JUŻ W KIOSKU

Jak pustelnik Antoni od morowej zarazy ratował

2021-09-26 13:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Działo się onegdaj, że przez polskie ziemie przetaczała się zaraza, która żniwo obfite w ludziach zbierała. Powiadało się, że owa zaraza bladolicą kobietą była, o oczach gorejących, a kogo do piersi przytuliła ten w sen wieczny zapadał.

Los ten okrutny spotkał także Łysogóry, był rok 1708 gdy gdzieś od Iłży dama owa nadciągnęła niepostrzeżenie. Niemal w jedną noc opustoszały całe wsie. Płaczliwy głos przerażonych ludzi niósł się po krużgankach łysieckiego klasztoru, proszono o modlitwę, jadło, schronienie. Ludziska uciekali, ale że często już chorzy byli to morową zarazę dalej przenosili i tak dotarła ona do Witosławskiej Góry, do malutkiej kapliczki. To miejsce od wieków owiane legendą, cuda i dziwy się tu działy, od zawsze też lud uważał to miejsce za święte, w majowe wieczory ściągały tu tłumy, a mieszkający tu pustelnik Antoni pocieszał wszystkich i rad udzielał.

Rok zarazy był dla pustelnika szczególny. Ogłosił obraz Matki Boskiej Witosławskiej cudownym i opowiadał, że że on sam także  cuda z nim czynić potrafi. I potrafił. W jednej chacie sprawił, że na pustej patelni pojawiło się bogate i tłuste jadło w postaci jajecznicy - wystarczyło, że kosturem zamieszał. Chodził zatem od domu do domu i uzdrawiał, pomagał biednym, prosząc także, by dary za cuda do Matki Witosławskiej pod kapliczkę zanosić.

Szczwany lis z Antoniego był i wykorzystywał ciemnotę prostego ludu. Żadnego cudu bowiem w chałupie nie było, w kosturze wydrążonym wcześniej były tłuszcz i jajka, te pod wpływem ciepła ciepła się po prostu rozpuściły i jadło dały. Tak czy inaczej korzystał ze swoich sposobów, by od ludzi i tak biednych wyciągać dary za domniemane cuda. Sława jego była tak duża, że ludzie zaczęli go uznawać za świętego, a on chwaląc Matkę Bożą Witosławską zyskał aprobatę kobiet, które wprowadziły się na Górę Witosławską, przyjęły imię Maria i poczęły mu usługiwać.

Z biegiem czasu rósł majątek "cudotwórcy", a bogate wota co rusz zdobiły obraz w kaplicy. Lud wierzył, ale dostojnicy kościelni nie. I kiedy odkryto szachrajstwa pustelnika Antoniego ten musiał się ewakuować ucieczką. Podobno, bo niektórzy mówią, że został osadzony w więzieniu, inni, że udało mu się uratować te bogactwa i z grupą kobiet uciekłszy miał żyć długo i szczęśliwie. Obraz Matki Bożej ponoć zabrano do Waśniowa.

Mijały lata, o cudach jednak nie zapomniano. Do dziś mówi się, że kiedy kto nocą tam zbłądzi blask z ziemi bijący zobaczy. Ciche jęki spod ziemi dochodzą, a i pustelnik Antoni ma się tam zjawiać i patrzeć tęsknie w stronę Waśniowa. Wielu radzi, żeby robić to tylko w dniu Zielonych Świątek, w inne dni ofiary nieudolnego cudotwórcy, które potajemnie pochował w lasach koło kaplicy, mogą z zemsty ponownie sprowadzić morowe powietrze na polskie ziemie.

Powiada się, że wszelkie zarazy nasz kraj opuszczą, gdy Matka Boża Witosławska z Waśniowa do kaplicy powróci.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Bitwa powstańcza na Ostrych Górkach

2023-01-21

Bitwa powstańcza na Ostrych Górkach

Za nami obchody  160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. W ramach przygotowań w czwartek (12 stycznia) w lasach między Starachowicami, a Wykusem, na Ostrych Górkach stanęła tablica poświęcona bitwie pod Radkowicami. Stoczył ją oddział płk. Karola Kality „Rębajły” z Rosjanami i chociaż powstańcy musieli ratować się ucieczką, to straty napastników były znacznie większe.
Szlakiem Powstańców Styczniowych

2023-01-21

Szlakiem Powstańców Styczniowych

Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców. 
Połągiew -  nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

2022-10-14

Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.  
O czym szepcze Park Miejski

2022-08-30

O czym szepcze Park Miejski

Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?

2022-09-03

"Król alfonsów" vel "Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc

Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Kuba Rozpruwacz czyli Józef Lis
Kieleckie Westerplatte

2022-09-01

Kieleckie Westerplatte

Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.

2022-09-01

"Dzika" historia Kielc

Zamarudziliśmy nieco w Kielcach, ale że cudze chwalimy, a swego nie znamy to postanowiłam, że pokaże i przybliżę stolicę naszego województwa. Za tydzień ruszamy na Warmię, kto ciekawy niech nas śledzi.
Tajemnice kieleckiej katedry

2022-08-21

Tajemnice kieleckiej katedry

Cudo to niebywałe, wspaniałe i urokliwe - kielecka katedra jest po prostu piękna i obfituje w male dzieła sztuki, ciekawostki, niezwykłości i legendy. Warto się nią zainteresować, nie jest to bowiem taki zwyczajny kościół.
Miłosne rozterki

2022-08-21

Miłosne rozterki

"Biruta’’ szła wolnym krokiem. Śnieżynki lekkie jak puch płynęły w powietrzu i krążyły dokoła tej głowy ubranej w barankową czapkę. Jedne z nich siadały potajemnie na promieniach jasnych włosów wymykających się spod czapki, inne obcesowo pędziły do ust różowych i za tę śmiałość świętokradzką konały w gorącym oddechu, jeszcze inne czepiając się brwi i długich rzęs zaglądały w smutne oczy. Borowicz raz tylko w nie spojrzał i wnet zleciało na niego jakby wśród widnego dnia wypadające zaćmienie słońca. Te duże lazurowe źrenice, co udzielały nawet białkom nikłej pół barwy błękitu, wcieliły się w jego duszę...."
Zuzelanką do Cygańskiej Kapy

2022-08-07

Zuzelanką do Cygańskiej Kapy

Na skrzyżowaniu dróg stań twarzą do słońca, spluń trzy razy przez lewe ramię i nie oglądaj się za siebie... To żart oczywiście, ale gdy pierwszy raz usłyszałam o Cygańskiej Kapie i drodze zwanej Zuzelanką to miałam nieco magiczne skojarzenia.