JUŻ W KIOSKU

Wielcy świętokrzyskiej ziemi

2021-10-12 18:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Bogata historia, patriotyczne tradycje, oszałamiająca przyroda - taka jest właśnie świętokrzyska ziemia, która rodzi poetów i pisarzy.

Poznajcie ich.

Oto uwiedziony przez komunizm Jasieński, kochliwy Żeromski i Gombrowicz. 

Aneta Marciniak

                                                                                        W Klimontowie syn za winy ojca przeprasza

Na początku był Klemens - kasztelan krakowski, któremu nazwę zawdzięcza dzisiejszy Klimontów. Ostoja kalwinizmu, to tu Hieronim Ossoliński wzniósł bowiem pierwszy budynek sakralny, a był nim właśnie zbór kalwiński. Dziś niestety nie ma po nim śladu, spadkobiercy Ossolińskiego zrobili wszystko, by o kalwinach wszelki słuch zaginął. O ironio, syn Hieronima, Jan Zbigniew był już gorliwym katolikiem i można śmiało rzec, że w Klimontowie winy swego ojca odkupił. Na początku XVII wieku sprowadził tu dominikanów i ufundował im kościół (pw. św. Jacka) oraz klasztor.

Kolejny Ossoliński - Jerzy (brat Krzysztofa - tego od Krzyżtoporu) był natomiast fundatorem barokowej bazyliki, która zachwyca każdego, kto tylko wejdzie w jej progi. Warto, bo sprawcą całego zamieszania kościoła pod wezwaniem Świętego Józefa był sam Wawrzyniec Senes, którego projekty to kwintesencja włoskiego baroku. Zachwyca eliptyczna nawa otoczona obejściem z emporami. Powiada się, że wzniesiona została na wzór bazyliki watykańskiej, którą Ossoliński zwiedzał podczas legacji rzymskiej w 1633 r. Podobno wjechał do Wiecznego Miasta niczym triumfalny wódz, podobno wiódł za sobą przebogatą karawanę pojazdów z orszakiem pełnym szlachty i służby idącą w tysiące ludzi, podobno grali trębacze, podobno był i husarz ze skrzydłami z piór żurawich. Do dziś opowiada się, że konie z orszaku lśniły blaskiem drogocennych kamieni, a podkowy - celowo źle przymocowane - gubione przez rumaki furorę robiły wśród gawiedzi. A, że były wykonane z czystego złota...

- Z takową pompą i ozdobą, jakiej dawno, kiedy się porachuje z sobą, Rzym nie widział i noga tamtych nigdy progów polska nie przestąpiła, do książęcia bogów niegdyś Kapitolina przez miasto szerokie wjeżdżał poseł - pisał Samuel Twardowski.

Nawet jeśli ździebko przesadnie to brzmi, to lubię sobie wyobrażać, że tak właśnie było. Do dziś zresztą Klimontów z przepychem Ossolińskich mi się kojarzy.

                                                                                    Awangardowy skandalista w Klimontowie

Ale miasto owo to także Wiktor Zysman czyli Bruno Jasieński.

- Młody, genialny, ręce łańcuchem mu skuł. Żyd, komunista. Niemieckie imię, nazwisko polskiej szlachty – tak o Brunonie Jasieńskim śpiewał w epitafium dla niego Jacek Kaczmarski. Dom rodzinny Jasieńskiego  mieści się naprzeciw bazyliki, na początku ulicy, którą zamyka dominikański klasztor. Tu spędził dzieciństwo, w 1919 roku założył teatr, w którym występowali miejscowi aktorzy – niepiśmienni. Tekstu uczyli się, powtarzając czytane im frazy. Wystawili m.in. „Wesele” Wyspiańskiego. Jasieński wprowadził do dramatu nową rolę – Widmo Głodu, które cytowało fragmenty „Manifestu Komunistycznego”. Tak się zresztą zaczęła fascynacja Brunona komunizmem, w końcu zresztą w związku z tym został stracony.  Mieszkając w Paryżu napisał chyba najbardziej znaną powieść – „Palę Paryż”. Jej opublikowanie zakończyło się wydaleniem go poza granice Francji. Dopłynął do Leningradu, dostał pracę w radzieckich czasopismach i coraz bardziej się radykalizował, angażując w sowietyzację Tadżykistanu. W okresie wielkiej czystki aresztowało go NKWD, 17 września 1938 roku został skazany na karę śmierci.

Nie tylko jednak o młodym Zysmanie vel Jasieńskim, ale też o Zysmanie seniorze słów kilka warto.

Jakub Zysman - zasymilowany Żyd, znany lekarz i społecznik, twórca klimontowskiego "polskiego sklepiku", w którym mieszkańcy miasta i okolicznych wsi zaopatrywali się w najpotrzebniejsze rzeczy, nasiona i narzędzia rolnicze.  On założył również Towarzystwo Pożyczkowe (później przekształcone w istniejący do dziś w jego dawnym domu Bank Spółdzielczy). Mijając Bank Spółdzielczy w Starachowicach (ulica Kilińskiego) warto o tym pamiętać.  Jakub Zysman posłużył również Stefanowi Żeromskiemu za pierwowzór postaci doktora Tomasza Judyma – głównego bohatera „Ludzi bezdomnych”.

Z ciekawostek dodajmy, że Bruno Jasieński (Wiktor Zysman) sprawia nieco trudności zarówno miastu swemu rodzinnemu jak i w ogóle Polsce. Czy da się go uhonorować na przykład ulicą? W Klimontowie na szczęście tak, chociaż problemy były, IPN kilka lat temu odrzucał tę możliwość w myśl ustawy o "zakazie propagowania komunizmu”. Czy słusznie?

                                                                                           Miłosne życie Stefana

Dzień, w którym obalono w moim życiu mit pisarza idealnego uważam za jeden z najlepszych. Dziś, jako przewodnik, z przyjemnością wielką wyciągam smaczki z życia prywatnego tego czy owego. Stefan Żeromski, piewca piękna świętokrzyskiej ziemi, magii puszczy jodłowej, ten sam, który z rozrzewnieniem wspomniał matkę swą wśród kwiatów ogrodu dworu w Ciekotach, najpierw akt wandalizmu poczynił, a potem na dwa domy żył. Po drodze zresztą w szkole nie zdał i a zbyt lotnego też nie uchodził. Dziś dzieci się o nim uczą i niejeden łzę uronił nad książką jego jakąś, chociaż ja tam akurat jego twórczość lubię. Urodzony na ziemi świętokrzyskiej, w Strawczynie, w którym jedynie kamień pamiątkowy i fasada domku do dziś o tym fakcie przypominają, dzieciństwo i młodość spędził w Ciekotach. Zakochany w tym miejscu, przemierzał z zachwytem szlaki Radostowej i Wymyślonej, wspinał z zapałem na Łysicę. Podczas jednej z wypraw, w 1882 roku, uciekając przed deszczem skrył się w lezącej u jej podnóża, kapliczce Janikowskich. Tam z nudów prawdopodobnie i chcąc uwiecznić się na murze historii wydrapał chuligan  Stefan swoje imię i datę. Tenże akt wandalizmu dziś cieszy oczy uczniów, nauczycieli asekuracyjnie w ogóle nie pytam.

Na jednym z etapów swojego życia Stefan Żeromski był nauczycielem. Kiedy pisarz miał 25 lat, Aniela Rzążewska zatrudniła go jako guwernera dla swojego syna Adama, we dworze ziemiańskim w Łysowie na Podlasiu. Czarnooka wdowa była o osiem lat od niego starsza, a przy tym wykształcona, bywała w świecie i... zrobiła na Stefanie wrażenie ogromne. Dość powiedzieć, że dziecię, którym miał się opiekować zeszło na drugi plan, a nasz pisarz całą atencję zwrócił ku Anieli, która, jak sam pisał, w płomieniach namiętności, oszalała w uściskach i szeptach na posłaniu z futra poczynionym. Żeby całej akcji dodać nieco pieprzu, to wspomnieć należy, że kolejne ramiona, w które ochoczo wpadł, należały do siostry Anieli - Natalii. Źle mu tam nie było, przynajmniej do momentu w którym zazdrosna Aniela powiadomiła o tym fakcie szwagra, który, tak już na marginesie, leczył Stefana z gruźlicy.

Nie kochajcie się nigdy (…) w mężatkach! Bezwiednie was znieprawią, ośmielą, zdemoralizują, zaklinać będą, by je idealnie kochać. (…) Napoją was taką  rozkoszą, taką straszną, niepohamowaną, grecką podarują wam noc, że stracicie rozum, wolę, honor, pamięć, sumienie, stracicie możność myślenia. Potem każą  wam patrzeć na karesy męża, co nauczy was czuć ku temu mężowi zbrodniczą nienawiść, wreszcie posieją w duszy zgryzotę, żal, miłość, niewiarę, niechęć, smutek, łzy, wzgardę do samego siebie – a same pójdą do spowiedzi do samego księdza dziekana i przysięgną „przyjmując Najświętszy Sakrament”, że nigdy już grzech ich nie powtórzy się – przestrzegał Żeromski targany burzą uczuć, emocji, namiętności i Bóg jeden wie czym tam jeszcze. Bohaterką tychże stała się  młodzieńcza miłość przyszłego literata – Helena z Zetheimów Radziszewska.

- Helunia, Hela, Helutka, Heluta, Heluśka, Halka, Hellenisko, Hella, Helena, Helena, Helena… Helena - Ja się po prostu modlę do niej. Tak – to moja religia. - pisał w Dziennikach.  To się nie mogło skończyć inaczej, jak wymianą spojrzeń pełnych wyuzdanej zmysłowości. W Helenie zwyciężyła matka, Leon Radziszewski (spokojny, cichy i nijaki mąż) zapewniał bowiem byt i spokój wewnętrzny. Dwa lata później z miłości nie zostaje nawet garść popiołu... z niemal trzystu listów, które Stefan do Heleny wysyłał. I pamięć spacerów, gdy oczy Stefana obejmowały czule litery jej imienia. O Oktawii, którą niecnie zostawił, czego mu nie wybaczę, opowiem innym razem.

                                                                                                                                          Hreczkosiej Witold

Pisaliśmy już o związkach Gombrowicza z regionem świętokrzyskim, dziś do tego tematu wracamy. On sam urodzony w Małoszycach, pochowany we Francji. Jego matki należałoby szukać na kieleckim cmentarzu, powiada się, że nie życzyła sobie leżeć obok szanownego tatusia Witolda ze względu na jego liczne zdrady.

Małoszyce i Wszechświęte to dwa miejsca związane z wczesnym życiem Witulina. W pierwszej miejscowości we dworze przychodzi na świat, w drugiej zostaje ochrzczony. Przypomina o tym chrzcielnica i karty księgi chrztów.

- Na bramie podwórzowej siedziały dziecka z umorusanymi palcami wsadzonymi w gęby i gapiły się na chodzących państwa - to wspomnienie z Małoszyc, bramę uwiecznioną w FERDYDURKE do dziś możemy oglądać. Małoszycki dwór posłużył za miejsce akcji ŚLUBU, a niedalekie Grocholice to znów krajobrazy PORNOGRAFII. Dziś w Małoszycach o Gombrowiczu przypomina tylko monument z podobizną i tablica z życiorysem. Nieco mało, prawda? 

Historia rodziny zamyka się w Przybysławicach, gdzie pochowani są dziadkowie Witolda Gombrowicza - Antonina z Dąbrowskich Gombrowiczowa i Onufry Gombrowicz, a także ojciec Jan Gombrowicz i najstarszy brat Witolda - Janusz Gombrowicz. 

Kolejne miejsce to Potoczek, w którym Witold spędzał czas dla podratowania zdrowia. Dwór, tysiąc hektarów lasów, sto osiemdziesiąt hektarów ziemi i sześćdziesiąt hektarów stawów - te dobra należały do żony brata Witolda - Janusza. Dziś, może tylko studnia z dawnych zabudowań coś o Gombrowiczu Wam zaszemrze.

Jeśli o Gombrowiczu więcej usłyszeć chcecie polecam muzeum we Wsoli. Nic więcej nie powiem, może jedynie, że warto jak do żadnego innego. Przewodnicka gawęda przednia bardzo.

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Atrakcje w naszym Wąchocku

2023-08-03

Atrakcje w naszym Wąchocku

Turystyka, historia, sport, wypoczynek. Miasto i Gmina Wąchock pełne są atrakcji, gdzie każdy dla siebie znajdzie coś ciekawego.
Z wizytą w Ciekotach

2023-05-21

Z wizytą w Ciekotach

Wspaniałe i klimatyczne miejsce, w którym wciąż czuć dym z fajki Wincentego Żeromskiego. Jak się dobrze wsłuchać to po pokojach poniesie się kobiecy śpiew, a drewniane podłogi zaskrzypią pod ciężarem dziecięcych bosych stópek. Sielanka, prawda? 
Z wizytą u Sienkiewicza

2023-05-01

Z wizytą u Sienkiewicza

Przepiękny dworek na wzgórzu, magiczna lipowa aleja, aura spokoju i nostalgii - Oblęgorek to idealne miejsce na spokojny weekend. Szczególnie jeśli lubicie twórczość Henryka Sienkiewicza. A jeśli jednak nie, to nic nie szkodzi - czeka tu na Was duża dawka historii i sporo anegdot.   
W ciszy pustelni

2023-04-23

W ciszy pustelni

Rytwiany to doskonały kierunek na zbliżający się weekend majowy. Oaza ciszy i spokoju. Tu jak nigdzie indziej cicho kręci się świat. Tu nie ma nic do powiedzenia. Przed Wami pokamedulskie sanktuarium milczenia utkane z krzyków duszy. 
„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

2023-03-26

„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

Jeśli sądzicie, że w temacie Gminy Brody wiecie już wszystko, to informuję, ze jednak nie. Oto "nowa" atrakcja czyli „Kurze stopki”. 
Szlakiem Powstańców Styczniowych

2023-01-21

Szlakiem Powstańców Styczniowych

Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców. 
Połągiew -  nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

2022-10-14

Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.  
O czym szepcze Park Miejski

2022-08-30

O czym szepcze Park Miejski

Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?

2022-09-03

"Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc

Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Józef Lis. Zapamiętajcie to nazwisko. 
Kieleckie Westerplatte

2022-09-01

Kieleckie Westerplatte

Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.