JUŻ W KIOSKU

W hołdzie ofiarom pacyfikacji Boru Kunowskiego

2022-07-11 15:00:00

Ocena:

5/5 | 2 głosów

Malowniczo położona wioseczka, bór szumiący cichuteńko swą pieśń bez słów, czterystu mieszkańców i sześćdziesiąt gospodarstw. Miejscowa ludność pracuje przy wyrębie okolicznych lasów i prowadzi spokojne życie rolników, tę sielską atmosferę przerywa bezlitośnie II wojna światowa.

Datę 4 – go lipca i Bór Kunowski łączy wspólny mianownik, to pacyfikacja tej niewielkiej śródleśnej osady. Kilka dni temu minęło 79 lat od wydarzeń, które zmiotły z powierzchni ziemi czterdzieści trzy istnienia.

Bór Kunowski nie był przypadkową wsią, mieszkańcy aktywnie wspierali polski ruch oporu i partyzantkę, a stacjonujący tu   oddział Armii Krajowej mobilizował i zbroił do walki z okupantem. Członkowie oddziału wyszukiwali i zbierali broń porzuconą w gęstych lasach przez rozbite oddziały polskiego wojska z września 1939 roku. Okoliczna ludność ukryła ją właśnie w lasach, ale także w swoich gospodarstwach.

Niepokorni...

Jesienią roku 1939  Bór Kunowski stał się magazynem broni, sprzęt dostarczano miedzy innymi do Starachowic, Ostrowca, Kunowa, zajmowali się tym członkowie Związku Walki Zbrojnej. Bogdan Klepacz, Jerzy Kudas, Jan Wysocki to tylko trzy nazwiska z 30 - osobowej grupy mężczyzn, którzy przystąpili do ZWZ - AK tworząc placówkę Bór Kunowski, należącą do obwodu Starachowice.

Kilka miesięcy przed pacyfikacją (kwiecień 1943 r.) Komenda Okręgu 7 Gwardii Ludowej Polskiej Partii Robotniczej utworzyła oddział im. Mariana Langiewicza, na którego czele stanie kpt. pil. Wasyl Wojczenko „Saszka", Bór Kunowski stanie się wówczas  jedną z baz tego oddziału. Władysław Libor, Mieczysław Sajór, Tadeusz Sajór i Edward Skrzydło zasilą jego szeregi.

Niepokorni...

O oddziale "Saszki" szybko zrobiło się głośno, a akcje z 29 kwietnia na Fabrykę Papieru w Witulinie, 1 maja na Kunów, 13 maja na tartak Niemca Wintera w Stawie Kunowskim czy 24 maja na majątek i gorzelnię w Chocimowie, ściągnęły uwagę Niemców i rozpoczęły się obławy. Zapada zatem decyzja o rozwiązaniu oddziału, tego zaś nie wytrzymuje psychicznie jeden z jego członków - Władysław Libor - i rozrywa się granatem.

Rozpoczynając tę historię wspominałam o oddziale partyzanckim, który w Borze Kunowskim miał bazę. Był to oddział Antoniego Hedy ps. "Szary", a pod jego dowództwem służbę dla ojczyzny pełnili także mieszkańcy wsi, m.in Julian Sadłos. Mówiliśmy także o niepokornych mieszkańcach wsi, którzy aktywnie wspierali partyzantów...

Od początku października 1942 r. niedaleko Boru Kunowskiego, na obszarze uroczyska "Klamocha" w rejonie Leśniczówki Kutery, stacjonował oddział GL „Garbatego" i „Bacy", w którego skład wchodzili Żydzi zbiegli z okolicznych gett. Pozostawali tam do końca listopada 1942, kiedy to leśniczy Kruger wykrył obóz i 6 grudnia okrążyły go siły niemieckie hitlerowskie. Dwóm grupom udało się dokonać wyłomu w pierścieniu okrążenia i wyprowadzić ludzi z obozu, na drodze po ratunek pomocą wykazali się właśnie mieszkańcy Boru Kunowskiego.

Niepokorni...

Musieli zapłacić najwyższą cenę. Niemieckim oprawcom wybitnie pomógł wspominany na początku leśniczy Kruger. Przedstawił on Niemcom listę osób podejrzanych o aktywne wspieranie polskich partyzantów i ruchu oporu. Kiedy Niemcy wkroczyli do wsi, udawali się właśnie do domów wskazanych na liście Krugera...

4 lipca 1943 roku Bór Kunowski spłynął krwią, a las wybrzmiał krzykiem rozpaczy... (Ciąg dalszy historii w kolejnym numerze).

W tym roku minęła 79 rocznica tamtych tragicznych wydarzeń. Gmina Brody, jak co roku oddała cześć pomordowanym, nas również nie mogło tam zabraknąć.

Leśna polana, która przed laty stała się miejscem spoczynku ofiar, wymusza ciszę i łżę. Uderza świadomość, że przecież ziemia ta sama, co wtedy. Zdaje się, że słychać tupot bosych stóp, których właściciel szuka schronienia przed niemiecką pożogą. Co bystrzejsze oko dostrzeże "chałupy drewniane strzechami pokryte, a w nich na ścianach wianki uwite" (cytat z wiersza Józefa Sadłosa - Moja wieś rodzinna).

I właśnie tu, w poniedziałek (4 lipca), przy dźwiękach orkiestry dętej gromadzą się Ci, którzy nie zapomnieli. Najważniejszymi gośćmi uroczystości byli żyjący naoczni świadkowie tamtych wydarzeń: Stanisława Pszonak, Danuta Klepacz i Aleksander Klepacz.

Przyjechali również państwo Anna i Józef Babińscy, związani z rodziną Klepaczów zabitych w czasie pacyfikacji.

Uroczystości rozpoczęto minutą ciszy, potem głos zabrała wójt Gminy Brody Marzena Bernat.

- To właśnie pamięć o tragicznie przelanej wtedy krwi wzywa nas, byśmy bez względu na wszystkie okoliczności przybyli tu z modlitwą za 43. mieszkańców Boru Kunowskiego zamordowanych przez hitlerowców. Tamten pamiętny dzień (...) jest szczególnym symbolem, piękna i słoneczna niedziela stała się dniem wielkiej ofiary z życia, poniesionej w imię wolności umiłowanej ojczyzny. W czasie tamtej krwawej niedzieli hitlerowscy mordercy wyznaczyli na śmierć całe rodziny - 22 osoby zginęły od kul, a w płomieniach podpalonej stodoły życie straciło 21 osób, w tym matki z małymi dziećmi. Módlmy się dzisiaj o  spokój ich dusz, niech zawsze pozostanie w naszej pamięci ich danina krwi i męczeństwo, jakiego doświadczyli - mówiła pani wójt.

W imieniu poseł Agaty Wojtyszek wystąpiła Agnieszka Adamczyk.

- Rok w rok pomnik ten gromadzi krewnych ofiar, ale także wszystkich Polaków chcących uczcić ofiary tamtego dramatu. Wyrażam wdzięczność wobec osób, które swoim zaangażowaniem i postawą przyczyniają się do przywracania pamięci i godności tym, którzy zostali bestialsko pomordowani. Jesteśmy zobowiązani do pamięci i szacunku, do oddania im czci. Dziękuję tym, którzy przyczynili się do tego, że właśnie w tym miejscu jest msza święta w intencji ofiar. I niech pamięć o zamordowanych mieszkańcach będzie zawsze żywa w naszych sercach - napisała w liście poseł Agata Wojtyszek.

Pod pomnikiem upamiętniających 43 ofiary hitlerowskiej zbrodni delegacje złożyły wiązanki kwiatów i zapaliły znicze.

Mszę Świętą w imieniu ofiar tej zbrodni wojennej celebrowali ksiądz Sławomir Kurpiński, proboszcz parafii pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Janiku i ksiądz Jerzy Eichler, proboszcz parafii pod wezwaniem Świętego Władysława w Kunowie, który na koniec sprawowanej mszy odczytał nazwiska wszystkich 43 ofiar pacyfikacji.

Władze samorządowe Gminy Brody reprezentowali wójt Marzena Bernat, wiceprzewodniczący Rady Gminy Tomasz Budzyń, przewodniczący Komisji Skarg Wniosków i Petycji Dariusz Łodej, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Leszek Sarna oraz radni Jadwiga Bonia, Anna Tomczyk, Beata Szustak i Marek Michalczewski.

Gminę Kunów reprezentowali przewodniczący Rady Miejskiej w Kunowie Piotr Rakoczy, radna Rady Miejskiej Jadwiga Banasik, kierownik Referatu Spraw Obywatelskich, Rolnictwa i Środowiska UMiG w Kunowie Jarosław Adamski i przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miejskiej.

W imieniu Poseł na Sejm RP Agaty Wojtyszek przybyła jej asystentka Agnieszka Adamczyk.

Obecne były także delegacje Polskich Drużyn Strzeleckich z komendantem, gen. dyw. ds. Janem Grudniewskim, płk ds. Jerzym Brożyną, leśników, nauczycieli, szkół, straży pożarnej, stowarzyszeń, klas mundurowych ZDZ w Starachowicach, sołtysi oraz mieszkańcy Boru Kunowskiego,

Władze Powiatu Starachowickiego reprezentował członek Zarządu Powiatu Jerzy Materek,

(W numerze za tydzień Pacyfikacja Boru Kunowskiego).

fot Gazeta Starachowicka

fot. Gmina Brody

fot. Gazeta Starachowicka

fot. gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Historia pewnego dworu

2022-11-19

Historia pewnego dworu

Starsi ludzie powiadają, że dom chłonie energię właścicieli i zatrzymuje ją pod swym dachem, a potem oddaje ją następnym mieszkańcom. Kiedy zasiadam w fotelu dworu w Warszówku i słucham opowieści, to zdaje się, że wiele prawdy w tych słowach jest.

2022-07-22

"Żadnemu dziecku nie życzę takich wspomnień. Tego wydarzenia nie da się zapomnieć..."

Świętokrzyska ziemia krzyżem się mierzy... Trudno nie przyznać racji tym słowom, szczególnie jeśli w mamy w pamięci martyrologię polskich wsi - niedawny Michniów, jeszcze wcześniejszy Bór Kunowski, do którego obiecałam wrócić.
Sekret opuszczonej willi - cz. II

2021-12-29

Sekret opuszczonej willi - cz. II

Modrzew posłużył za budulec, drzewa i krzewy kryją budynek, w którym nikt dziś nie mieszka... Tak zaczynaliśmy kilka tygodni temu historię pewnego domu w gminie Brody.
Sekret opuszczonej willi

2021-11-28

Sekret opuszczonej willi

Modrzew posłużył za budulec, drzewa i krzewy kryją budynek, w którym nikt dziś nie mieszka... Przed nami kolejny sekret Gminy Brody.
Kim była

2021-11-14

Kim była "Dr Anka"

W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nazwa powyższa powinna zostać zmieniona jako wypełniająca normę art. 1 Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej  (Dz.U. RP z 2016 r. poz. 744) - to wiemy wszyscy, tak samo, jak to, że dawna ulica Dr Anki to dzisiejsza Konstytucji 3 Maja. Gdyby nie ustawa dekomunizacyjna siedziba "Zielonej" miałaby dziś zupełnie inny adres.