Ocena:
0/5 | 0 głosów
Jest takie miejsce w Sandomierzu, które jeszcze nie tak dawno ukryte było przed oczami czy to mieszkańców, czy turystów. Południowa nawa, tuż pod chórem, katedra Narodzenia Najświętszej Marii Panny - obraz pod wiele mówiącym tytułem: Mord dziecka chrześcijańskiego.
Żydzi toczący krew niemowlęcia wrzuconego do nabitej gwoździami beczki, poćwiartowane zwłoki dziecka, którego odcięte członki pożera pies, ponura postać z nożem w dłoni, inna, niespecjalnie urodziwa kusi kolejne dziecko - nie brzmi dobrze, prawda? Obraz ten rodził jeszcze niedawno kontrowersje i dyskusje, dziś budzi raczej niesmak i zdziwienie, że można było w coś takiego wierzyć. Namalowany na zlecenie księdza Stefana Żuchowskiego, niemy ale wyraźny dowód na to, jak przesądy potrafią przesłonić zdrowy rozsądek. Zacznijmy jednak od początku.
O sandomierskich starozakonnych wiemy mniej więcej od XIV wieku, kiedy to Król Kazimierz Wieli potwierdza prawa nadane im wiek wcześniej przez Bolesława Pobożnego. W Sandomierzu żyje im się różnie, z jednej strony tutejsi Żydzi są zmuszeni do opłacania kolegiaty sandomierskiej w formie daniny z pieprzu, cukru i innych artykułów (miało to zapewnić ciągłość działania ich bożnicy), z drugiej zaś zyskują wiele praw. Gdzieś w tle pojawiają się na ich temat różne opowieści i przesądy. Jeden z najbardziej absurdalnych mitów to oskarżenie o mordy rytualne, by uzyskać krew chrześcijańskich dzieci na macę. To oskarżenie stało się tematem, który doprowadził do namalowania obrazu do dziś wiszącego w sandomierskiej katedrze.
O co chodziło?
W 698 roku, w kaplicy kolegiackiej w Sandomierzu, jeden z zakonników znalazł martwe dziecko. Ustalono, że była to Małgosia, córka Katarzyny Mroczkowicowej. Podejrzenie padło na matkę dziecka, ale Katarzyna zeznała, że dziecko zmarło śmiercią naturalną i miała odpowiedzieć jedynie za niepochowanie córki. Biskup krakowski nie zatwierdził jednak wyroku i rozpoczyna się szukanie winnego. Matka dziewczynki zeznaje, że dostarczyła swoje martwe dziecko Żydowi Aleksandrowi Berkowi, by ten wykorzystał krew, potem oświadcza, że oddała Berkowi i jego żonie żywe dziecko. Ci mieli dokonać na nim rytualnego morderstwa, a zwłoki podrzucić do pobliskiej kaplicy.
Ksiądz Stanisław Żuchowski (zleceniodawca obrazu) opisuje, że w trakcie procesu przeprowadzona została próba niewinności Żyda. Przyniesiono z kaplicy trumnę ze zwłokami dziewczynki i okazano je oskarżonemu. Jego reakcja na widok ofiary stanowić miała o winie bądź niewinności. Gdy otworzono trumnę, z ran na ciele zabitego dziecka miała wypłynąć krew co miało dowodem niezaprzeczalnej winy.
"Z dawnego doświadczenia te powieści słyną, że przy zabójcach rany zabitych krwią płyną"- rzekł wierszem ksiądz Stefan Żuchowski i zapadł wyrok skazujący. Aleksander Berek i matka dziecka zostali skazani na śmierć.
Obraz Karola de Prevot (XVIII w.) do 2014 była zakryty, stało się tak dlatego, że wzbudzał niepotrzebne emocje, odsłonięto go w roku 2014 z wyjaśnienie, że Żydzi nigdy nie mieli nic wspólnego z mordami rytualnymi. Obraz stał się też jednym z motywów książki "Ziarno prawdy" Miłoszewskiego i filmu opartego na tej książce.
Co ciekawe, zanim o mord rytualny zaczęto oskarżać Żydów, podobne zarzuty kierowano przeciwko chrześcijanom. rzecz dotyczyła światłego starożytnego Rzymu. Tu było podobnie, chrześcijanie mieli mordować dzieci w ogóle dla uzyskania niewinnej krwi do Eucharystii. Dla Rzymian picie "krwi niewinnej" musiało to mieć związek z morderstwem.
Plotka, ignorancja i niewiedza , po których dziś pozostało dzieło sztuki.
Miasto jednak rzecz jasna zaprasza wieloma innymi ciekawostkami. Zabytkowa zabudowa Rynku, Brama Opatowska, która zagrała rolę w teledysku do piosenki Anny (Nic nie może wiecznie trwać). Zachęcamy zobaczyć 80 kilogramowy pierścień, wejść w obręcz i poprosić o dobrego/dobrą męża/żonę, a jeśli się ma cokolwiek na sumieniu to unikać jak ognia przejścia przez ucho igielne. Powiadają, ze lubi się zamknąć z kłamliwym delikwentem.
Nie będziemy wszystkiego zdradzać, bo... do Sandomierza jeszcze Was zabierzemy.

2023-01-21
Bitwa powstańcza na Ostrych Górkach
Za nami obchody 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. W ramach przygotowań w czwartek (12 stycznia) w lasach między Starachowicami, a Wykusem, na Ostrych Górkach stanęła tablica poświęcona bitwie pod Radkowicami. Stoczył ją oddział płk. Karola Kality „Rębajły” z Rosjanami i chociaż powstańcy musieli ratować się ucieczką, to straty napastników były znacznie większe.
2022-08-30
O czym szepcze Park Miejski
Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?
2022-09-03
"Król alfonsów" vel "Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc
Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Kuba Rozpruwacz czyli Józef Lis
2022-09-01
Kieleckie Westerplatte
Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.
2022-09-01
"Dzika" historia Kielc
Zamarudziliśmy nieco w Kielcach, ale że cudze chwalimy, a swego nie znamy to postanowiłam, że pokaże i przybliżę stolicę naszego województwa. Za tydzień ruszamy na Warmię, kto ciekawy niech nas śledzi.
2022-08-21
Tajemnice kieleckiej katedry
Cudo to niebywałe, wspaniałe i urokliwe - kielecka katedra jest po prostu piękna i obfituje w male dzieła sztuki, ciekawostki, niezwykłości i legendy. Warto się nią zainteresować, nie jest to bowiem taki zwyczajny kościół.
2022-08-21
Miłosne rozterki
"Biruta’’ szła wolnym krokiem. Śnieżynki lekkie jak puch płynęły w powietrzu i krążyły dokoła tej głowy ubranej w barankową czapkę. Jedne z nich siadały potajemnie na promieniach jasnych włosów wymykających się spod czapki, inne obcesowo pędziły do ust różowych i za tę śmiałość świętokradzką konały w gorącym oddechu, jeszcze inne czepiając się brwi i długich rzęs zaglądały w smutne oczy. Borowicz raz tylko w nie spojrzał i wnet zleciało na niego jakby wśród widnego dnia wypadające zaćmienie słońca. Te duże lazurowe źrenice, co udzielały nawet białkom nikłej pół barwy błękitu, wcieliły się w jego duszę...."
2022-08-07
Zuzelanką do Cygańskiej Kapy
Na skrzyżowaniu dróg stań twarzą do słońca, spluń trzy razy przez lewe ramię i nie oglądaj się za siebie... To żart oczywiście, ale gdy pierwszy raz usłyszałam o Cygańskiej Kapie i drodze zwanej Zuzelanką to miałam nieco magiczne skojarzenia.
2022-07-31
Tajemnica Chełmowej Góry
Skryła się nieco na uboczu, całkiem blisko Starachowic, gdzieś po drodze do Nowej Słupi - niezwykła i tajemnicza. Ta, która dała początek Świętokrzyskiemu Parkowi Narodowemu. Oto ona księżna świętokrzyskich szczytów - Chełmowa Góra.
2022-07-30