Zakazana miłość w przedwojennych Starachowicach

Ocena:

5/5 | 48 głosów

W ramach trwających obchodów 400- lecia początków Starachowic organizatorzy tego jubileuszu przygotowali dla nas oryginalną propozycję. Jej celem było przypomnienie wycinka dziejów naszego miasta związanych z mieszkającą tu do II wojny światowej żydowską społecznością. Zamierzenie przyniosło efekt w postaci ulicznego spektaklu o miłości Polki i Żyda, autorstwa pracowników Środowiskowego Domu Samopomocy i odegranego przez aktorów amatorów. Sztukę wystawiono na Rynku, który niegdyś był centrum dzielnicy judaistycznej w dawnym Wierzbniku, dziś osiedlu Starachowic.       

fot. Gazeta Starachowicka 

-  Przeniesiemy się w okres XX - lecia międzywojennego do Wierzbnika - mówił wiceprezydent Starachowic Marcin Gołębiowski witając widzów przedstawienia pokazanego 19 października br.  

- Sztuka "Wierzbnickie meżaliany" została wyreżyserowana przez terapeutów Środowiskowego Domu Samopomocy w Starachowicach Dorotę Zając i Wiesława Pożogę - informowała kierownik placówki Małgorzata Kiepas.

- Stroje do spektaklu, głownie te żydowskie, uszyli nasi podopieczni pod kierownictwem Iwony Jasztal. W nagłośnienie zaangażował się Park Kultury. Autorem pięknej scenografii oraz plakatu jest starachowicki artysta Marcin Bondarowicz. Aktorami są podopieczni i kadra ŚDS oraz nasi partnerzy: Szkoła Podstawowa nr 10, Ośrodek Szkolenia i Wychowania Ochotniczych Hufców Pracy, Ośrodek Szkolno- Wychowawczy, Fundacja ,,Nasze Zdrowie" i Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Wąchocku  - dodała kierowniczka.     

Akcja sztuki "Wierzbnickie meżaliany" (czyli po prostu mezalians) rozpoczyna się na żydowsko - chłopskim targu. Poznajemy żydowskiego mieszkańca Wierzbnika Dawida i jego ojca, który jest niezbyt bogatym kupcem. Do ich kramu podchodzi Anna i jej rodzina reprezentujący dobrze sytuowaną polską społeczność przedwojennych Starachowic. Młodzi od razu wpadają sobie w oko. Dziewczyna wraca jeszcze raz w to miejsce pod nieobecność ojca Dawida i swoich bliskich. Chłopak zaprasza ją do kawiarni, para wyznaje sobie miłość. Anna opowiada rodzicom o swoim uczuciu i mimo początkowego zaskoczenia zyskuje ich akceptację. Nieco gorzej jest z ojcem Dawida, który nie wyobraża sobie związku syna z Polką. Młodzieniec jednak nie ustępuje. Ojciec zwraca się o pomoc do żydowskich autorytetów, w tym do rabina. Pobratymcy oddają sprawę w ręce Boga, modlą się i uznają, że Stwórca może pobłogosławić ten nietypowy związek. Wobec tego ojciec nie robi już synowi problemów, ale czy młodzi mogą myśleć o weselu? Są przecież jeszcze inni ludzie. Jak oni zareagują na małżeństwo Polski z Żydem uważane przed wojną za niestosowne? Widzowie pozostali z tymi pytaniami, ponieważ w tym momencie sztuka dobiegła końca. Był to bowiem tylko pierwszy akt widowiska. Dwa kolejne mają być wystawione w przyszłym roku. Czekamy więc na dalszy ciąg historii Dawida i Anny. 

Warto podkreślić walor wizualny tego widowiska. Z dużą dozą autentyzmu odtworzono realia przedwojennego targowiska na starachowickim Rynku oraz elementy życia codziennego Żydów. Współcześni mogli zobaczyć jak wyglądał ówczesny handel, podejrzeć domowe zajęcia i dziecięce zabawy, usłyszeć słowa w języku jidysz. Tą teatralną lekcję historii obejrzało szerokie grono odbiorców: od przedszkolaków po seniorów.     

iwo