Poślizg "wiórów" [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

2022-07-29 10:52:45

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Jest już niemal pewne, że przewidywany termin oddania do użytku (lata 2003-2004) kąpieliska „Wióry” w gminie Pawłów nie zostanie dotrzymany. Zdaniem inż. Romana Łebka w grę może wchodzić rok 2006 i to po spełnieniu kilku warunków.

Rozmawialiśmy piętnaście miesięcy temu, gdy zbierałem materiały do „Przewodnika po powiecie starachowickim”. Wydawało się wówczas, że wizja powstania kąpieliska w dolinie rzek Świśliny i Pokrzywianki jest dość bliska...
-I ja tak sądziłem. Idea budowy zbiornika wodnego, zagospodarowania obrzeży i dalszego otoczenia akwenu była i nadal jest wystarczająco kusząca i atrakcyjna, by w nią wierzyć.
-Co zatem się stało, że wyczuwam w Pana głosie odrobinę niepewności i coś na kształt rezerwy?
-No cóż, nie będę odkrywczy jak stwierdzę, że – „gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo że chodzi o pieniądze”. Zwyczajnie ich brakuje.
-Nie bardzo rozumiem. O ile wiem, miała to być inwestycja priorytetowa. Bodaj na wszystkich szczeblach.
-Na szczęście, ten priorytet jest utrzymany, tyle że liczyliśmy na dopływ większych środków finansowych. Zarówno z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jak i z województwa.
-Mniejsze pieniądze, mniejszy zakres robót?
-Można tak to określić.
-I nic się nie da zrobić?
-Wybrnęliśmy z sytuacji łącząc inwestycję „Wióry” z wojewódzkim programem ochrony dorzecza Kamiennej. W ślad za tym, plus narodowy fundusz poszły już liczące się środki. Ale opóźnienie pozostało...
-W końcu to jednak manewr i tylko manewr.
-Być może, ale usankcjonowany. A do tego jest szansa otrzymania znacznych środków pomocowych z Unii Europejskiej. Właśnie z przeznaczeniem na „Wióry” i kanalizację gminy.
-Atutem Pawłowa i okolic miał być zwiększony ruch turystyczny, rozszerzenie bazy rekreacyjno-sportowej, rozwój handlu i usług. Nie darmo mówi się o was, „gmina spożywcza”...
-I nic się w tych planach nie zmieniło, no – powiedzmy – niewiele.
-A jednak pierwotne przymiarki dziś „wyszczuplały”...
-Jeśli chodzi o powierzchnię kąpieliska i otoczenia, zgoda. „Wióry” będą obszarowo skromniejsze, uzyskają status zbiornika retencyjnego dla rzeki Kamiennej i na pewno nie będą „rezerwą” wody pitnej dla Ostrowca.
-Czyli przyszli turyści i wczasowicze nie stracą?
-Z pewnością nie.
-Póki co o ruchu turystycznym w gminie „decydują” pielgrzymi zmierzający do Sanktuarium Maryjnego w Kałkowie - Godowie. A tak naprawdę ks. Czesław Wala – jego prawdziwe duszpasterstwo i „zmysł inwestorski”, a także pojętni uczniowie. Ponad milion przybyszy w roku to powód do niskiego ukłonu.
-Żadnej w tym przesady. Dom Pielgrzyma to wyjątkowa przystań dla wiernych i turystów. A przecież trzeba schylić czoła przed coraz bardziej rozwijającym się oddziałem opieki zdrowotnej – przyszłym Hospicjum dla chorych rolników w podeszłym wieku. Pieczę nad placówką przejmuje Akademia Krakowska.
-Nie mogę, korzystając z okazji nie zapytać o reakcję na fakt odkrycia w sąsiedztwie „Wiórów” śladów prehistorycznych zwierząt. Przecież to może być „woda na młyn” dla rozwoju turystyki w regionie.
-Zaskoczę pana swoją odpowiedzią. Nie byłem bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Dowiedziałem się o nim z prasy i telewizyjnej „Kroniki krakowskiej”. Przyjąłem wiadomość spokojnie, ziemia wokół przyszłego zbiornika kryje jeszcze wiele tajemnic. Mogą one być prawdziwym magnesem dla turystów, niech więc zostaną tam, gdzie były i będą jeszcze odkryte. Tak myślę, choć sam jestem starachowiczaninem.
-Dziękuje za rozmowę.
Jerzy Uzar