JUŻ W KIOSKU

Czy będzie następny Honorowy Starachowiczanin?

2019-10-28 13:50:57

Ocena:

0/5 | 0 głosów

8 października 2013 roku w krakowskim Wydawnictwie ZNAK doszło do spotkania wielkiej piątki, gdzie w roli głównej wystąpił Wiesław Myśliwski, a wśród gości znaleźli się: Wojciech Bonowicz, Czesław Miłosz, Władysław Bartoszewski oraz Ryszard Kapuściński  Oj, chciało by się tam wówczas być i przysłuchiwać się rozmowom mistrzów pióra. A kto by nie chciał! Może w nieco skromniejszym towarzystwie (ilościowo) mieliśmy wielką przyjemność wysłuchać wykładu na temat życia i twórczości Wiesława Myśliwskiego przygotowanego przez Dorotę Kiełek. Podczas swojego dotychczasowego życia (87 lat), oprócz prozatorstwa dał się poznać jako dramaturg, scenarzysta filmowy oraz redaktor piszący. Jego osiągnięcia docenione zostały wieloma nagrodami tak literackimi, jak również państwowymi. Proza Myśliwskiego przybliża nam m.in. warunki życia włościan, zdrową mentalność, poszanowanie i opiekę nad starszymi, umiłowanie ojczyźnianej ziemi, honor ludu, obrzędy i wierzenia. O tym wszystkim traktują dzieła, jak chociażby wyróżnione Nagrodą Literacką Nike "Nagi sad" (debiut literacki z 1967 r.) oraz dwukrotnie wyróżnione tą samą nagrodą powieści: "Widnokręgi" oraz "Traktat o łuskaniu fasoli", co dotychczas czyni go jedynym autorem aż tak docenionym. Bezpośredniość i uniwersalność reporterskiego przekazu wiejskiej filozofii jest największym wyróżnikiem mogącym konkurować z piórem Reymonta. Są też tacy, którzy w swojej dociekliwości wertując powieści kartka za kartką doszukują się miejsc autoumocowania. Autor trafnie opisuje też zmaganie się chłopstwa z nieprzewidywalną pogodą i symbiozę przekazywaną pokoleniowo. Zachęca również do zastanowienia, czym dla człowieka jest los i czy mamy na niego wpływ. Pewnie w jakim sensie tak, lecz prawdę mówiąc, z naszym losem jest podobnie jak z mężem gderliwej żony. Na upartego może ją zmienić...ale nic to zmieni. Trzy lata musieli czekać czytelnicy na następną powieść Myśliwskiego, która zdecydowanie odbiegała od dotychczasowej poetyki. Rozpasana wolność języka w powieści "Pałac" oraz puszczone wodze fantazji, każą autorowi przebrać chłopa za króla lub każdą dowolną postać, przy czym do każdej z wymyślonych postaci dostosowuje okoliczności wraz dialogami i wymyślonym anturażem – w tym przypadku jest to pałac opuszczony przez właścicieli, którzy uciekli przed wojskiem spod "czerwonej gwiazdy". [caption id="attachment_58034" align="aligncenter" width="618"] Żeby wiedzieć, trzeba słuchać[/caption] Powieść "Kamień na kamieniu" trafiła na księgarskie półki w roku 1984. Tematem tej arcyciekawej i moralizującej narracji jest dążenie chłopa do wybudowania rodzinnego grobowca. Los chciał, że niegdysiejszy utracjusz, moczymorda, łajdus gustujący w podkasanych niewinnościach, nagle zapragnął zebrać rodzinę w obszernym grobowcu. Dotarło do niego, że w życiu doczesnym, a także po śmierci, najważniejsza jest rodzina. W "Traktacie o łuskaniu fasoli" Myśliwski dzieli się z czytelnikami uwagą: - Książki to także świat, który człowiek sobie wybiera, a nie który przychodzi". Jak wielu z nas, nurtuje go także świadomość czegoś bezpowrotnie straconego - "Ileż to niewypowiedzianych słów lub wypowiedzianych lecz nie zapisanych przepadło na zawsze..." Obfitujące w zdarzenia losy książkowych bohaterów: Szymona Pietruszki i jego brata Michała kończą dotychczasową tematykę wiejską pisarza. Obcowanie z dziełami Myśliwskiego podobne jest do bycia między wczoraj a dzisiaj. Jak mało kto, z ogromu informacji potrafił wyselekcjonować prawdziwe perełki, jak chociażby opowiadanie o pewnej rodzinie wiejskich biedaków z chorym dzieckiem. Wobec braku możliwości dostępu do lekarza, biedacy postanowili skorzystać z guślarskiej "recepty", która zapewniała wyzdrowienie chorego z chwilą przekroczenia siedmiu mostów. Kobieta niesie więc dziecko, a za nią idzie mąż, który rózgą smaga jej stopy w celu pobudzenia słabnącej. Ot, beznadzieja, której nie można nawet nazwać głupotą. Myśliwski uważa, że musi coś przecież istnieć, jakaś granica, za którą nie można przejść, za którą przestaje się być sobą. Oprócz wybitnej prozy, którą przetłumaczono na 22 języki świata, niektóre z dramatów doczekały się realizacji teatralnych. Wszystko co dotychczas stworzył i co jeszcze powstanie, jako szkice i przemyślenia zapisywane były i są wyłącznie ołówkami typu H3, czyli raczej twardymi. Na jednym ze spotkań pisarz szepnął coś o braku tychże ołówków, nie mówiąc o kłopotliwych strugaczkach. Usłyszał to wielki miłośnik twórczości mistrza, znany starachowiczanom Bronisław Paluch. Poczynił zatem stosowne kroki w celu zaopatrzenia pisarza w niezbędne akcesoria – radość i wdzięczność mistrza była ogromna. Radny Bronisław Paluch wraz z Dorotą Kiełek i poparciem rzeszy słuchaczy UTW z Anną Tokarską, która jest bliską kuzynką Myśliwskiego, starają się wpłynąć na radnych, by zadbali o uchwałę nadającą wybitnemu pisarzowi tytuł Honorowego Starachowiczanina. Dołączenie do tego zacnego grona jest w pełni zasadne, gdyż przez kilka lat swojej młodości tu mieszkał (przy ul. Robotniczej oraz na Majówce w tzw. młynach), tu chodził z mamą do Kina Strażak. Starachowice kojarzą się pisarzowi z beztroską młodością pełną dostatku. W takich warunkach wzrastał wielki pisarz, z którego jesteśmy dumni. Marek Oziomek