Duża dolewka kawy i na słodko. Inicjatywa dla Starachowic sprawdziła spożywcze wydatki w magistracie

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Kilogramy kawy, śliwek w czekoladzie, ziółka na trawienie i inne produkty spożywcze znajdują się na fakturach Urzędu Miejskiego w Starachowicach, o których podczas czwartkowej (9 września) konferencji prasowej mówili członkowie Stowarzyszenia "Inicjatywa dla Starachowic". Zestawili je z wydatkami na produkty spożywcze innych polskich magistratów z całej Polski.

- Dzisiejsza konferencja jest bardzo "słodka", ale oparta jest na faktach, na danych. Przed nami znajduje się stos faktur z lat 2015-2020. Jest ich 908 i dotyczą jednej pozycji, a mianowicie artykułów spożywczych zakupywanych przez Urząd Miejski w Starachowicach - mówił prezes Stowarzyszenia "Inicjatywa dla Starachowic", Sławomir Celebański. - (...) Władza chciałaby uchodzić za oszczędną.  Ale jak te oszczędności wyglądają w praktyce?

Podczas czwartkowej konferencji, przedstawiciele Stowarzyszenia skupili się i zaprezentowali wydatki UM na prodkukty spożywcze, od kawy poprzez różnego rodzaju słodycze w czekoladzie. Ich łączny koszt w latach 2015-2020 wyniósł ponad 280 tysięcy złotych. Do 2019 roku koszty zakupów spożywczych z roku na rok rosły. W 2015 roku wynosiły 42 976 zł, natomiast w 2019 roku już 62.745 zł. W pandemicznym - 2020 roku, wydatki spadły do kwoty 26 983 zł.

Ponoszone przez starachowicki magistrat wydatki na kawę i słodycze porównano do podobnych pod względem liczby ludności miast w Polsce i regionie. Różnicę widać choćby w zestawienie kosztów zakupów artykułów spożywczych przez Urzędy w Starachowicach i Kielcach. W 2018 roku Starachowice wydały 51 607,13 zł, zaś Kielce: 37 350,71 zł. W roku 2019, Starachowice: 62 745,53 zł, a Kielce: 37 350,71 zł. W 2020 roku, na produkty spożywcze w Urzędzie Miejskim w Starachowicach wydano 26 983,77 zł, a w Kielcach 25 692,03 zł.

U naszych sąsiadów, w 67-tysiecznym Ostrowcu Św. w latach 2018-2020 wydatki na artykuły spożywcze wynosiły od 11 do 17 tys. zł rocznie, natomiast w Skarżysku-Kam (43 925 mieszkańców), były to wydatki rzędu 3-5 tys. zł rocznie. 

Wśród artykułów najczęściej kupowanych przez starachowicki magistrat jest kawa ziarnista, której w 2015 roku zakupiono 18,7 kg, a np. w 2020 roku - 68 kg. Dużym powodzeniem cieszy się śliwka w czekoladzie. Są też inne owoce w słodkiej polewie. Wśród zakupionego asortymentu znajdują się również m.in: herbatki ziołowe na odchudzanie, pracę jelit czy cholesterol; sernik wiedeński, sernik z malinami, ciastka z czarnuszką, chleb świętojański włoski, imbir świeży, kurkuma świeża, orzeszki ziemne pikantne, żurawina suszona, mieszanka owoców, galaretki w cukrze, talarki z błonnikiem, cukierki toffi czy markizy czekoladowe z ajerkoniakiem. 

- Naszym zdaniem są to wydatki zbędne. Te 280 tysięcy złotych wydanych w ciągu kilku lat na zachcianki naszych urzędników, można było wydać na zupełnie inne cele: na pomoc ludziom najuboższym, na remonty mieszkań socjalnych, na pomoc dzieciom, na dożywianie dzieci w szkole - mówił prezes "IdS" Sławomir Celebański. - Urzędnicy potrafią i mogą obyć się bez pierniczków, mieszkanek, torcików, orzeszków, talarków, galaretek. To są asortymenty, które można sobie kupić za swoje pieniądze i przynieść do pracy. Jeżeli nam funduje się podwyżki: za śmieci, wodę, ścieki, ciepło... Jeżeli tak oszczędza się portfelami starachowiczan, to powinno się również oszczędzać publiczny grosz i pokazać, że stać urzędników - szczególnie tych, którzy dobrze zarabiają - na to, aby samodzielnie sobie zaparzyć własną, przyniesioną z domu kawę  - dodał. 

Zdaniem Piotra Capały, Urząd Miejski w Starachowicach, patrząc na wydatki podobnych miast do naszego, powinien wydać rocznie około 13 tysięcy złotych. Dodał, że to, czym zajmuje stowarzyszenie, to nie jest, a kontrola społeczna, bez której nie istnieje demokratyczne państwo prawa.