Zanim posypiemy głowy popiołem..

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Minęły właśnie ostatnie chwile karnawału. Seniorzy - słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku od lat pielęgnują dawną polską tradycję i chcą bawić się na balach karnawałowych. Chcą żyć najpiękniej i jak najpełniej.

Dzień „Walentynek” okazał się najwłaściwszą datą zorganizowania balu jako „święta miłości” i pożegnania karnawału. Samorząd Studencki UTW przy współpracy z Anną Misztal dołożył wielu starań, aby zorganizowana w Olimpii zabawa była atrakcyjna i dostarczyła jak najwięcej radości jej uczestnikom, zgodnie z rzuconym przez Przewodniczącego hasłem „ cieszmy się, bawmy się”.

A ponieważ w karnawale wszystko wszystkim wolno, były więc tańce, hulańce, łamańce i wyginańce.

Krótki program słowno -muzyczny z dedykacjami, w wykonaniu słuchaczy UTW, ( Halina Hamera, Halina Krzos, Magdalena Łodej, Karol Cygan) nawiązywał do tradycji walentynkowych i zapowiadał świetną zabawę. Rozbawił publiczność skecz Kazimiery Marlicy pt. „Francuz chce się żenić,” Bogata, stosowna dekoracja, w której przeważały serca i kwiaty w kolorze czerwonym były dziełem sekcji plastyczno- technicznej.

Wystrój sali konsumpcyjnej i tanecznej dla gości, obowiązkowe stroje w kolorze czerwieni lub z różnymi jej akcentami u mężczyzn (muszki, krawaty, butonierki, skarpetki a nawet buty lub ich podeszwy) pięknie komponowały się z nastrojem rozbawionych seniorów. Repertuar muzyczny i jego wykonanie dzięki profesjonalnym umiejętnościom Tadeusza Głowackiego sam porywał do tańca. Żywiołowo i spontanicznie tworzono różne figury taneczne typu kółeczka, węże, pociągi.

Punktem kulminacyjnym tej imprezy, zgodnie z tradycją, był wybór „królowej balu”. Miło nam donieść, że została nią Dorota Jantos, która zasłużenie zajęła miejsce na złotym królewskim tronie.

Szampańską zabawę wzbogacił wspólny, ogólny toast, a potem to już tylko muzyczne wspomnienia młodości, tańce i rytmy z „tamtych lat”, które nie pozwalały zejść z parkietu. Niestety, wszystko ma swój kres i ta zabawa też musiała się zakończyć. Pożegnaniom, rozstaniom nie było końca. Miło było słyszeć podziękowania zadowolonych gości pod adresem organizatorów zabawy – członków Samorządu i przewodniczącego Henryka Skrobisza.

Ustalono, że spotkamy się za rok. Zapis tych radosnych, miłych chwil utrwalił na fotografiach Marian Płusa, pasjonat i fotograf z wyboru. I ja tam byłam i co widziałam w historię UTW wpisałam.

Bogumiła Skrobisz