Po próbnych maturach [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Przymiarki do egzaminu dojrzałości w starachowickich szkołach średnich już za nami. Przystąpili do niego uczniowie wszystkich liceów i zespołów szkół zawodowych. Wyniki otrzymają dyrektorzy za kilka tygodni, ale już teraz nauczyciele uważają, że próba wypadła pomyślnie dla ich wychowanków. Oni sami różnie oceniają trudność zadań, byli także tacy, którzy deklarowali, że za rok mogą spokojnie zdawać nową maturę.

Podszedłem na luzie, ale wolę „starą maturę” – mówił Łukasz z I L.O.

Dla wszystkich jednak dzień 18 i 19 września był wyjątkowy. Większość potraktowała te dwa dni wyjątkowo poważnie, co było widoczne również w ubiorze. Tradycjonaliści w białoczarnych strojach górowali nad zwolennikami większego luzu odzieżowego. Uczniowie, po sprawdzeniu dokumentów przy wejściu na salę, dostawali przydzielony im komputerowo trzyznakowy kod. Wpisywali go na pierwszej i ostatniej stronie kilkustronicowego specjalnego arkusza egzaminacyjnego. W tych samych miejscach również szkoła przyklejała naklejkę z przyznanym jej kodem. Te numery, to święta rzecz, Ministerstwo Edukacji Narodowej nakazuje ich pieczołowitą ochronę. Inne wymagania mówiły o zegarze na sali, widocznym dla każdego i odtwarzaczu płyt CD, obowiązkowym na czas egzaminów języków obcych.  
Pierwszego dnia czwartoklasiści mieli do czynienia z matematyką, która na nowej maturze jest obowiązkowym przedmiotem. Drugiego - język obcy. W przypadku Starachowic w grę wchodził przede wszystkim angielski i niemiecki. Rosyjski pisało 39 osób, dwie francuski i jedna hiszpański. Próbne matury rozpoczęły się o 9.00. Na rozwiązanie 11 matematycznych zadań uczniowie mieli dwie godziny zegarowe. O ponad godzinę dłużej przeznaczono na trzyczęściowy sprawdzian umiejętności językowych.                  
Katarzyna Herman z I LO ukończyła go jako jedna z pierwszych. Pisała język angielski.  
- Według mnie było to bardzo proste. Zadania składały się z trzech części. Pierwsza poległa na rozumieniu ze słuchu. Mieliśmy nagrany tekst i musieliśmy odpowiedzieć na pytania do niego. Druga sprawdzała zrozumienie tekstu czytanego. Najgorsza dla mnie była trzecia, bo trzeba było napisać dwa wypracowania: jedno krótsze, drugie trochę dłuższe. W trakcie pisania mieliśmy dwie przerwy. 
Kasia mówi, że wszyscy podeszli do maturalnej próby na luzie. Dlaczego? Bo liczą, że w przyszłym roku będzie „stary” egzamin dojrzałości. Ona sama chciałaby jednak pisać zreformowaną maturę. 
- Uważam, że jest prostsza. Wiedziałabym, czego mam się nauczyć, bo już wiem, czego się ode mnie oczekuje. Matematyka też mnie nie przeraża. Na próbie były tak proste zadania. Poradziłam sobie, mimo że jestem przeciętną uczennicą. Z tego co wiem, inni też nie mieli problemów. W ogóle nikt się u nas nie stresował. 
Dyrektor I L.O im. Tadeusza Kościuszki Urszula Anielska również uważa, że jej wychowankowie nie chorowali ze strachu.
- Jakiś element stresu na pewno wystąpił, ale staraliśmy się go złagodzić. Wszystko przebiegało sprawnie, zgodnie z regulaminem: wyznaczyliśmy cztery sale, uczniowie zajmowali wylosowane miejsca i otrzymywali arkusze egzaminacyjne. 
Podobną ocenę ma Jolanta Łodej, pełniąca obowiązki dyrektora w III LO.
- Po egzaminie emocje opadły. Większość opinii była takich, że to jest do zdania. Dobrze przygotowaliśmy naszą młodzież do tej próby. W  szkole działa system, zgodnie z którym wymagania programowe obowiązują do klasy trzeciej. Czwartoklasiści uczą się tylko przedmiotów maturalnych i tych, które sami wybiorą. Mamy również w szkole 3 nauczycieli – egzaminatorów, którzy zaznajomili młodzież z nową maturą, powiesiliśmy również tablicę informacyjną. Nowa forma egzaminu nie była więc zaskoczeniem. 
W II LO Ola, Agata i Justyna chciałyby zdawać maturę po staremu. Boją się matematyki. 
- Dla klas humanistycznych to będzie bardzo trudne – uważają dziewczyny.
Jednak do próby przystąpili właściwie wszyscy. Pojedyncze przypadki nieobecności związane były z wypadkami losowymi jak choroba.
- Nie było jakiegoś zorganizowanego bojkotu. Do próbnej matury podeszło ponad 99% uczniów – mówi Stanisław Wojtan, wizytator kuratorium, oddelegowany do pracy w komisji egzaminacyjnej. Prace trafiły do Ostrowca, jednego z trzech punktów zbornych na terenie województwa. Potem zostaną przekazane specjalnie szkolonym egzaminatorom. Wyniki mają być znane dyrektorom może już za miesiąc. Nie ma przeszkód, aby poznali je też uczniowie, ale nie będą one miały wpływu na ocenę prawdziwej matury. 
- Kurator zapewnił nas, że próbne matury nie posłużą do tworzenia żadnych rankingów. Należy to traktować jako próbę generalną, głównie natury organizacyjnej. Z informacji, jakie otrzymałam od dyrektorów wynika, że przebiegła ona sprawnie – mówi Anna Rynio, członek Zarządu Powiatu, odpowiedzialna za edukację.
M.B. 

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.40 2001 r.