JUŻ W KIOSKU

Wagner - tło morskiej historii

2023-02-24 16:00:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Tak się sympatycznie złożyło, że w moje ręce trafiły zapiski, notatki - jednym słowem zbiory Aleksandra Pawelca. Wśród nich kolejne materiały dotyczące Władysława Wagnera. Tym razem ciekawostki z podróży i wspomnienia jego brata - Jana Wagnera. A, że wszystko, co zostało napisane powinno być rozpowszechniane, to oddaję Wam tę historię z nadzieję, że puścicie ją dalej. 

Jest rok 2001. Jan Wagner ma 85 lat, przybywa z Gdyni (gdzie mieszka) do Starachowic w odwiedziny do swojej siostry Krystyny (Zosi) Polit i zgadza się na rozmowę. I płynie historia w pobliżu rzeki Kamiennej, pod Górą Trzech Krzyży i toczy się niczym koła wozów konnych, którymi dysponuje Walerian Wagner - ojciec Władysława, Jana, Mariana i Zosi. Utrzymywał się prowadząc małe przedsiębiorstwo transportowe, miał do dyspozycji (oprócz wozów) stu furmanów. Przy ich pomocy uczestniczy w budowie zakładów mechanicznych.   

Stu furmanów i wozy to całkiem sporo, ale Walerian sięga po więcej. Od swojego sąsiada - inżyniera Piaseckiego - kupuje jeszcze kamieniołom na Orłowie i okazuje się, że była to bardzo zła decyzja. Kamieniołom był zadłużony, a spłata zobowiązań pochłonęła wszystkie zasoby Waleriana Wagnera, który musiał ogłosić bankructwo. Nachodzony nieustannie przez Urząd Skarbowy decyduje się wyjechać w inne strony, wybrał Gdynię - gdzie trwały wówczas roboty związane z budową miasta i portu. Był rok 1927. 

W przeprowadzce towarzyszy mu rodzina, żona, dzieci i mama Franciszka. Walerian utrzymuje się już tylko z transportu, sytuacja finansowa i bytowa jego bliskich jest zdecydowanie łatwiejsza - tym bardziej, że w pracy pomaga mu dorastający Władysław. Tak się rzecz ma do 1934 roku, do śmierci Waleriana. 

Dobre i bezpieczne życie kończy się we wrześniu 1939 roku. Jan Wagner (nasz narrator) chce walczyć. 

- Miałem 23 lata. Zostałem wcielony do sławnego batalionu gdańskich kosynierów - ostatniej tego rodzaju formacji w dziejach Polski. Byliśmy wyposażeni w autentyczne kosy osadzone na sztorc. Szliśmy do walki w tak zwanym czwartym rzucie, jako wsparcie. Walczyłem w rejonie "Babich dołów", niestety w którymś momencie zostaliśmy zepchnięci i dla nas wojna się skończyła. Wróciłem do domu, a po tygodniu przyszli po mnie Niemcy i trafiłem do obozu Sachsenhausen i Gusen, skąd wypuszczono mnie po trzech latach. Cztery lata później dołączyłem do rodziny w Starachowicach.  - opowiadał Aleksandrowi Pawelcowi, Jan Wagner. 

Jak to się stało, że Wagnerowie ponownie znaleźli się w mieście nad Kamienną, skoro mieszkali w Gdyni? Po aresztowaniu Jana w 1939 roku wielu Polaków zamieszkałych na wybrzeżu zostało stamtąd wysiedlonych. Najbliżsi Janka także znaleźli się w transporcie, który trafił do Radomia. Tam natknęli się na księdza Dominika Ściskałę z wierzbnickiej parafii Świętej Trójcy, ten zaś poznawszy Franciszkę Wagnerową (mamę Władka i jego rodzeństwa) zdecydował się ją wraz z bliskimi wykupić. Tym sposobem trafili z powrotem do Starachowic i zamieszkali na Lubiance u rodziny Bielińskich. Franciszce Wagner towarzyszyli w tym wszystkim Marian i Krysia czyli Zosia.  

Jan dołącza do mamy i rodzeństwa, jest wykończony i wycieńczony - wazy tylko 45 kilo. Zdaje sobie także sprawę, że ukrywanie się u nich oznacza dla jego bliskich śmiertelne zagrożenie. 

- Zdecydowałem się wówczas wystąpić do Arbeitsamtu o skierowanie do pracy. Urzędnicza, Polka, oświadczyła, że zgodę na pracę musi wystawić miejscowe Gestapo. Poszedłem więc do siedziby, która mieściła się w jednym z drewnianych domów przy dzisiejszej Konstytucji 3 Maja - opowiadał w 2001 roku Jan Wagner. Łatwo nie było, Jan mógł trafić z powrotem do obozu, gdyby nie jeden z gestapowców, który docenił, że młody mężczyzna sam się zgłosił. Wydal Jankowi pozwolenie na pracę i tym samym brat Władysława przepracował na starachowickich zakładach do końca wojny. 

Po wojnie Jan Wagner wrócił do Gdyni, w Starachowicach pozostała jego mama i siostra Krystyna zwana Zosią. Tutaj też pozostały dzieci Zosi. Drugi z braci - Marian - działał w Armii Krajowej, potem wyemigrował do Kanady. Zmarł 31 maja 2001 roku w Montrealu, jego prochy zostały przywiezione do Polski i spoczął obok swojej matki (Franciszki i siostry Krystyny Zosi) na cmentarzu przy ulicy Zgodnej. 

Z Wagnerami spowinowacony jest były prezydent Starachowic Włodzimierz Werys, którego mama była siostrą Waleriana Wagnera. 

Jan Wagner po wojnie zawinął do gdyńskiego portu, do Starachowic przyjeżdżał chętnie. 

...

Wśród wagnerowskich historii znajduję także kilkanaście ciekawostek z morskich podróży Władka Wagnera. 

1. Śmiało możemy określić Władka ambasadorem naszego kraju. Robił nam fantastyczną reklamę. Ale był także prawdziwym korespondentem - pisywał do gazet, wysyłał historie otrzymując niewielkie honoraria. "Ilustrowany kurier krakowski" po jednej z korespondencji poinformował: "wąska łupinka ślizgająca się po oceanie pod polską banderą, osiągnęła oto wybrzeża Panamy, dokonując tym samym niebywałego wyczynu.". 

2. "Zjawy" nie były doskonałe, Wagner musiał zmagać się z wadami łodzi, niedostatkami materialnymi, własnymi słabościami i  w tym wszystkim w wigilię 1934 roku dowiaduje się śmierci ojca. 

3. Mówiliśmy, że jego podróż była czystym wariactwem. Wyruszał bez pieniędzy i bez znajomości języków, z tym ostatnim wiąże się anegdota. W Australii po jednym z odczytów, jaki miał w języku angielskim (a znał go słabo) podeszła do niego pewna Australijka i ściskając mu serdecznie dłoń, powiedziała z czarującym uśmiechem: "Bardzo pana podziwiam i pańska odwagę, szkoda tylko, że nie zrozumiałam ani słowa z tego, co pan mówił". 

4. Gdy wyprawa Władka nabrała światowego rozgłosu, to zdarzało się, że korespondencję do portów przynosili mu konsule.

....

Ciekawe? No myślę. Do Wagnera jeszcze wrócimy, bo z tego co wiem jakiś tekst szykuje dla Was Zbyszek Porajoski. 

...

Zachęcamy do udziału w grze miejskiej "Śladami Władysława Wagnera". 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Gorączka marzeń

2023-02-05

Gorączka marzeń

Marzenia. Są tym, co pozwala naszej duszy latać. Są naszym bogactwem. Muzyką, poezją  i barwą życia. Z marzeń rodzą się baśnie, z baśni wielkie czyny, z nich zaś bohaterowie. A potem to już lądy nieznane, wiatr co po falach gna i daleka droga.  Skoro zaczęliśmy od Pasternika, to pozostańmy na wodzie, tylko wypłyńmy nieco dalej. Czyli wróćmy do Wagnera i kończmy z nim podróż życia. 
Wagner i wojna

2023-01-23

Wagner i wojna

Wielkie plany, zacumowanie w polskim porcie i wojna, która staje na drodze zamknięcia rejsu. Napaść Niemiec na Polskę jest dla Wagnera wstrząsem tym bardziej, że w zaatakowanym kraju zostawił rodzinę. Było to dla niego bardzo trudne, wie o tym ktoś, kto jest związany z rodziną Wagnera - oddajmy głos Zbyszkowi Porajoskiemu. 

2023-01-19

"Popeye" czyli krążymy wokół Wagnera

Nie mogę się zdecydować, czy już czas zakończyć ten czytelniczy rejs z Wagnerem, czy też pozwolić podryfować swoim myślom wokół Władka. I tak sobie myślę, że dopóki Państwo nie dzwonicie, że jesteście znudzeni, to pozwolę sobie jeszcze to i owo zamieścić. 
Bohater z kompasem

2022-12-25

Bohater z kompasem

Rejs wokół globu to ogromne wyzwanie. Szczególnie, jeśli mówimy o czasach, gdzie żeglarz nie ma do dyspozycji satelitarnej nawigacji, komputera pokładowego, super wytrzymałego jachtu. Niektórzy mówią, że mając dziś do dyspozycji jacht Władka nie wypłynęliby na jezioro, a co dopiero mówić o bezkresie mórz i oceanów. A zatem mówiąc Wagner, myślę bohater z kompasem... bo płynął przecież podług słońca i gwiazd.
Pomruki wojny - Wagner kontynuuje rejs

2022-10-13

Pomruki wojny - Wagner kontynuuje rejs

Ja wróciłam z urlopu, pan Zbyszek Porajoski wyszedł z choroby - to musiało skończyć się spotkaniem. Tym samym w moje ręce wpada tekst o podróży Władka Wagnera przez Morze Śródziemne. Oddaje głos panu Zbigniewowi Porajoskiego, bo to on dziś jest autorem.
O Władku Wagnerze w rozmowie z kapitanem Andrzejem Piotrowskim

2022-09-27

O Władku Wagnerze w rozmowie z kapitanem Andrzejem Piotrowskim

Moja przygoda z Władkiem Wagnerem wciąż trwa i wyprowadza mnie na szerokie wody. To właśnie dzięki artykułom mojego autorstwa, które ukazują się na łamach gazety, dostałam możliwość rozmowy z kolejnym niezwykłym człowiekiem. Też żeglarzem związanym z postacią Wagnera. 
Morskie wariacje Władka Wagnera

2022-09-23

Morskie wariacje Władka Wagnera

Morze zsyła szczęśliwe okazje tylko tym, którzy umieją chwycić je czujną dłonią i nieulękłym sercem - słowa Josepha Conrada zapisane w "Zwierciadle życia" to niejako opis życia Władysława Wagnera. Zapraszam na kolejne słów kilkanaście. Znów miałam wizytę pana Zbyszka Porajoskiego  i znów mam Wam coś do przekazania. A zatem...
Władysława Wagnera egipska przygoda

2022-07-31

Władysława Wagnera egipska przygoda

Ahoj. Tym razem za pióro chwycił sam pan Zbigniew Porajoski, a ja z przyjemnością oddaję mu stronę i głos. Zapraszam do lektury, dajcie się ponieść przygodzie.
Pierwsza miłość Władka Wagnera

2022-06-11

Pierwsza miłość Władka Wagnera

Śniłaś mi się niby ćma, niby Ofelia, samotna i nieprzytomna - w ogrodzie. Twarz twoja, niby szczupły nenufar, leżała wśród kręgów na wodzie... Nigdy te słowa nie padły między dwojgiem młodych ludzi, ale nie mogę się od nich odgonić gdy piszę ten tekst o miłości. Trudno. Niech staną się wstępem.
Starachowicka bandera na morzach i oceanach

2022-01-26

Starachowicka bandera na morzach i oceanach

Czy wiecie, że pierwszym Polakiem, który opłynął kulę ziemską na jachcie żaglowym był starachowiczanin? Kto wie, ten wie, ale na pewno jest gros osób, które czytają te słowa z niedowierzaniem. Odczarujmy zatem postać Władysława Wagnera, rozpoczyna się bowiem jego rok.