JUŻ W KIOSKU

Śpiewem i tańcem uczczono rocznicę

2019-10-30 08:15:51

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Moniuszko, Moniuszko. Nazwisko kojarzone zazwyczaj z "Halką" i "Strasznym dworem". Gdzieś nam jego nazwiskiem nazwano ulicę lub szkołę muzyczną, gdzieś postawiono pomnik – ale przed wojną. Jego podobiznę umieszczono też na banknocie o nominale 100 000 zł lecz Balcerowicz wycenił mistrza zaledwie na 10 zł.   Wielki artysta polski, ojciec opery narodowej, którego 200. rocznicę urodzin (majątek Ubiel koło Mińska), obchodzimy w tym roku, pochodzi z rodziny ziemiańskiej o patriotycznych tradycjach, czego dowodem jest uczestnictwo jego ojca, Czesława w kampanii napoleońskiej. Muzyką "zaraziła" go matka, która dbała o jego edukację. Gdy ukończył 18 lat, rodzina Moniuszków przeniosła się do Warszawy. Tam też pobierał lekcje muzyki u Augusta Freyera. W następnych latach swoją naukę pogłębiał w Mińsku u Dominika Stefanowicza. Po drodze nie omieszkał zapukać do nauczycieli z Berlina i Wilna, w którym to mieście poznał przyszłą żonę. [caption id="attachment_58039" align="aligncenter" width="618"] Słów kilka o swoich podopiecznych - Małgorzata Dziamka[/caption]   Trzeba przyznać, że oprócz pieniędzy miał wszystko, co lubił i szanował, a więc żonę, która urodziła mu 10 dzieci oraz muzykę. O tym powinien wiedzieć każdy umiejący czytać Polak. Oprócz wielu sukcesów warszawskich "Strasznego dworu", znamiennym okazał się ten lwowski. "Halka" natomiast z wielkim powodzeniem wystawiana był w Pradze i Moskwie. [caption id="attachment_58037" align="aligncenter" width="618"] Niby rozluźnione, lecz czuje się napięcie[/caption]   Starachowickim upamiętnieniem 200. rocznicy urodzin kompozytora, organisty i dyrygenta, był koncert w Spółdzielczym Domu Kultury. Otworzył swe podwoje dla Chóru "Portamento" dyrygowanego przez Bożenę Magdalenę Mrózek oraz Szkoły Tańca MiM, której założycielką i szefową jest Małgorzata Dziamka. W części pierwszej, przeznaczonej dla chórzystów (same dziewczęta), usłyszeliśmy pieśni S. Moniuszki: "Kozak", "Dziad i baba", "Krakowiaczek", "Chochlik", "Kum i kuma", "Bring me Little water Sylvie" – prawdopodobnie Glenna Millera, "Spod igiełek" i "Ten stary zegar" – fragment ze "Strasznego dworu" oraz "Jak lilija" - polonez z opery "Verbum nobile". Niespodzianką było wspólne z gośćmi śpiewanie. Tak poszły w eter: "Złota rybka", "Kotek", "Prząśniczka" i "Co to za kwiatek". [caption id="attachment_58038" align="aligncenter" width="618"] Na scenie wszystko mija[/caption] Ponieważ nie ma takiej dziedziny sztuki, którą nie można by było wyrazić swoich uczuć i odczuć, pięknie zrobiły to tańcem podopieczne Małgorzaty Dziamki. Trzeba przyznać, iż stepowanie grupowe, to wielka sztuka, co zademonstrowały gościom: Anna Kalista, Agata Pocheć i Kamila Pocheć w tańcu step "Ogródeczek" oraz "In the Mood". Duże brawa otrzymał też duet: Aleksandra Mazur wraz z Adrianem Orczykiem oraz ta sama Aleksandra wykonująca taniec step "Kelnerki" z Julią Gęburą. Był to naprawdę uroczy wieczór urodzinowy naszego twórcy opery narodowej.   Marek Oziomek