JUŻ W KIOSKU

Ile kosztowało referendum?

2019-10-15 12:49:28

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Dotyczyło planów budowy Instalacji Odzysku Energii tzw. spalarni śmieci, odbyło się we wrześniu br. i okazało się nieważne. Do urn poszła zbyt mała liczba mieszkańców Starachowic, choć osoby, które oddały głos w większości były "przeciw" inwestycji. Miało kosztować ok. 100 tysięcy złotych, jak wstępnie podawał prezydent Marek Materek, a inicjatorzy referendum, Stowarzyszenie "Wrażliwi Społecznie", szacowali wydatek gminy na ten cel na ok. 60 tysięcy złotych. Dziś już wiadomo, jaką kwotę wydatkował magistrat. - Na koszty związane z przeprowadzeniem referendum składają się: diety członków Miejskiej Komisji Referendalnej oraz Obwodowych Komisji Referendalnych, wynagrodzenia oraz umowy - zlecenia dla osób obsługujących głosowanie, wydatki na usługi transportowe, druk obwieszczeń, kart, zakup parawanów, materiałów kancelaryjnych i inne wydatki rzeczowe - mówi Iwona Tamiołło, rzecznik prasowy UM. - Prezydent miasta zobowiązał pracowników do minimalizacji kosztów i dzięki wprowadzonym oszczędnościom udało nam się obniżyć wydatki na organizację głosowania referendalnego z pierwotnie zakładanej kwoty około 100 tys. zł do 65 744 zł. Oszczędności uzyskaliśmy dzięki obniżeniu diet pobieranych przez osoby zasiadające w Obwodowych Komisjach Referendalnych, ich wysokość została ustalona na 50 % pełnej kwoty wynagrodzenia – co dało nam oszczędności w wysokości 22 920 zł. Ponad 14 tysięcy złotych zaoszczędziliśmy zmniejszając liczbę członków OKR z 10 do 6 osób, stosowną uchwałę w tej sprawie podjęła Miejska Komisja ds. Referendum. Nie ponosiliśmy kosztów związanych z zakupem pieczęci dla komisji referendalnych wykorzystując te, które pozostały z poprzedniego referendum i które spełniały wymogi ustawowe. Nie ponosiliśmy również kosztów związanych z transportem na głosowanie osób niepełnosprawnych, ponieważ nie było takiego zapotrzebowania. Podsumowanie finansowe Urzędu Miejskiego tak skomentował GAZECIE Paweł Lewkowicz, prezes Stowarzyszenia "Wrażliwi Społecznie": - Cieszy mnie fakt, że zminimalizowane zostały koszty referendalne. Czy to jednak nie jest mydlenie oczu? Wszak od dnia wejścia w życie uchwały o przeprowadzeniu referendum, znana była liczba członków Miejskiej Komisji Wyborczej z parytetem 4 osoby od prezydenta i 2 osoby od inicjatora. Gdy dodamy, że zarządzeniem prezydenta Starachowic dodano ustalenia wysokości diet dla członków komisji, to koszty referendum można było przewidzieć wówczas, gdy bombastycznie obwieszczano kwotę 100 tysięcy złotych. Skoro mowa o oszczędnościach, bardzo istotne jest, jakie poczynione zostały na wynagrodzenia oraz umowy zlecenia dla osób obsługujących głosowanie z obszernego 21 - osobowego zespołu ds. obsługi referendum - mówi Paweł Lewkowicz. (azab)