JUŻ W KIOSKU

Na skrzydłach poezji

2024-01-12 12:33:54

Ocena:

5/5 | 1 głosów

"Jak niebieskie ptaki"- to tytuł najnowszego zbioru wierszy słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Starachowicach tworzących grupę poetycką Feniks. Tomik bardzo różnorodny tematycznie, zdradzający twórcze zainteresowania w sumie 14 osób. Kiedy chwycili za pióro? Co ich inspiruje? Jak i dlaczego tworzą? M.in. o to spytałam tych, którzy zechcieli poświęcić czas na indywidualną rozmowę.  

fot. Gazeta Starachowicka 

Lucjana Elżbieta Nowak jest założycielką grupy Feniks. "Jak niebieskie ptaki" to już czwarty tomik wydany przez to grono.  Pierwszy pod tytułem "W ogrodzie wspomnień" ukazał się w 2012 roku. Był efektem pierwszych lat działalności pani Elżbiety we współtworzonym przez nią od 2007 roku UTW w Starachowicach.   

- Osoby o pokrewnych zainteresowaniach zrzeszały się w sekcje tematyczne. W ten sposób poznałam innych poetów. A jak podsumować pracę tych, którzy do tej pory nie publikowali swoich wierszy? Oczywiście wydając wspólny tomik. Po pierwszym przyszła w 2014 roku kolej na drugi zbiorek  zatytułowany "Jesienne tęsknoty" i trzeci "Dogonić marzenia" pochodzący z 2017 roku - wspomina. 

Mimo długiego kontaktu z kolegami - poetami i pracy redakcyjnej przy wszystkich 4 tomikach sama pisze wiersze od niedawna, bo zaledwie od 2 lat, a utwory umieszczone w najnowszym zbiorze są jej debiutem. Jak mówi twórcze środowisko, z którym od tak dawna miała do czynienia w końcu i na nią zadziałało mobilizująco.     

-  Postanowiłam pokazać, że poza ocenianiem twórczości innych sama też mogę stworzyć coś fachowego - stwierdza żartobliwie. Trudno jej wskazać konkretny temat przewodni swoich wierszy, bo jest ich mnóstwo. 

- To wszystko co niesie ze sobą życie. Przeżycia wewnętrzne, odniesienia do historii i do wydarzeń współczesnych jak np. wojna na Ukrainie. Piszę pod wpływem natchnienia, ale potem przeprowadzam korektę, bo np. rymy nie pasują - opowiada.

Pani Elżbieta ceni sobie wiersze Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, mistrzyni skrótu myślowego polegającego na zamykaniu wielu treści w niewielkich formach literackich. 

Dorota Kiełek to opiekunka sekcji literackiej UTW od 14 lat. Wiersze pisze od dawna, ale na początku trafiały do przysłowiowej szuflady.  

- Pisałam dla moich najbliższych, czy na różne okoliczności. Jako prowadząca zajęcia na UTW z miłym zaskoczeniem stwierdziłam, że wśród uczestników są osoby do mnie podobne. Tak odkryłam np. wiersze Joasi Murawskiej - niewielkie, precyzyjne, wycyzelowane, a przy tym dowcipne i pełne ironii. Pomyślałam, że rośnie nam nowa Pawlikowska- Jasnorzewska. Potem obdarzyła mnie zaufaniem koleżanka Mieczysława Tokarek, która pisała bardzo smutne wiersze naznaczone przeżyciami z czasów II wojny światowej. Zachęciłam ją jednak, żeby odkryła też piękne strony życia np. przyrodę. Wracając do mojej twórczości to ja lubię się czasem poezją pobawić. Przez 33 lata pracy polonistki w szkole musiałam ją bowiem traktować bardzo poważnie. Dlatego np. na wzór "Pana Tadeusza" napisałam zabawną 14 - tą księgę tego dzieła z perspektywy współczesności. A obecnie poezja jest dla mnie odskocznią od przykrych wydarzeń w życiu osobistym. Czasami wracam wspomnieniami do dzieciństwa, lub opisuję moje miejsce zamieszkania. Jak w wierszu "Moje buki", gdzie wspominam o tych trzech potężnych drzewach przed moim blokiem, które na szczęście nie zostały wycięte - stwierdza z satysfakcją pani Dorota. 

Lista jej ulubionych poetów zmieniała się przez lata. Kiedyś był to Cyprian Kamil Norwid i Konstanty Ildefons Gałczyński, później przyszła fascynacja księdzem Janem Twardowskim. 

- Tam jest cudowna religijność taka codzienna, zwykła, bez pompatyczności - podkreśla. I cytuje ważne dla niej myśli": flamandzkiego duchownego Phila Bosmansa- "Dobry człowiek jest zawsze łaską dla tego świata "oraz Benjamina Franklina jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - "Nie starzeje się ten, kto nie ma na to czasu".   

Adam Cieślik mówi o sobie, że od dziecka był kpiarzem. Jest też rysownikiem utrwalającym w swoich pracach dawną zabudowę Starachowic. 

- Nie interesują mnie bloki, ale to co ucieka, co ginie. A ponieważ czuję się bardziej plastykiem, nie wydałem nigdy swojego tomiku. Piszę wtedy, gdy coś mnie zainteresuje. A to może być nawet inwazja ślimaków na działce - mówi z humorem.

Ale za pióro chwyta także wtedy, gdy życie ciężko go doświadczy chorobą lub utratą kogoś bliskiego.    

Joanna Murawska to prawdziwy tytan pracy poetyckiej. Pisze od kilkudziesięciu lat i jak oblicza w tym czasie powstało około 800 wierszy.  

- Żeby napisać wiersz trzeba coś przeżyć. Na papier przelewa się przecież swoje serce i duszę. Smutek, radość i przyjaźń, ale też piękno przyrody i wydarzenia na świecie. Także te bieżące, stąd moje wiersze o wojnie na Ukrainie pisane bezpośrednio po jej wybuchu pod wpływem wielkich emocji, które mi wtedy towarzyszyły. Dziś one opadły, więc do tej tematyki już bym nie umiała powrócić - tłumaczy. 

Pisać zaczęła w czasach, gdy długopis był przyborem dostępnym nie dla każdego. Stąd jej pierwsze młodzieńcze próby są stworzone ołówkiem w szkolnych brulionach.

- Dałam je do oceny Dorocie Kiełek, bardzo miłej wykładowczyni literatury w UTW.  Do dziś mam jej pisemną ocenę: " Wiersze są bardzo mądre, proszę pisać dalej". I urosły mi skrzydła - wspomina.

Pani Joanna pisze też utwory okolicznościowe: dla swoich bliskich, na rodzinne uroczystości i na potrzeby wydarzeń w UTW. 

- Tak powstały moje skecze do występów teatralnych z okazji Dnia Kobiet, czy też na temat starości i naszych ułomności. Ale piszę też o miłości. Nie wzoruję się na żadnym poecie, choć czytuję wiersze Władysława Broniewskiego oraz klasyków: Adama Mickiewicza i Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej. Ponadto prowadzę swoje dzienniki i napisałam już 24 tomy oraz fotografuję i wiele zdjęć zamieszczam na swoim profilu na FB. Uprawiam też ogród, pasjonuje się różami, a kwiaty są często bohaterami moich wierszy - mówi. 

Przyznaje, że rodzina podchodzi do jej twórczości bez większych emocji, dlatego napisała dla niej rodzaj testamentu ujętego w wierszowaną formę. 

- "Zostawię moje zapiski, przelane na papier myśli w zakurzonym brulionie, niech im się czytanie przyśni. A może kiedyś gdzieś wnuczęta, które będę mieć, odnajdą stary zeszyt i czytać będą chcieć?  A jeżeli nie, to niech leżą na dnie szuflady w szpargałach, bibelotach i czekają na świt blady".

Maria Magdalena Łodej założycielka i pierwsza prezeska UTW w Starachowicach stwierdza, że pisanie poezji to odbicie jej charakteru. 

- Zawsze byłam romantyczna i wrażliwa. To, w jakiej byłam sytuacji, co odczuwałam: radość, smutek, czy miłość przelewałam na papier. Najbardziej pociąga mnie sfera erotyczna, ona zdecydowanie dominuje w mojej twórczości. Pierwsze wiersze zaczęłam  pisać pod wpływem panieńskich uczuć. Ale z powodu sytuacji trudnych: jak chłopak się nie umówił, jak mnie rzucił, gdy moja miłość była nieodwzajemniona. Miałam tych wierszy cały stos w zeszycie, ale niestety zostawiłam je u byłego chłopaka, czego nie mogę sobie do dziś darować. Potem miałam długi czas przerwy, bez żadnych inspiracji, ale potrzeba pisania znów wróciła.     Najczęściej budzę się z gotowym tematem na wiersz. Biorę kartkę i przy śniadaniu zapełniam ją nieraz do połowy, a nieraz powstają tylko dwie linijki myśli, które chcę zapamiętać, a resztę uzupełniam później - mówi. 

Poezja innych twórców nie ma na nią istotnego wpływu. Przy wyborze lektury zdecydowanie sięga po prozę. Lubi czytać zwłaszcza biografie i autobiografie. W ub. roku miała swój wieczór autorski zorganizowany przez UTW. 

- Koleżanki czytały moje wiersze, ja śpiewałam, bo w tej roli również się odnajduję. Ciągle też chodzi za mną wydanie własnego tomiku, ponieważ napisałam naprawdę sporo. Będzie tak ze 150 wierszy - podsumowuje. 

 Zbiorek "Jak niebieskie ptaki" będzie miał swoją promocję na spotkaniu w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Starachowicach, które odbędzie się 17 stycznia o godz. 16. 00. Organizatorzy i sami poeci serdecznie zapraszają.   

iwo

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

fot. Gazeta Starachowicka

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Polsko- żydowskie wesele, czyli mezalians z happy endem

2024-04-28

Polsko- żydowskie wesele, czyli mezalians z happy endem

Na starachowickim Rynku za sprawą sztuki "Wierzbnickie meżaliany" pokazano współczesnym wycinek historii naszego miasta związany z relacjami ludności katolickiej i licznej niegdyś społeczności żydowskiej. Za przykład posłużyła szczęśliwie zakończona historia zakazanej miłości Polki Anny i Żyda Dawida w formie ulicznego teatru. Domniemana, ale jednocześnie bardzo prawdopodobna. Sztukę stworzyli terapeuci Środowiskowego Domu Samopomocy w Starachowicach, a w rolach aktorów i statystów wystąpili podopieczni tej oraz innych placówek wspierających osoby niepełnosprawne wraz z dziećmi i młodzieżą ze Starachowic i Wąchocka. Była to więc nie tylko lekcja historii, ale i społecznej integracji. 
Twarze Starachowic

2024-04-26

Twarze Starachowic

Setki starachowiczan uwieczniło swoje twarze na fotografiach autorstwa Małgorzaty Zatorskiej, prezeski Starachowickiego Towarzystwa Fotograficznego. To oryginalne przedsięwzięcie jest elementem trwających obchodów 400. rocznicy wydania dokumentu założycielskiego Wierzbnika, protoplasty Starachowic.       
 23 złote medale...

2024-04-24

23 złote medale...

... ale także srebrne i brązowe. W sumie aż 70 trofeów przywiozła z międzynarodowego turnieju Szkoła Tańca MiM ze Starachowic. 
Kolory i formy

2024-04-23

Kolory i formy

Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach zaprasza na otwarcie wystawy obrazów i rzeźb autorstwa Maksymiliana Starca pt. "Oczy koloru".  
Opowieść o Australii

2024-04-23

Opowieść o Australii

 Oddział Międzyszkolny PTTK w Starachowicach i Miejska Biblioteka Publiczna zapraszają na spotkanie z Barbarą Bedorf z cyklu Klub Podróżnika pt. „Australia, wyspa skazańców”.
Spektakl

2024-04-22

Spektakl "Żubry"

 Uniwersytet Trzeciego Wieku w Starachowicach zaprasza na spektakl pt. „Żubry”. To tragikomedia o rodzinie oszukanej przez swojego krewnego. W przedstawieniu wystąpią słuchacze UTW.    
Zatańczyli w 5 grupach

2024-04-19

Zatańczyli w 5 grupach

Studio Tańca Fox ze Starachowic z powodzeniem wzięło udział w XVI Ogólnopolskim Turnieju Formacji Tanecznych w Suchedniowie. Najlepiej poradziła sobie, złożona z dorosłych tancerek, Grupa Reprezentacyjna LADY FOX, która zajęła pierwsze miejsce. 
Harcerskie granie i śpiewanie

2024-04-15

Harcerskie granie i śpiewanie

W miniony weekend nasze miasto stało się krajową stolicą piosenek śpiewanych na obozach i zbiórkach oraz na szlakach pieszych wędrówek.  Do Starachowic zjechały setki młodych i dorosłych wykonawców na XII edycję Festiwalu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej "Harcogranie". Po całodniowych sobotnich  przesłuchaniach w niedzielę 14 stycznia br. na gali w sali Olimpia urzędu miejskiego wręczono nagrody najlepszym. 
Dyskusja o zabytkach techniki

2024-04-12

Dyskusja o zabytkach techniki

W Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach muzealnicy i naukowcy z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie oraz świętokrzyskich placówek rozmawiali o współczesnym wykorzystaniu obiektów związanych z dawnym przemysłem. Spotkanie odbyło się w ramach wojewódzkich obchodów Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków.  
Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

2024-04-12

Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

Amonity to mięczaki, które żyły w morzach od dewonu do kredy, czyli w okresie od około 400 do 145 milionów lat przed naszą erą. Do naszych czasów przetrwały ich charakterystyczne muszle, w których chowały się jak współczesne ślimaki. Można je, wraz z innymi morskimi stworzeniami z prehistorii, oglądać na świeżo otwartej wystawie w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.