Nie chcą Amerykanów [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

2022-07-29 10:35:12

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Nie zgadzając się na podpisanie niekorzystnej dla Zakładu Energetyki Cieplnej umowy z amerykańską firmą Necoles Investment BV w ubiegłym tygodniu, 12 lipca br., związkowcy zorganizowali pikietę protestacyjną. W tym dniu Amerykanie mieli przyjechać w sprawie bulwersującej załogę umowy.

Przez długie miesiące trwały rozmowy z Amerykanami, którzy co rusz zapewniali, iż wybudują nowoczesną i ekologiczną elektrociepłownię na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice”. Ale tak naprawdę chodziło im o wchłonięcie PEC „Bugaj” i przejęcie miejskiej sieci ciepłowniczej ZEC-u. W dodatku żądali gwarancji, że ciepło od nich będzie kupowane przez najbliższe 20 lat.
Wiadomo, że Grupa Zasada, właściciel pozostałości majątku po STARZE, wyprzedaje wszystko co się tylko da. Postanowiono zatem sprzedać też ciepłownię „Bugaj” czyli PEC, który obecnie jest własnością InvestStara. Umowa w sprawie sprzedaży miała być i została zrealizowana 14 lipca br. Drugim krokiem amerykańskiego potentata miało być przejęcie sieci cieplnej miejskiej firmy - Zakładu Energetyki Cieplnej.
Zorganizowana w ubiegłą środę pikieta pod bramą ZEC miała nie dopuścić do podpisania niekorzystnej umowy. Na protestacyjnych transparentach umieszczono napisy: „Amerykanie do domu” i „Starachowice nie chcą amerykańskiego ciepła”. Związkowcy z Zakładu Energetyki Cieplnej są przekonani, że podpisanie umowy z Necoles (Caterpillar) będzie korzystne tylko dla strony amerykańskiej. Straci na tym załoga ZEC, gdyż zakład zostanie szybko wchłonięty i zlikwidowany. Stracą też mieszkańcy Starachowic płacąc drożej za dostarczane ciepło do ich mieszkań. Straci również całe miasto pozbywając się majątku w postaci sieci ciepłowniczej.
Mając to wszystko na względzie, związki zawodowe z ZEC wyraziły swój sprzeciw w oficjalnym piśmie skierowanym do Rady Miejskiej i Zarządu Miasta Starachowice, w którym czytamy m.in.: „Dotarły do nas niepokojące informacje prasowe, że już zapadły decyzje o zawarciu z amerykańską firmą niekorzystnej dla miasta i ZEC umowy na dostawę amerykańskiego ciepła. Według naszych nieoficjalnych informacji strona amerykańska zagwarantowała sobie niniejszą umową dwudziestoletnią gwarancję na dostawę ciepła do odbiorców bez możliwości wcześniejszego jej wypowiedzenia ze strony zamawiającego. Nie potwierdza też niższej ceny amerykańskiego ciepła. Uważamy, że treść ostatecznie przygotowanej przez stronę amerykańską umowy nie może być traktowana poufnie i powinna być udostępniona radnym Rady Miejskiej oraz zaopiniowana przez odbiorców ciepła. Dopiero po wszechstronnym rozpatrzeniu jej treści gwarantującej zachowanie interesów obydwu stron oraz pozytywnej opinii Rady Miejskiej umowa ta mogłaby być podpisana. Jakiekolwiek zakulisowe działania niektórych członków Zarządu Miasta na rzecz podpisania niekorzystnej dla miasta i spółki ZEC umowy spotkają się ze zdecydowanymi działaniami ze strony związków zawodowych” – stwierdzono w cytowanym piśmie.
Związkowcy z Zakładu Energetyki Cieplnej, który jest własnością gminy, mówią o naciskach ze strony rządzących, aby umowę z Caterpillar szybko podpisać. Także o tym, że prezes Staniszewski poddawany jest różnym naciskom, kazano mu nawet rozpędzić pikietujących bramę ZEC-u. Nie wiadomo, z jakich powodów niektórym tak bardzo spieszyło się do podpisania umowy, z której korzyści dla miasta są niejasne i bardzo wątpliwe – twierdzą. Pracownicy ZEC protestują przeciwko niej, bo boją się zwolnień grupowych, gdyż w krótkim czasie po przejęciu ZEC przez zagraniczną firmę 130-osobowa załoga zasili szeregi starachowickich, licznych bezrobotnych.
W kieleckim radiu prezydent Starachowic Janusz Wierzbicki powiedział w ubiegłym tygodniu rzecz ciekawą i dającą dużo do myślenia, cyt. „Amerykanie dotychczas nie przedstawili konkretnej umowy. Tę umowę tylko i wyłącznie może podpisać Zarząd Spółki ZEC. Warunki umowy muszą być negocjowane przez ZEC. Zarząd Miasta nie przymusza Zarządu ZEC do jakichkolwiek decyzji” – koniec cytatu.
Z kolei związkowcy z ZEC mówili, że umowa jest już gotowa i czeka na biurku prezesa Staniszewskiego na podpisanie. I nie chcąc do tego dopuścić zorganizowali pikietę, aby „zagrodzić” drogę do zakładu przedstawicielom firmy Caterpillar.
Przed kilkoma miesiącami mowa była o tym, że dostarczane przez Amerykanów ciepło będzie o co najmniej 5 proc. tańsze niż sprzedawane przez obecnych dostawców. A teraz wcale nie ma pewności czy nie będzie o wiele droższe. Oprócz tego przedstawiciele firmy zza oceanu chcą wymusić aby odbiorcy kupowali od nich systematycznie przynajmniej około 10 magawatów ciepła i żeby te dogodne dla nich warunki obowiązywały przez 20 lat. Na takie postawione na głowie rozwiązanie nie zgadzają się spółdzielnie mieszkaniowe obawiając się, że lokatorzy ich mieszkań w administrowanych blokach zmuszeni będą płacić za ciepło z amerykańskiego źródła znacznie drożej niż obecnie.
K.R.