Śladem publikacji w GAZECIE

Gmina Starachowice od kilkunastu lat organizuje kolonie letnie nad morzem dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, które finansowane są ze środków Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Gminnego Programu Przeciwdziałania Narkomanii. Przez ten okres zdarzały się sporadycznie sytuacje, które wymagały interwencji pracowników Gminy. Wynikały one zarówno z niedociągnięć ze strony organizatora, każdorazowo wyłonionego w drodze przetargu, jak i niewłaściwego zachowania uczestników kolonii nieprzestrzegających obowiązujących norm i regulaminu kolonii. Warunkiem skutecznej interwencji jest jednak posiadanie wiedzy na temat istniejących nieprawidłowości. Możemy wówczas żądać od kierownictwa kolonii ich usunięcia, zwrócić się do właściwego ze względu na miejsce kolonii kuratora oświaty o przeprowadzenie kontroli, a nawet, gdy sytuacja tego wymaga, udać się na miejsce, celem sprawdzenia zasadności zgłoszonych uwag.

W okresie od 30.06.2012 r. do 13.07.2012 r. poza jedną skargą rodzica, dot. zbyt małej ilości ciepłej wody po przyjeździe dzieci do Kołobrzegu, do Urzędu Miejskiego nie wpłynęły żadne skargi i uwagi dotyczące warunków pobytu na kolonii. Zgłoszenie przez matkę nieprawidłowości dopiero po powrocie dzieci (mimo że, jak twierdzi, córka informowała ją o tym już drugiego dnia pobytu) i nie do Urzędu Miejskiego tylko do Gazety Starachowickiej, uniemożliwia rzetelne wyjaśnienie sprawy poprzez zapoznanie się z argumentami wszystkich stron. Pomimo tego, po otrzymaniu informacji telefonicznej z Gazety Starachowickiej o niewłaściwym zachowaniu wychowawczyni, podjęliśmy interwencję u kierownika kolonii. Ponieważ wychowawczyni, o której mowa, zatrudniona była tylko na I turnusie, nie było możliwości, żeby ustosunkowała się do zarzutów. Uczestnicy również nie zgłaszali do kierownika kolonii uwag pod adresem wychowawczyni.

Ponieważ byłem obecny wraz z pracownikami przy wyjeździe dzieci i ich powrocie, chciałbym również ustosunkować się do niektórych faktów podanych w artykule. Przy wyjeździe wychowawczynie zbierały pieniądze nie od dzieci lecz od rodziców, na ich wyraźną prośbę. Rodzice informowali wychowawców, kiedy i jakie kwoty mogą wydawać dzieciom. Po przyjeździe do Starachowic żaden z rodziców nie informował nas o jakichkolwiek zastrzeżeniach względem opiekunów.

Chciałbym zapewnić, że traktujemy bardzo poważnie wszystkie uwagi rodziców, dotyczące organizacji kolonii. Dlatego też ważną sprawą jest, żeby rodzice bezpośrednio kontaktowali się z Urzędem Miejskim, co pozwoli nam niezwłocznie reagować na wszelkie nieprawidłowości oraz uwzględnić zgłoszone uwagi przy planowaniu wypoczynku w następnych latach.

Z poważaniem Włodzimierz Jedynak Naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych