JUŻ W KIOSKU

Nasz telefon

2019-12-05 08:10:37

Ocena:

0/5 | 0 głosów

                                             Uczta dla oczu i dla uszu - Przypadkiem znaleźliśmy się z mężem w środku tygodnia w okolicach domu kultury przy ulicy Radomskiej. Widząc tam przed popołudniem jakieś poruszenie, zajrzeliśmy do środka. I nie żałujemy. W SCK utalentowane dzieci i młodzież dawali tego dnia występ godny najlepszych scen artystycznych. Muzyczny. Ponieważ zbliżał się 11 listopada, repertuar składał się w dużej mierze z  pieśni patriotycznych. Druga część poświęcona była Stanisławowi Moniuszce. Kończy się wszak rok dedykowany temu kompozytorowi. Nie do wiary, młodzi zaśpiewali nawet arię z kurantem ze "Strasznego dworu"! Otwieraliśmy oczy ze zdumienia, że zabrzmiało to tak profesjonalnie. Gratulacje dla osób przygotowujących występ. Okazuje się, że warto interesować się tym, co się dzieje w Starachowicach w kulturze i nie lekceważyć imprez z udziałem miejscowych artystów. Bo to byli prawdziwi artyści – nie ustaje w pochwałach czytelniczka.                                                         Lekceważenie? - Miałam inne apteki w pobliżu swego miejsca zamieszkania. Nie wiem, dlaczego wybrałam akurat tę, na zachodnim obrzeżu "Majówki". Pewnie dlatego, żeby poinformować czytelników "Gazety", co niniejszym czynię, że nie wszystkie apteki w Starachowicach przyjmują przeterminowane lekarstwa. Kiedy bowiem spytałam o pojemnik na nie, usłyszałam, że mam pójść do tzw. strefy, bo tam właśnie się tym zajmują. Nie zaoponowałam – a jestem impulsywna - choć pamiętałam z "GS", że starachowickie apteki od początku tego roku przyjęły na siebie taki obowiązek. Postanowiłam zatem sprawdzić gdzie indziej. Zajrzałam, po drodze zresztą do domu, wychodząc spod filarów, do apteki w środku osiedla. A tam nie dość że trafiłam na miły personel, to jeszcze wręcz wpadłam na poszukiwany przeze mnie pojemnik. I nie chodzi o to, że któraś z aptek nie przystąpiła do miejskiego programu, gdyż być może nie  musi, ale o to, że tak jak farmaceuci informują (chyba) o dyżurach aptek, w tym nocnych, powinni się orientować i w innych działaniach w swojej branży. Wszak mają do czynienia z pacjentami, czyli chorymi, więc trochę empatii by się przydało – telefonuje lokatorka z ulicy 8 Maja.