JUŻ W KIOSKU

Pomyślność zależy od nas

2019-11-28 08:00:41

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Trzydniowe spotkania ph."Budowaliśmy samochody. Starachowice jako miejsce transformacji" były nie tylko architektoniczną retrospekcją, ale też przypomnieniem ludzi, którzy poświęcili swój czas i wiedzę, abyśmy byli dumni ze swojego miasta. Z podziwem i nutką sentymentu patrzyliśmy na obrazy dokumentujące, jak nasze miasto wypiękniało w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat. Wprawdzie fatalnie "wykolegował" nas pewien kierowca rajdowy, który sprzedał polską motoryzację, ale walcząc o przetrwanie nie zapomnieliśmy, że zasady są żrące, trudno gojące i zostawiają blizny, chociażby w bezwartościowych akcjach. [caption id="attachment_59317" align="aligncenter" width="618"] Następna wędrówka do Stara 1142 obok Pasternika[/caption]   Na inaugurację spotkań odbył się edukacyjny spacer "Ścieżką Stara" uczniów klas II i V SP nr 1, których opiekunami były nauczycielki: Monika Wierzbicka oraz Karolina Karkocha - Jary. Historię powstania miasta oraz przemysłu zbrojeniowego przybliżył im Maciej Szlęzak z MPiT. Na ile ważne są podobne spotkania z uczniami odpowiada, niby nic nie znaczące, pytanie pana przewodnika: - Dzieci, czy wiecie gdzie leżał Wierzbnik? ...kompletna cisza. [caption id="attachment_59320" align="aligncenter" width="700"] Tutaj trzeba przeciąć, a tutaj skleić[/caption]   W foyer Starachowickiego Centrum Kultury miał miejsce wernisaż wystawy zasłużonego dla miasta ogrodnika Tadeusza Bilicza. Wszystkie fotografie pochodziły ze zbiorów rodzinnych, a dostarczyli je: najmłodsza córka Tadeusza - Anna Bilicz - Romańska mieszkająca obecnie w Tarnowie oraz wnuczek Andrzej mieszkający obecnie w Paryżu. Okazało się, że pan Andrzej jest doskonałym gawędziarzem, który chętnie podzielił się z uczestnikami wernisażu ciekawostkami związanymi z rodziną Biliczów. Być może to czego ambitny ogrodnik dokonał na gruzowisku przy świeżo wybudowanym Zakładowym Domu Kultury lub Biurem Głównym nie przypominało poczdamskiego Sanssouci, ale dla starachowiczan bajeczna różnorakość odmian i barw posadzonych tam roślin była powodem do dumy. Te dwa miejsca były o tyle ważne, że dla przyjezdnych stały się wizytówką miasta, natomiast Biuro Główne i jego otoczenie dodawało estetyki i prestiżu odczuwanego przez wielu gości, także zagranicznych. [caption id="attachment_59319" align="aligncenter" width="618"] Sala Klubowa wypełniła się chętnymi obejrzenia filmu o starachowickich samochodach[/caption]   Tadeusz Bilicz pozostanie w pamięci jako artysta - ogrodnik Starachowic. Pewnym jest, że podobne polskie miasta o zbliżonym zaludnieniu nie doczekały takiego szczęścia, by mieć w swoich granicach przybysza dbającego o estetyczny wygląd miasta. Tadeusz Bilicz urodził się w 1903 r. w majątku niedaleko Przeworska. Studia inżynierskie ukończył we Lwowie. Wraz z żoną i rodzicami przeprowadził się do Niemirowa Zdroju (obecnie Ukraina), gdzie mieszkał do roku 1942. Wojnę przeżyli w Pawłosiowie k/Jarosławia. W 1946 przeprowadzili się do Końskich, gdzie podjął pracę ogrodnika miejskiego. Następnym miejscem zatrudnienia były Starachowickie Zakłady, gdzie piastował stanowisko: "Doradca Fachowy" terenów zielonych, a dokładnie znaczyło to projektowanie zieleni na terenie zakładów. Zmarł nagle w 1970 r. Jego ciekawe życie i to co tworzył podziwiane było od wczesnej wiosny do późnej jesieni. [caption id="attachment_59321" align="aligncenter" width="700"] Wystawę otworzyła dyrektor SCK, Aneta Kordasiewicz[/caption]   W Sali Klubowej Centrum odbyła się natomiast projekcja filmu " Historia Stara ze Starachowic", autorstwa Sebastiana Markowskiego. Odcinek nosił tytuł "Wyprawa AWA72". Jak należało się spodziewać, po emisji filmu rozpoczęła się dyskusja połączona ze wspomnieniami. Oprócz wielu uczestników panelu, na sali nie zabrakło konstruktora oraz dyrektora Zakładu Doświadczalnego (później Badań Konstrukcji i Technologii) Waldemara Grzyba oraz szefa Przedstawicielstwa Wojskowego, w tym Kontroli Wojskowej płk. Borowca. Finałem dni Projektu były warsztaty fotograficzne, który poprowadziła rodowita starachowiczanka, na stałe mieszkająca we Wrocławiu, artysta fotograf Joanna Figarska. Wprawdzie planowane było wyjście w plener, lecz duża grupa zainteresowanych, którzy przybyli na warsztaty byli przekonani (i słusznie), że deszcz pokrzyżuje plany i nie wzięła ze sobą żadnego sprzętu fotograficznego, więc siłą rzeczy musieli korzystać z wyposażenia prowadzącej warsztaty. Na początku artystka zapoznała amatorów z zasadami fotografowania, identycznego do analogowego, czyli ścisłych zależności między zaprogramowaną czułością (ISO), a ręcznym doborem otworu względnego (przysłony) lub czasu otwarcia migawki. Ogólnie rzecz ujmując, dobór wymienionych parametrów zależeć będzie od tematu, który zamierzamy fotografować i efektów, jakie chcemy uzyskać. Nasza artystka najczęściej posługiwała się przykładami kompozycji stosowanej w architekturze. Zajęcia warsztatowe były dla uczestników na tyle ciekawe, że z trudem dali się zaprosić na wcześniej obiecaną pizzę. Posileni, w dobrych nastrojach i gotowi do kontynuowania zajęć warsztatowych, zakończyli je dopiero po godzinie 17.00. Teraz będą wiedzieć, jak fotografować swoje miasto!   Organizatorami i realizatorami trzydniowego maratonu byli: SCK, Narodowy Instytut  Architektury i Urbanistyki w Warszawie współpracujący z Urzędem Miejskim w Starachowicach. Marek Oziomek