JUŻ W KIOSKU

Litewska Wigilia to sękacz, śliżyki i zero polityki

2023-12-23 09:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Ona z Polski, on z Litwy, ale poznali się w Anglii, do której wyjechali za pracą. Dziś mieszkają w Rudzie (gmina Brody). On nie lubi flaków, ale kocha bigos, jej smakują wszystkie litewskie potrawy, za to język potrafi zaskoczyć. Zwłaszcza przekleństwa, które wcale nie są wulgarne, tylko bardzo zabawne. Ale przy wigilijnym stole się ich nie używa, bo Litwini unikają okazji do kłótni i stawiają na radość z bycia razem. To tylko część ciekawostek, które zdradzą nam Paula i Eugenijus Andriulionis, polsko- litewskie małżeństwo.

fot. nadesłana

Jak się zaczęła Wasza znajomość ? 

Paula Andriulionis -  W Anglii, gdzie razem przepracowaliśmy kilka sezonów. Podczas jednego z nich dostałam propozycję nie do odrzucenia: zostałam team leaderem. 

Eugenijus Andriulionis - Ja byłem szefem zmiany w firmie, a Paula moją prawą ręką. 

P. A. - Myślałam, że nie dam sobie rady, ale podczas jednego ze szkoleń usłyszałam od niego, żebym się nie martwiła, bo on zawsze będzie obok. I był... I z czasem między nami zaiskrzyło. 

 E.A.  - Ślub wzięliśmy  w Polsce. Ja pochodzę z portowego miasta Kłajpeda. Piękne miejsce, morze, ale nie mieszkam tam już ponad 15 lat. 

Pana pierwszy kontakt z Polską był..

E. A. - Ciężki...(śmiech) Odchorowałem go. Na Litwie mieszkałem nad morzem, gdy pojechałem do Anglii też je miałem blisko. A gdy przyjechałem do Polski było tak wysuszone powietrze, że przez kilka miesięcy miałem problem z oddychaniem. Do tego smog, którego z kolei nie ma w Anglii, bo tam ludzie ogrzewają domy gazem. Zachwyciły mnie za to polskie góry od Bieszczadów po Tatry. Podoba mi się też to, że nie macie euro, które obowiązuje na Litwie. Gdy mieliśmy swoją narodową walutę wszyscy mieli pracę, a gdy wprowadzono euro wszyscy młodzi wyjechali jej szukać za granicą.

Pani Paulo, a co Pani powie o kraju swojego męża?

P. A. -  Pierwszy raz pojechaliśmy tam wspólnie w 2017 roku. Na pewno urzekły mnie piękne widoki. A w oczy rzuciły mi się duże odległości między domami w małych miejscowościach. Litwa ma tylko 2,8 mln mieszkańców, dlatego często sąsiedzi mieszkają wiele kilometrów od siebie. Hodowanie własnych zwierząt, czy uprawa ogródków warzywnych jest w takich miejscach na porządku dziennym. Bardzo ujęła mnie też otwartość Litwinów. Zostałam bardzo ciepło przyjęta mimo, że za pierwszym razem po litewsku umiałam powiedzieć tylko "tak" i "nie" i głównie uśmiechałam się i pokazywałam palcem. A z rzeczy trudnych to sam język litewski. Spodziewałam się, że będzie taki bardziej słowiański, a tymczasem dla mnie dość podobnie do polskiego brzmią tylko pojedyncze słowa, a reszta kojarzy mi się ze skandynawskim. 

A dziś już lepiej z Pani litewskim? Jak mąż to ocenia? 

E. A. -  Z 10 słów pewnie umie dobrze powiedzieć... Ale bez problemu rozumie, gdy ja rozmawiam po litewsku. Dlatego nie da się już nic przed nią ukryć (śmiech)     

Pana polszczyzna jest bardzo przyzwoita. Nie mam trudności, żeby Pana zrozumieć. 

E. A. - Żona ciągle mnie poprawia (śmiech)

P. A.  - Eugenijus szybko się uczy, nawet trudne polskie słowa łatwo zapamiętuje. Języka uczył się od Polaków mieszkających w Anglii, a że były to głównie kobiety, to gdy go poznałam mówił, że np. on coś "zrobiła". Nie mogłam tego znieść, więc w pierwszej kolejności zaczęłam mu poprawiać te żeńskie końcówki w wyrazach odnoszących się do rodzaju męskiego. To, co dla mnie było wielkim zaskoczeniem w języku litewskim to przekleństwa. Generalnie jeśli już Litwini używają wulgaryzmów, to są to zapożyczenia z języka rosyjskiego lub angielskiego. Ale zasadniczo mają sformułowania typu "O krecie!", co odpowiada naszemu "O kurde!" lub "Ty puchata mąko", albo "Schowaj się dżdżownicy pod pachę". Gdy pierwszy raz to usłyszałam nie wierzyłam własnym uszom. 

A co z jedzeniem? Co jest dla was przysmakiem w kuchniach obu krajów, a czego nie dacie rady przełknąć?

P. A - Dla mnie wszystko jest przepyszne. Na Litwie poznałam cepeliny, które uwielbiam, świetną babkę ziemniaczaną i chłodnik litewski, który mogę jeść codziennie. 

E. A. - Ja nigdy nie zjem flaków. Za to uwielbiam bigos, który dla mniej jest nowością, bo na Litwie jemy kiszoną kapustę, ale zasmażaną z ziemniakami.  

P. A. - Litwini mają bardzo smaczne sery np. z dodatkiem kminku oraz wędliny długo dojrzewające takie jak kindziuk. Ich chleby natomiast mają specyficzny, mocno kwaśny smak.         

Jak Litwini spędzają święta? Te najbliższe to Wigilia i Boże Narodzenie. Jakie będą u Was?

E. A. - Tym razem moi rodzice przyjadą do nas, do Polski. A nasza tradycja jest bardzo podobna do waszej, bo w większości jesteśmy katolikami. Tak jak wy zasiadamy do wieczerzy wigilijnej 24 grudnia wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdy i łamiemy się opłatkiem. Ale wy w tym momencie składacie sobie życzenia, a my nie, tylko od razu siadamy do stołu. A na nim musi być minimum 12 potraw. Jednym z naszych tradycyjnych dań jest kūčiukai. 

P. A. - Jest to rodzaj ciasteczek, które po polsku nazywają się śliżyki.

E. A. - Są pieczone z drożdżowego ciasta z dodatkiem maku. Znajdziemy je na stołach praktycznie w całej Litwie. W moim domu zawsze piekła je babcia. Można je jeść same lub zamoczone w mleku. Inną charakterystyczną dla nas potrawą jest sękacz, bardzo pracochłonne, ale pyszne ciasto pieczone na rożnie. Na stole wigilijnym są też różnego rodzaju ryby. Starą tradycją, której dziś już nie wszyscy Litwini przestrzegają, jest przystrajanie domów tzw. kwitnącymi sadami. Są to ozdoby ze słomy w kształcie dużych zawieszek umieszczanych nad stołem pod sufitem nie tylko w Wigilię, ale także przed ślubami i z okazji narodzin dzieci. Są one symbolem powodzenia. Mamy też choinkę i prezenty, które przynosi Kalėdų Senis, co można przetłumaczyć na język polski jako "Kolędowy Dziadek". Dzieci dostają je nocą z 24 na 25 grudnia. Natomiast nie mamy w ogóle takiego święta jak wasze polskie Mikołajki 6 grudnia. Jeśli chodzi o spędzanie Świąt to u nas jest to bardzo spokojny i rodzinny czas. Nikt nie pomyśli, żeby przy stole poruszyć tak ciężki temat, jak polityka. A w Polsce wcześniej, czy później będzie dyskusja o rządzie, o politykach i przez to atmosfera musi się zrobić trudna. U nas nie do pomyślenia jest oglądanie w czasie Wigilii wiadomości, co najwyżej włączamy muzykę, albo świąteczne filmy. Litewska Wigilia to czas dla najbliższej rodziny. W pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia odwiedza się dalszych krewnych a 26 grudnia przyjaciół i sąsiadów.  

Polskie święta to też przesądy i wierzenia np. w zwierzęta mówiące ludzkim głosem w noc wigilijną...     

E. A. - Też mamy coś takiego: zwierzęta mówią tylko przez krótką chwilę o północy. Tylko, że mnie jako dziecko ostrzegano, żebym wtedy do nich nie szedł. Bo kto usłyszy ich rozmowę temu serce przestanie bić i padnie martwy na ziemię. A inny przykład to taka wróżba. Wyciągamy pojedyncze źdźbła siana spod wigilijnego obrusa i sprawdzamy, czyje jest najdłuższe, bo ten będzie najdłużej żył.  

Pora życzyć naszym czytelnikom Wesołych Świąt po litewsku. Jak to będzie brzmiało?

E.A. - Linksmų Švenčių!        

A zatem niech nam się spełnią te litewskie życzenia! Dziękuję za spotkanie!                              

Rozmawiała Iwona Bryła

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

fot. nadesłana

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Polsko- żydowskie wesele, czyli mezalians z happy endem

2024-04-28

Polsko- żydowskie wesele, czyli mezalians z happy endem

Na starachowickim Rynku za sprawą sztuki "Wierzbnickie meżaliany" pokazano współczesnym wycinek historii naszego miasta związany z relacjami ludności katolickiej i licznej niegdyś społeczności żydowskiej. Za przykład posłużyła szczęśliwie zakończona historia zakazanej miłości Polki Anny i Żyda Dawida w formie ulicznego teatru. Domniemana, ale jednocześnie bardzo prawdopodobna. Sztukę stworzyli terapeuci Środowiskowego Domu Samopomocy w Starachowicach, a w rolach aktorów i statystów wystąpili podopieczni tej oraz innych placówek wspierających osoby niepełnosprawne wraz z dziećmi i młodzieżą ze Starachowic i Wąchocka. Była to więc nie tylko lekcja historii, ale i społecznej integracji. 
Twarze Starachowic

2024-04-26

Twarze Starachowic

Setki starachowiczan uwieczniło swoje twarze na fotografiach autorstwa Małgorzaty Zatorskiej, prezeski Starachowickiego Towarzystwa Fotograficznego. To oryginalne przedsięwzięcie jest elementem trwających obchodów 400. rocznicy wydania dokumentu założycielskiego Wierzbnika, protoplasty Starachowic.       
 23 złote medale...

2024-04-24

23 złote medale...

... ale także srebrne i brązowe. W sumie aż 70 trofeów przywiozła z międzynarodowego turnieju Szkoła Tańca MiM ze Starachowic. 
Kolory i formy

2024-04-23

Kolory i formy

Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach zaprasza na otwarcie wystawy obrazów i rzeźb autorstwa Maksymiliana Starca pt. "Oczy koloru".  
Opowieść o Australii

2024-04-23

Opowieść o Australii

 Oddział Międzyszkolny PTTK w Starachowicach i Miejska Biblioteka Publiczna zapraszają na spotkanie z Barbarą Bedorf z cyklu Klub Podróżnika pt. „Australia, wyspa skazańców”.
Spektakl

2024-04-22

Spektakl "Żubry"

 Uniwersytet Trzeciego Wieku w Starachowicach zaprasza na spektakl pt. „Żubry”. To tragikomedia o rodzinie oszukanej przez swojego krewnego. W przedstawieniu wystąpią słuchacze UTW.    
Zatańczyli w 5 grupach

2024-04-19

Zatańczyli w 5 grupach

Studio Tańca Fox ze Starachowic z powodzeniem wzięło udział w XVI Ogólnopolskim Turnieju Formacji Tanecznych w Suchedniowie. Najlepiej poradziła sobie, złożona z dorosłych tancerek, Grupa Reprezentacyjna LADY FOX, która zajęła pierwsze miejsce. 
Harcerskie granie i śpiewanie

2024-04-15

Harcerskie granie i śpiewanie

W miniony weekend nasze miasto stało się krajową stolicą piosenek śpiewanych na obozach i zbiórkach oraz na szlakach pieszych wędrówek.  Do Starachowic zjechały setki młodych i dorosłych wykonawców na XII edycję Festiwalu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej "Harcogranie". Po całodniowych sobotnich  przesłuchaniach w niedzielę 14 stycznia br. na gali w sali Olimpia urzędu miejskiego wręczono nagrody najlepszym. 
Dyskusja o zabytkach techniki

2024-04-12

Dyskusja o zabytkach techniki

W Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach muzealnicy i naukowcy z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie oraz świętokrzyskich placówek rozmawiali o współczesnym wykorzystaniu obiektów związanych z dawnym przemysłem. Spotkanie odbyło się w ramach wojewódzkich obchodów Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków.  
Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

2024-04-12

Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

Amonity to mięczaki, które żyły w morzach od dewonu do kredy, czyli w okresie od około 400 do 145 milionów lat przed naszą erą. Do naszych czasów przetrwały ich charakterystyczne muszle, w których chowały się jak współczesne ślimaki. Można je, wraz z innymi morskimi stworzeniami z prehistorii, oglądać na świeżo otwartej wystawie w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.