JUŻ W KIOSKU

Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

2022-10-14 17:00:00

Ocena:

5/5 | 2 głosów

Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.  

Fot. UG Brody

Był świt 10 października, kiedy wyłonili się na wzgórzu rozciągającym się na północ od wsi Aleksandrów, tam też zobaczyli ich stacjonujący  w tym miejscu Niemcy. Nie było innego wyjścia jak tylko szarżą przebić się przez wieś i po niespełna 2 kilometrach skryć się w lesie w okolicach przysiółka Rybiczyzna. Ułani przetoczyli się przez zaskoczonych Niemców i zniknęli w lesie. Po chwilowym postoju w gajówce Kruki, mającym na celu policzenie strat, ruszono dalej. Omijając wieś Piotrowe Pole oddział dotarł pod wieczór do osady leśnej Klepacze. Po trudnych dniach przemykania się między posterunkami niemieckimi, cały czas w ulewnym deszczu, major Dobrzański postanowił dać ułanom i koniom porządnie odpocząć przed dalszą drogą w kierunku granicy węgierskiej. Była to także okazja wysuszyć przemoczone mundury i zaopatrzyć się w żywność.

                                                                                              Leśniczówka Połągiew

Pobyt w osadzie Klepacze trwał dwa dni. Rano, 12 października, wyruszono w dalszą drogę. Po czterech kilometrach oddział wyszedł na skraj lasu. Dalszą drogę do Gór Świętokrzyskich przecinała trasa z Brodów Iłżeckich do Stawu Kunowskiego i szosa Starachowice - Ostrowiec Świętokrzyski. Między nimi przebiegała dodatkowo linia kolejowa Kielce - Sandomierz i koryto rzeki Kamiennej. Nie było możliwości szybkiego pokonania tylu "przeszkód" znajdujących się na odkrytym terenie. Major Dobrzański postanowił przeczekać ten dzień ukrywając się w lesie, konie pozostawiono w leśniczówce Połągiew, a skraj lasu dochodzący do drogi obstawiono posterunkami obserwacyjnymi z ckm-em na wzgórzu w kierunku szkoły i dwoma rkm-ami z drugiej strony.

                                                                                           Walka pod wsią Połągiew

Obecność polskiego wojska w lesie przylegającym do Brodów i Połągwi, nie umknęła uwagi mieszkańców wsi. Prawdopodobnie właścicielka parowego tartaku, Niemka Emilia Winter, powiadomiła o miejscu pobytu ułanów dowództwo stacjonującego w Starachowicach niemieckiego pułku piechoty. Już wkrótce na drodze z Brodów do Nietuliska pojawiło się kilkanaście samochodów ciężarowych, przywożąc około kompanii wojska (ponad 100 żołnierzy).

Major Dobrzański nie chciał rozpoczynać walki. Nakazał cofnięcie oddziału w głąb lasu.

Widać było wyraźnie, że Niemcy również nie kwapili się do ataku. Nie znając sił przeciwnika, nie mieli chęci wchodzić między drzewa. Ta patowa sytuacja trwała kilka godzin. Żołnierze Wehrmachtu powoli, czołgając się jak na ćwiczeniach, posuwali się po odkrytym terenie. Dotarli bez oddania jednego strzału na odległość 100 metrów.

Walka rozpoczęła się nagle.

Powracający z patrolu ppor. Zygmunt Morawski natknął się niespodziewanie na Niemców i otworzył ogień. Odezwały się polskie karabiny maszynowe przyduszając Niemców do ziemi. Major Dobrzański nie był zadowolony z przebiegu akcji. Chciał bowiem  niezauważenie, nie wdając się w walkę, przeskoczyć w Góry Świętokrzyskie. Tymczasem strzelanina przybierała na sile. Doświadczeni żołnierze Wermachtu skokami i czołgając się, cały czas strzelając zaczęli podchodzić pod polskie pozycje. Wtedy sekcja kaprala Alickiego, która nie brała udziału w walce, zaszła Niemców z boku i obrzuciła ich granatami oraz ostrzelała z rkm-u.

Atak ze skrzydła był dla Niemców całkowitym zaskoczeniem, kilku żołnierzy z oddziału zostało zabitych, kilku odniosło rany. Nie sprzyjały im warunki, zapadał zmierzch, niemiecki oddział zaczął się wycofywać. Nie niepokojeni przez polskich żołnierzy, zebrali z pola bitwy swoich zabitych i rannych na ciężarówki i odjechali w stronę Starachowic.

                                                                           Dalszy marsz w Góry Świętokrzyskie

Po wycofaniu się przeciwnika, odczekano jeszcze godzinę i przy ulewnym deszczu wyruszono w drogę. Obawiając się zasadzki przygotowanej przez Niemców w okolicach pola walki, major Dobrzański postanowił przekroczyć linię kolejową i szosę Starachowice - Ostrowiec ponad kilometr na południe od Stawu Kunowskiego. Przechodząc przez tory, nieoznakowanym przejazdem, którym rolnicy dojeżdżali na pola, uszkodzono przypadkowo okablowanie semafora.

Rzekę Kamienną przebyto znajdującym się nieopodal, nieistniejącym dziś, brodem.

Następnym miejscem chwilowego postoju była gajówka Krynki. Droga do widocznych w oddali Gór Świętokrzyskich stała otworem. Samą potyczkę oddziału majora Dobrzańskiego, który później przyjął pseudonim ,,Hubala”, należy ocenić jako zwycięską. Polacy bez strat własnych utrzymali swoje pozycje, a w wyniku walki nieprzyjaciel musiał się wycofać , tracąc dodatkowo zabitych i rannych.

Poniższy materiał powstał na podstawie m.in. wspomnień hubalczyka Józefa Alickiego, relacji leśników Mariana Langera i Adama Czai, badań terenowych leśniczego Krzysztofa Gębury i regionalisty Grzegorza Bernaciaka, materiałów archiwalnych Adama Brzezińskiego oraz własnych badań. 

 

Nadesłane przez Grzegorz Bernaciak
INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Bitwa powstańcza na Ostrych Górkach

2023-01-21

Bitwa powstańcza na Ostrych Górkach

Za nami obchody  160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. W ramach przygotowań w czwartek (12 stycznia) w lasach między Starachowicami, a Wykusem, na Ostrych Górkach stanęła tablica poświęcona bitwie pod Radkowicami. Stoczył ją oddział płk. Karola Kality „Rębajły” z Rosjanami i chociaż powstańcy musieli ratować się ucieczką, to straty napastników były znacznie większe.
Szlakiem Powstańców Styczniowych

2023-01-21

Szlakiem Powstańców Styczniowych

Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców. 
O czym szepcze Park Miejski

2022-08-30

O czym szepcze Park Miejski

Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?

2022-09-03

"Król alfonsów" vel "Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc

Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Kuba Rozpruwacz czyli Józef Lis
Kieleckie Westerplatte

2022-09-01

Kieleckie Westerplatte

Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.

2022-09-01

"Dzika" historia Kielc

Zamarudziliśmy nieco w Kielcach, ale że cudze chwalimy, a swego nie znamy to postanowiłam, że pokaże i przybliżę stolicę naszego województwa. Za tydzień ruszamy na Warmię, kto ciekawy niech nas śledzi.
Tajemnice kieleckiej katedry

2022-08-21

Tajemnice kieleckiej katedry

Cudo to niebywałe, wspaniałe i urokliwe - kielecka katedra jest po prostu piękna i obfituje w male dzieła sztuki, ciekawostki, niezwykłości i legendy. Warto się nią zainteresować, nie jest to bowiem taki zwyczajny kościół.
Miłosne rozterki

2022-08-21

Miłosne rozterki

"Biruta’’ szła wolnym krokiem. Śnieżynki lekkie jak puch płynęły w powietrzu i krążyły dokoła tej głowy ubranej w barankową czapkę. Jedne z nich siadały potajemnie na promieniach jasnych włosów wymykających się spod czapki, inne obcesowo pędziły do ust różowych i za tę śmiałość świętokradzką konały w gorącym oddechu, jeszcze inne czepiając się brwi i długich rzęs zaglądały w smutne oczy. Borowicz raz tylko w nie spojrzał i wnet zleciało na niego jakby wśród widnego dnia wypadające zaćmienie słońca. Te duże lazurowe źrenice, co udzielały nawet białkom nikłej pół barwy błękitu, wcieliły się w jego duszę...."
Zuzelanką do Cygańskiej Kapy

2022-08-07

Zuzelanką do Cygańskiej Kapy

Na skrzyżowaniu dróg stań twarzą do słońca, spluń trzy razy przez lewe ramię i nie oglądaj się za siebie... To żart oczywiście, ale gdy pierwszy raz usłyszałam o Cygańskiej Kapie i drodze zwanej Zuzelanką to miałam nieco magiczne skojarzenia.
Tajemnica Chełmowej Góry

2022-07-31

Tajemnica Chełmowej Góry

Skryła się nieco na uboczu, całkiem blisko Starachowic, gdzieś po drodze do Nowej Słupi - niezwykła i tajemnicza. Ta, która dała początek Świętokrzyskiemu Parkowi Narodowemu. Oto ona księżna świętokrzyskich szczytów - Chełmowa Góra.