JUŻ W KIOSKU

O czarcie, gwoździach i piekielnym rezerwacie

2021-10-13 18:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Dawno, dawno temu...

Tak zazwyczaj zaczynają się baśnie, ale zabierając Was na wycieczkę po regionie nie sposób inaczej zacząć.

Aneta Marciniak

Świętokrzyskie bowiem to jeden z najpiękniejszych i najatrakcyjniejszych regionów w Polsce. Położenie geograficzne, piękna przyroda i rojące się, w leśnych sanktuariach Świętokrzyskiego Parku Narodowego, czarownice i diabły to clou miejsca, idealnego zarówno na długie wakacje, jak i weekendowy relaks. Szczególnie z dziećmi, bo kto, jak nie one, jest najlepszym odbiorcą baśni, bajek i bajeczek. Dobra, ja jestem lepszym, albo chociaż na równi.

Zacznijmy zatem od powiatu starachowickiego. Położony w północnej części województwa świętokrzyskiego, z przepięknym widokiem na świętokrzyskie szczyty i pasma, otoczony wstęgą rzek Czarnej i Kamiennej, ma historię, która aż się prosi o baśniowy początek. Tym bardziej, że ze Świętego Krzyża i Łysicy diabłom i czarownicom tu całkiem blisko i po drodze. Wydawać by się mogło, że bogata w tradycje przemysłowe okolica nie może poszczycić się jakąś nadzwyczajną szatą przyrodniczą, nic jednak bardziej mylnego. Każdy przewodnik świętokrzyski powie, że to właśnie przemysłowi w dużej mierze zawdzięczamy bogactwo rozlewisk czy jeziorek, często ukrytych wśród leśnych ostępów i w tym też temacie powiat starachowicki nie jest wyjątkiem. Przynajmniej w kilku jego zakątkach znajdziemy ślady po dawnych groblach, przepustach i wielkich piecach. Ale tym razem nie w tym rzecz. Tym razem rzecz w diabelskich knowaniach czartów, które wciąż na świętokrzyskich gościńcach spotkać można. Nie trzeba szukać daleko. Gmina Brody jest do tego idealna.

                                                                                  Koń piekielnymi gwoździami podkuty

Jeśli  lubicie piesze wycieczki, to zapraszamy do wyjątkowego lasu, leżącego w miejscowości Lubienia, na urokliwy teren Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Kamiennej. Tak wielu gatunków drzew, jakie porastają brzegi rzeki Świętojanki, chyba nigdzie nie znajdziecie, ale przecież teren Rezerwatu Rosochacz, to także rośliny runa, od tych najzwyklejszych jak na przykład borówka bagienna, po te wyjątkowe i chronione. Rosiczka czy wilcze łyko to tylko niektóre z nich. Ale niepowtarzalny klimat, tak powiatu starachowickiego jak i całego regionu świętokrzyskiego, to również czary, gawędy i bajania.

A więc...

Od zawsze, przy ważniejszych drogach stawiano karczmy, by zmęczeni drogą wędrowcy mieli gdzie złożyć na noc zmęczone kości lub też napoić zdrożone konie. A skoro konie, to gdzieś koło karczmy musiała stać i kuźnia, nieraz bowiem zdarzało się, że jakąś podkówkę należało naprawić. Przypominamy, że były to czasy, kiedy po wiejskich drogach często spacerowały świętokrzyskie diabły, niejeden przewodnik świętokrzyski zaświadczy, bijąc się w pierś, że do dziś jeszcze jakiś psotny czarcik potrafi pomieszać i szyki, i szlaki Tak też stało się w Lubieni, w miejscu dzisiejszego rezerwatu. To właśnie tu pomieszkiwał i w szkody chodził diabeł o wdzięcznym imieniu Rosochaty. W wolnych chwilach siadał w koronach drzew i obserwował tak okolicę jak i samą karczmę.

I zdarzyło się kiedyś, że jeden gospodarz z Młynka konia do kuźni na podkucie przyprowadził, zostawił, a sam do karczmy się udał. Na własne zresztą nieszczęście, dodajmy. Chłodno i wietrznie tego dnia było, a zatem gospodarz poprosił karczmarza o coś rozgrzewającego, żeby go w kościach łamać przestało.

Mleko może to było, albo inny miód...

Jedna szklanka, druga i trzecia, gospodarz sobie nie żałował, a kowal w tym czasie kuł. Tak, niestety, niefortunnie, że palucha sobie przetrącił, a że prosty dość był, to i zaklął siarczyście: Niech to diabli wezmą.

Przekleństwa kowala usłyszał Rosochaty, natychmiast się w kuźni zjawił, przygotowane do podkucia gwoździe na diabelskie

zamienił i za kowala robotę dokończył. Koń podkuty czekał, a gospodarz zmęczony w gospodzie przysypiał, w końcu jednak

siły zebrał i po rumaka poszedł. I jak poszedł, tak prawie przepadł, bo koń przez samego czarta był prowadzony, ten zaś wiódł go ku rzeczce Świętojance, która do dziś przez Lubienię przepływa. Były tam grzęzawiska głębokie i krzaki gęstwiną straszące, a senny gospodarz, idący za zwierzęciem, nawet nie spostrzegł, że wprost na manowce zmierza. Do momentu, gdy wpadł po pas w bagno.

Och, jak krzyczał, prosił i złorzeczył, ale nikt go nie słyszał, tylko śmiech dziwny z każdej strony w uszach mu huczał. W obliczu zbliżającego się końca gospodarz w różaniec uzbrojony modlić się począł i to go uratowało. Usłyszał go, przejeżdżający nieopodal, Gajowy, który wracał z Wierzbnika, pomógł i gospodarza do domu odwiózł. Na pamiątkę tego wydarzenia, a także ku przestrodze, tam, gdzie bagna i rozlewiska Świętojanki, dziś rezerwat leśny się znajduje. O wdzięcznej nazwie Rosochacz.

Przewodnicy świętokrzyscy bajdurzą, że do dziś czasami, szczególnie wieczorami, można zobaczyć konia o piekielnych podkowach, a ten, kto ucha nadstawi usłyszy stukot kopyt na drewnianych kładkach, wyznaczających za dnia krótki acz ciekawy turystyczny szlak.

Ja zaś ze serdecznie Rosochacz polecam, bo oprócz baśniowej historii, jest okazja spędzić czas na świeżym powietrzu oraz

przespacerować się dwukilometrową ścieżką dydaktyczną, Może, oprócz końskich kopyt, usłyszycie również głos jastrzębia gołębiarza, który ma tu swoje gniazdo, a może zobaczycie sokoła wędrownego. Lubi tu odpoczywać, gawędząc ze, skrytym wśród leśnych torfowisk, bocianem czarnym. A nad nimi szumi mieszany i wilgotny bór...

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Atrakcje w naszym Wąchocku

2023-08-03

Atrakcje w naszym Wąchocku

Turystyka, historia, sport, wypoczynek. Miasto i Gmina Wąchock pełne są atrakcji, gdzie każdy dla siebie znajdzie coś ciekawego.
Z wizytą w Ciekotach

2023-05-21

Z wizytą w Ciekotach

Wspaniałe i klimatyczne miejsce, w którym wciąż czuć dym z fajki Wincentego Żeromskiego. Jak się dobrze wsłuchać to po pokojach poniesie się kobiecy śpiew, a drewniane podłogi zaskrzypią pod ciężarem dziecięcych bosych stópek. Sielanka, prawda? 
Z wizytą u Sienkiewicza

2023-05-01

Z wizytą u Sienkiewicza

Przepiękny dworek na wzgórzu, magiczna lipowa aleja, aura spokoju i nostalgii - Oblęgorek to idealne miejsce na spokojny weekend. Szczególnie jeśli lubicie twórczość Henryka Sienkiewicza. A jeśli jednak nie, to nic nie szkodzi - czeka tu na Was duża dawka historii i sporo anegdot.   
W ciszy pustelni

2023-04-23

W ciszy pustelni

Rytwiany to doskonały kierunek na zbliżający się weekend majowy. Oaza ciszy i spokoju. Tu jak nigdzie indziej cicho kręci się świat. Tu nie ma nic do powiedzenia. Przed Wami pokamedulskie sanktuarium milczenia utkane z krzyków duszy. 
„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

2023-03-26

„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

Jeśli sądzicie, że w temacie Gminy Brody wiecie już wszystko, to informuję, ze jednak nie. Oto "nowa" atrakcja czyli „Kurze stopki”. 
Szlakiem Powstańców Styczniowych

2023-01-21

Szlakiem Powstańców Styczniowych

Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców. 
Połągiew -  nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

2022-10-14

Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.  
O czym szepcze Park Miejski

2022-08-30

O czym szepcze Park Miejski

Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?

2022-09-03

"Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc

Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Józef Lis. Zapamiętajcie to nazwisko. 
Kieleckie Westerplatte

2022-09-01

Kieleckie Westerplatte

Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.