodzić swych praw, napotykają na mur nie do przebicia. Znamy okaleczonych ludzi, którzy od lat cierpią i do teraz nie otrzymują pomocy.
Prawo medyczne tworzone było przez reprezentantów lobby lekarskiego i jest nieprzychylne dla poszkodowanych. Próbujemy doprowadzić do zmian, dających realne szanse na pomoc i sprawiedliwość.
Nie otrzymywaliśmy wsparcia ze strony władz państwa czy jakichś fundacji. Urzędy traktują nas jak wrogów pragnących zburzyć wygodny i utarty porządek rzeczy. 
Prosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o środki na działanie - nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Zwracaliśmy się do Gospodarstwa Pomocniczego URM o stare meble, ksero czy inny sprzęt biurowy- odmówiono nam. Starosta Warszawski nie był łaskaw odpisać na naszą prośbę. Zarząd Gminy Centrum Warszawy - odmówił.. Poczta Polska, którą prosiliśmy o prawo do darmowych bądź tańszych przesyłek, wyrażając parcie dla naszych działań, odmówiła pomocy. Jeden znaczek pocztowy kosztuje tylko 80 groszy, na wysłanie tysięcy listów wydatki są kolosalne. 
Dyplomaci z przedstawicielstwa UE sami zaproponowali, abyśmy wystąpili o grant z funduszy Phare. Gdy złożyliśmy wniosek, został on przekazany do oceny polskiej firmie konsultingowej. Po odpowiednich konsultacjach, grantu nie otrzymaliśmy. Podobnie było z amerykańskim funduszem na rzecz Małych Demokracji.
Zazdrościmy tym, którzy bronią praw człowieka zza szyb mercedesów czy z apartamentów pięciogwiazdkowych hoteli... My często nie mamy nawet na znaczki pocztowe, telefon czy papier, nie mówiąc o obsłudze biura. Działalność prowadzimy wyłącznie w oparciu o pracę społeczną, utrzymując się ze składek tych, którzy sami potrzebują pomocy...

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.31 2000 r.