Kochają swoje miasto [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Nie ma co ukrywać, starachowiczan trzeba zaliczyć do kategorii ludzi szczególnych. Raczej rzadko spotykanych w innych miastach. Na czym polega ich wyjątkowość? Wyróżnia ich przede wszystkim ciepły stosunek do realizowanych tutaj inwestycji. I to zarówno komunalnych, mieszkaniowych i publicznych.

Gdy tylko rusza gdzieś jakaś budowa, tłumnie przychodzą, aby naocznie sprawdzać postęp robót. Tak było, gdy tylko rozpoczęły się roboty związane z połączeniem ul. Kopalnianej ze Słoneczną i al. Armii Krajowej. Opowiadała mi znajoma, która z okna pokoju obserwowała powstawanie pierwszego w mieście ronda, iż niektórzy mieszkańcy nawet kilka razy dziennie tutaj zaglądali. 
Niestety, teraz wielu spośród nich krytycznie ocenia to. Wręcz twierdzi, że projektant nie popisał się wyobraźnią przestrzenną. Podobną ocenę wyrażają kierowcy pojazdów. Jedynie chyba rowerzyści nie zabierają w tej sprawie głosu. Oponenci tej budowli zwracają uwagę na zbyt krótki promień koła. Taki sam jest obwód jezdni, po której z trudem poruszają się ciężarówki, autobusy, a nawet większe auta osobowe. 
Kolejny mankament tego rozwiązania komunikacyjnego sprowadza się do tego, że aby uczeń z osiedla Skarpa doszedł do Szkoły Podstawowej nr 12, musi pokonać aż 5 pasów jezdni! To przesada, ale przede wszystkim ogromne zagrożenie. Przecież wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa. Zwłaszcza, że niektórzy kierowcy jeżdżą, jak szaleńcy. 
-Mam taką pracę – powiada matka 10-letniej córki, uczennicy SP nr 12 – że dużo podróżuję po kraju. Dość często bywam też na Zachodzie. Ale proszę mi wierzyć, nigdzie nie widziałam tak mikroskopijnego niemal węzła komunikacyjnego. Tego rodzaju obiekty inżynierskie stawiane są tam tak, aby zapewniały maksimum funkcjonalności i bezpieczeństwa dla kierujących pojazdami i dla przechodniów. 
Ja natomiast w dniach, kiedy nie mogę odprowadzić córki na zajęcia lekcyjne, proszę sąsiadkę, emerytkę, aby uczyniła to za mnie. Po prostu drżę o zdrowie jedynaczki. Sama też nie lubię tamtędy przechodzić. Takie uwagi wypowiadają także inni rodzice, których dzieci uczęszczają do „dwunastki”. 
Zastrzeżenia te pochodzą od ludzi, którzy kochają swoje miasto i dzieci.                                                      Czesia

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.30 2000 r.