JUŻ W KIOSKU

Wiersz nie gryzie

2022-09-11 17:30:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Poeta to taki człowiek, co umie w ładny sposób być nieszczęśliwy - mówił Stanisław Lem i ja do pewnego momentu się z nim zgadzałam. Pewnie dlatego, że żaden poeta mi się przez życie nie przewinął dopóki nie przyjechałam do Starachowic. Tu poznałam pięcioro piszących i żadne z nich nieszczęśliwe nie jest, a przynajmniej nie widać, żeby było, a zatem...

Czyżby Lem kłamał? Do tego zagadnienia wrócę, gdy pogadam z resztą poetyckiej braci. Dziś jednak na karty "Zielonej" zawita Donata Witkowska- Kowal, która sama zaproponowała tytuł tejże opowiastki. Pewnie za chwilę udowodni, że poezja wcale nie jest niebezpieczna i nie ma co przed nią uciekać.

Darowana przez Boga - tak można tłumaczyć imię naszego gościa, numerologiczna jedynka, co oznacza, że w jej charakterze leży odkrywanie nowych lądów, pionierka, zdobywca, kobieta przepełniona pozytywną wibracją. Z Internetu wyczytuję, że Donaty potrafią być rozrzutne, cechuje je brak praktycznego podejścia do codzienności i życie chwilą. Czy w ten obraz wpisuje się dziewczyna, która siedzi przede mną?

Wiotka, eteryczna, uśmiechnięta, za chwilę zada kłam opinii, że poeta to twór nieco zwichrzony, z głową w chmurach, zupełnie nie pasujący do świata, w który jest wrzucony.

Tak, to kolejny mit.

Bo Donata co prawda wiersze pisze, ale wie także co w trawie piszczy. Po tzw. "godzinach"...

- Lubię wyrywać chwasty i ścigać mszyce - śmieje się nasz gość. Czas wolny spędza nie z nosem w notesie a w górach, zimą zaś śmiga na nartach. - Poza tym trudno jest być poetą oderwanym od doczesności skoro my też płacimy rachunki. Zdecydowanie więc trzymam się ziemi - dodaje poetka.

Swoją drogą ten "wiercipięcki" rys zawdzięczać może właśnie swojemu niespotykanemu imieniu. Internet kolejny raz podpowiada mi, że mieliśmy Donatę Jancewicz – polską lekkoatletkę, jest i Donata Kilijańska – polska pływaczka, Donata Leśnik – polska piłkarka, Donata Vištartaitė – litewska wioślarka. Czyli ruch i nie tylko piórem po pergaminie.

Wróćmy do poezji. Swojego pierwsza wiersza nie pamięta, ale wie co musiało w nim dominować.

- Na pewno otaczający mnie świat, ludzie i wydarzenia. Pisząc zawsze skupiam się na drugim człowieku. Każdy mój wiersz to klimat dnia, chwili, miejsca - mówi Donata.

Pierwsze pytanie, jakie nasuwa mi się w rozmowie z poetką to: Co miał na myśli podmiot liryczny? Okazuje się, że...

- W Antywojennej Metaforze przeczytałam kilka zdań członka jury o moim wierszu konkursowym. No i cóż, widzę tam nieco rozbieżności, bo ja na myśli miałam co innego niż ta osoba napisała - śmieje się Donata, a mnie nieco ulżyło. Gdyby ci wszyscy wielcy poeci wiedzieli, co ja myślałam, że oni myślą to by się dopiero... Uśmiali? Podłamali? Zdziwili? Na szczęście wcale się to nie musi zgadzać z ideą poetycką.

Dodajmy jednak, że tak naprawdę poeta liczy na różny odbiór wiersza.

- Każdy człowiek jest inny, każdy ma inną wrażliwość, poza tym wiersz czytany w konkretnej sytuacji życiowej też może mieć różny wydźwięk. I pisząc wiersze liczę, że moi czytelnicy będą je odbierać na miarę siebie, co innego w nich widzieć - mówi poetka.

Próżno szukać na koncie Donaty Witkowskiej- Kowal wydanych tomików wierszy.

- Jeszcze nie ten czas, nie ta pora. Chcę, żeby to wszystko było dopracowane - mówi w rozmowie z Gazetą.

Wiersze poetki ze Starachowic można jednak przeczytać w tomikach zbiorczych, bowiem Donata swoją poezję wysyła na konkursy i otrzymuje wyróżnienia.

- W konkursach poetyckich zaczęłam brać udział jak tylko pandemia zamknęła nas w domach. To tak naprawdę pokłosie pierwszej fali pandemii. Doszłam do wniosku, że żebym mogła się rozwijać to wiersze muszą być czytane przez kogoś innego. Ja nawet nie spodziewałam się że ktokolwiek je oceni i że zasłużę sobie na jakiekolwiek wyróżnienie czy druk w almanachu pokonkursowym. Uznałam, że nawet jeśli ktoś powie, że coś jest beznadziejne, to przecież wysyłam te wiersze pod godłem, nikt mnie nie zna. A mimo wszystko to jest taka motywacja do lepszej pracy, zaczynam coś zmieniać, coraz więcej pracować nad warsztatem. To też owocuje drukiem, słowem uznania, wyróżnieniem. To dla mnie bardzo ważne - Donata nie ukrywa dumy, szczególnie z ostatniego wyróżnienia w konkursie "O antywojenną złotą metaforę".

Jej wiersz o obrońcach Azowstalu znalazł się w pokonkursowej antologii. Dla Donaty ma to szczególne znaczenie, gdyż konkurs organizowany był przez Związek Literatów Polskich. Ale to nie pierwsze takie wyróżnienie. Starachowicka poetka debiutowała w prestiżowym konkursie im. Władysława Broniewskiego "O Liść Dębu".

- Wyróżnienie drukiem miało dla mnie bardzo duże znaczenie. Od tamtej pory poczułam się bardziej ośmielona - dodaje.

A w czyjej poezji zaczytuje się poeta?

- Prym wiedzie Tadeusz Różewicz. To pokolenie, które przeżyło II wojnę światową i w tych właśnie wierszach widać duchowe okaleczenie. W jego wierszach są ogromne emocje, do których należy podejść z szacunkiem. Lubię tragiczną Halinę Poświatowską, ale także Mirona Białoszewskiego.

Czy da się wyżyć z poezji?

- Nie próbowałam - śmieje się Donata - ale przy obecnym stanie czytelnictwa raczej w to wątpię.

Ja życzę Donacie dalszego pięknego malowania słowem, niech te słowne obrazy cieszą dusze jak największej liczby odbiorców.

Na zakończenie zaczytajcie się  w jej wierszach...

Torebka

gdyby torebka mogła mówić,

byłaby wnikliwym psychologiem

znającym kobiecą duszę od podszewki.

 

Gdyby torebka mogła czytać,

zaglądałaby w dno telefonów,

kradnąc sms-y ze zwykłego wścibstwa.

 

Gdyby torebka mogła słuchać,

chłonęłaby rozmowy szeptane

przyjaciółce w kawiarnianym kąciku.

 

Gdyby torebka mogła sprzątać,

wyrzuciłaby do kosza rzeczy

w twoim życiu zupełnie niepotrzebne.

...

Herkules

w dni robocze

spotkam go na siłowni

mocuje się z atlasem

i wyciska ostatnie poty ze sztangi

od czasu do czasu

dogania własny rekord na bieżni

 

obecnie jest bezrobotny

na garnuszku u boskiego ojca

pozabijał wszystkie potwory

i czeka na następne

może sklonowane Gorgony

wyskoczą z monitora

 

/Aneta Marciniak/

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
 23 złote medale...

2024-04-24

23 złote medale...

... ale także srebrne i brązowe. W sumie aż 70 trofeów przywiozła z międzynarodowego turnieju Szkoła Tańca MiM ze Starachowic. 
Kolory i formy

2024-04-23

Kolory i formy

Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach zaprasza na otwarcie wystawy obrazów i rzeźb autorstwa Maksymiliana Starca pt. "Oczy koloru".  
Opowieść o Australii

2024-04-23

Opowieść o Australii

 Oddział Międzyszkolny PTTK w Starachowicach i Miejska Biblioteka Publiczna zapraszają na spotkanie z Barbarą Bedorf z cyklu Klub Podróżnika pt. „Australia, wyspa skazańców”.
Spektakl

2024-04-22

Spektakl "Żubry"

 Uniwersytet Trzeciego Wieku w Starachowicach zaprasza na spektakl pt. „Żubry”. To tragikomedia o rodzinie oszukanej przez swojego krewnego. W przedstawieniu wystąpią słuchacze UTW.    
Zatańczyli w 5 grupach

2024-04-19

Zatańczyli w 5 grupach

Studio Tańca Fox ze Starachowic z powodzeniem wzięło udział w XVI Ogólnopolskim Turnieju Formacji Tanecznych w Suchedniowie. Najlepiej poradziła sobie, złożona z dorosłych tancerek, Grupa Reprezentacyjna LADY FOX, która zajęła pierwsze miejsce. 
Harcerskie granie i śpiewanie

2024-04-15

Harcerskie granie i śpiewanie

W miniony weekend nasze miasto stało się krajową stolicą piosenek śpiewanych na obozach i zbiórkach oraz na szlakach pieszych wędrówek.  Do Starachowic zjechały setki młodych i dorosłych wykonawców na XII edycję Festiwalu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej "Harcogranie". Po całodniowych sobotnich  przesłuchaniach w niedzielę 14 stycznia br. na gali w sali Olimpia urzędu miejskiego wręczono nagrody najlepszym. 
Dyskusja o zabytkach techniki

2024-04-12

Dyskusja o zabytkach techniki

W Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach muzealnicy i naukowcy z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie oraz świętokrzyskich placówek rozmawiali o współczesnym wykorzystaniu obiektów związanych z dawnym przemysłem. Spotkanie odbyło się w ramach wojewódzkich obchodów Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków.  
Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

2024-04-12

Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

Amonity to mięczaki, które żyły w morzach od dewonu do kredy, czyli w okresie od około 400 do 145 milionów lat przed naszą erą. Do naszych czasów przetrwały ich charakterystyczne muszle, w których chowały się jak współczesne ślimaki. Można je, wraz z innymi morskimi stworzeniami z prehistorii, oglądać na świeżo otwartej wystawie w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.       
„Kobieta polska na wyboistej drodze do niepodległości w poezji i muzyce”

2024-04-12

„Kobieta polska na wyboistej drodze do niepodległości w poezji i muzyce”

To one haftowały sztandary i piekły chleb powstańcom i partyzantom, a w czasach kryzysu stały w kolejkach po żywność dla swoich dzieci. W kwietniu Miesiącu Pamięci Narodowej składamy im hołd. Ten hołd to montaż słowno-muzyczny opracowany przez Zofię Lasek z Alternatywnego Klubu Seniora w Starachowicach zaprezentowany 12 kwietnia br. w  galerii "Skałka"
O społeczności żydowskiej z przedwojennego Wierzbnika

2024-04-09

O społeczności żydowskiej z przedwojennego Wierzbnika

W czwartek 11 kwietnia o godz. 17.00 Miejska Biblioteka Publiczna przy ul. Kochanowskiego 5 w Starachowicach zaprasza do swojej Czytelni na historyczną prelekcję.