JUŻ W KIOSKU

Hasło jest, pora na odzew

2019-10-23 08:05:17

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Mimochodem Wczesną jesienią znów ruszyły w trawę kosiarki. Rodzi się pytanie, czy ich praca przynosi naturze więcej pożytku, czy szkody? Powoli zmienia się w Polsce klimat. Bardziej intensywne są susze. Wielodniowe nasłonecznienie tego lata, bez deszczów, wypaliło wręcz trawę w mieście. Dachy, drogi, chodniki są nieprzepuszczalne. Woda ginie, wyparowuje, tymczasem powinno się tworzyć jak najwięcej możliwości jej zatrzymywania. Najlepiej gromadzą ją rośliny.   O zielonych dachach pokrytych roślinnością nie ma co marzyć w Starachowicach. Próba ustawienia uli na dachu "Skałki" zakończyła się niepowodzeniem. Bo ludzi przestraszyły pszczoły siadające na zieleninie w warzywniakach. A przecież jeśli od pszczół się nie oganiać, owady żadnej krzywdy nam nie zrobią. Mam nadzieję, że pomysłodawcy przedsięwzięcia znaleźli im lepszy dom, bo pomysł jest dobry. Jeśli nie zielone dachy, to może zielone tory kolejowe? Przebiegają przez miasto, więc tu roślinności może być więcej. Ale uporządkowanej. Tak jak i ażurowych parkingów. Zbudowano takie tu i ówdzie w Starachowicach, np. przy "Skałce", gdzie w oczkach z betonu rośnie trawa. Zawsze trochę wody tam wsiąknie. Niestety, na podobne rozwiązania nie zdecydowano się przy remoncie pasażu spacerowego Leopolda Staffa. W łączniku od ulicy Słonecznej do alei Armii Krajowej położono ściśle do siebie przylegające płyty i kostkę Bauma. Nieznajomość ekologicznych przesłań? Widocznie za późno młodzież wystąpiła ze swoim klimatycznym strajkiem. W Starachowicach wielkiego zrywu nie było. Pewnie młodym jeszcze nikt nie powiedział, że łapanie deszczówki w obliczu zmian klimatycznych będzie dla ich miasta kluczowe. No i że odpowiednio trzeba dbać o trawę. Nisko skoszona podczas suszy, zamiera. Co widać, patrząc w wakacje na żółte połacie trawników. Z pewnością istnieją jakieś zasady przycinania trawników. W pielęgnacji wszak muszą obowiązywać  określone normy, np. wysokość roślinności. Chyba że kosi się trawę dwa, albo trzy razy w roku i to jedyna zasada. Ale można przecież przyjąć taką, że będzie się ścinać tylko tam, gdzie ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Latem zaś, jeśli dociera do niej woda. Mieszkańcom trudno dogodzić. Z jednej strony chcieliby mieć przystrzyżoną murawę przy blokach, z drugiej przeszkadza im hałas podczas koszenia. Podobnie jak unoszący się wtedy pył. Nie pomaga i samej zieleni. Dlatego niektóre polskie miasta realizują projekty, mające na celu zbadanie, na jakiej głębokości znajdują się u nich wody gruntowe. Sprawdzają ponadto potrzebę budowania zbiorników retencyjnych. Jednocześnie wstrzymują okresowo koszenie terenów zielonych. Tym bardziej że przyrodnicy argumentują, iż wyższa trawa jest lepsza dla środowiska, bo wychwytuje zanieczyszczenia z powietrza. Dlaczego zarazem nie dać spokojnie żyć owadom i drobnym kręgowcom, dla których miejskie trawniki są naturalnym siedliskiem? Jeszcze lepsze byłoby zamienienie trawników w łąki kwietne. Ekologiczne i estetyczne. Wbrew pozorom, to jednak kosztuje. Jakieś kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pomysł polega na sadzeniu polnych kwiatów bezpośrednio na trawniki. Tylko czy ktokolwiek chciałby uczestniczyć w realizacji takiego projektu? Najlepiej obywatelskiego, lecz nie sądzę, by w Starachowicach zgłoszono choć jedną taką propozycję. A mogłaby taka łąka kwietna z powodzeniem powstać za budynkiem Zakładu Doskonalenia Zawodowego. Na razie jest dzika, lecz kontrolowana przydałaby urody dzielnicy. Starachowiccy uczniowie z tamtejszej placówki jednak takiej potrzeby nie widzą. Wolą patrzeć na zdegradowany po stadioniku SSM teren i zadowalać się tym, co im urządzono przy szkole. Parę boisk. Aktywność starachowiczan jest widoczna na osiedlu Wzgórze. Odsłonięcia skalne są porównywalne z tymi z "Majówki". Funkcjonalne wkomponowanie rekreacji w okolicę podniosło jej standard. ZDZ też ma taką szansę. I młodzież, która wzięłaby nad wszystkim pieczę. Tylko potrzebny jest impuls. Jeśli protest klimatyczny rówieśników pozostał w Starachowicach bez echa, to może apel : "obudźcie się młodzi starachowiczanie!", nie pozostanie bez odzewu.     /ewa/