JUŻ W KIOSKU

W Domu Chleba

2021-12-25 17:00:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Autonomia Palestyńska i Betlejem - miejsce, do którego zawsze chciałam dotrzeć. Będąc w Izraelu, wiedziałam, że to jest właśnie ten moment.

fot. Aneta Marciniak

Mimo, że samo Betlejem jest nieco zaniedbane, to pielgrzymując czy wycieczkując do Ziemi Świętej każdy zdaje się mieć je w planie. Nic dziwnego, w końcu to tu narodził się Chrystus. Dom Chleba, bo tak przetłumaczymy Betlejem, to swoisty mistycyzm. Nie wiem, jak Wy, ale ja - ilekroć jestem w miejscu znanym z jakichś wydarzeń - oczami wyobraźni przenoszę się hen... w przeszłość. Tak było i tym razem.

Do Betlejem jechałam z Jerozolimy, co prawda nie pamiętam numeru autobusu, ale na pewno był to przystanek w okolicy Bramy Damasceńskiej, znajdującej się dzielnicy muzułmańskiej. A gdy już do Betlejem się dostaniemy, to warto zacząć od Groty Mlecznej, tam pary z całego świata modlą się o dar rodzicielstwa.

Nieprzypadkowo.

Według tradycji w tejże grocie miała na chwilę zatrzymać się Święta Rodzina. To niezwykłe miejsce, nie tylko klimatem, ale także niecodziennym kolorem skały – w odróżnieniu od piaskowego koloru kamienia, z jakiego budowane są domy w Ziemi Świętej, skała w Grocie Mlecznej jest… biała. I tu głos oddajmy legendzie.

Byli zmęczeni. Droga dłużyła się, słońce dawało we znaki, a chłopiec nieco kaprysił. Po całodniowym upale szukali schronienia wśród skał, grota tuż przed nimi zdała się być niczym najbogatsza komnata. Wyzłocona promieniami zapraszała zmęczoną rodzinę. Weszli. Ciepło matczynych dłoni pokonało chłód skalnej groty, troska ojca uspokoiła malca, a mleko odpędziło głód. Najedzony bąbel zasnął, przysypiała i mama, żadne nie zauważyło zbłąkanej kropli mleka, która wprost z piersi skapnęła na skałę...

Mogło tak być? No pewnie. Legenda mówi, że to właśnie od kropelki mleka się zaczęło i to jej grota kolor swoich ścian zawdzięcza. Dziś w Mlecznej Grocie jest kaplica, w której wnętrzu obraz Marii Karmiącej się znajduje. Łączy ona wszystkie rodziny mające trudności z poczęciem dziecka, od wieków modlą się w niej kobiety różnych wyznań o dar potomstwa.

Kaplicą opiekują się o. franciszkanie, którzy opowiadają, że do Mlecznej Groty przybywają zarówno pary chrześcijańskie, jak i muzułmańskie. Warto pamiętać przecież, że w religii muzułmańskiej Maria cieszy się ogromnym szacunkiem i często jest wzywana w trakcie porodów. Pary, które przybywają tam w potrzebie rodzicielstwa mogą również zaopatrzyć się w proszek skalny. - Niech małżonkowie spożyją tak przygotowany roztwór (proszek zmieszany z wodą lub mlekiem) i jeśli są katolikami niech odmówią wspólnie dziesiątkę Różańca św - „Narodzenie Pana Jezusa w Betlejem” - niech modlą się o dar potomstwa. Jeśli są innego wyznania niech po prostu modlą się swoimi słowami do Maryi - piszą zakonnicy. Czy działa? Nie mnie oceniać, w samej zaś grocie nie brakuje świadectw. 

Idąc dalej ulicą Milk Grotto dojdziemy do miejsca, do którego zmierzają pielgrzymi z całego świata. Oto i ona - Bazylika Narodzenia Pańskiego. Zbudowana jest wokół skalnej groty, w której według tradycji narodził się Jezus. Wejścia do bazyliki strzegły niegdyś trzy bramy wskazujące na trzy klasztory tu obecne: franciszkański, grecki prawosławny i ormiański. Do dziś ostała jedna zwana Bramą Pokory. Liczy sobie zaledwie 120 cm wysokości. Tłumaczy się to tym, że każdy, kto wchodzi do Bazyliki Narodzenia Pańskiego ma się uniżyć tak, jak się uniżył Chrystus przez stanie się człowiekiem. Inna teoria mówi, że miało to utrudnić, działającej tu niegdyś, konnej tureckiej policji wjazd do wnętrza. Kiedy więc ukorzymy się, pochylimy i wejdziemy do środka, czekają tam na nas...

Kolumny, na każdej z nich apostoł, fragmenty mozaik ufundowanych przez św. Helenę, matkę Konstantyna, w rozecie grecki krzyż, tłum wiernych. Ale, jak wiemy, wszyscy zmierzają do Groty Narodzenia.  To tu znajduje się srebrna gwiazda z napisem: Hic de virgine Maria Jesus Christus natus est („Tu z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus”).  Nieco poniżej groty znajduje się Kaplica Żłóbka, którą opiekują się franciszkanie. Starożytna legenda podaje, że niegdyś stała w tym miejscu studnia, do której wpadła betlejemska gwiazda po tym,  tuż po tym jak przyprowadziła trzech mędrców na miejsce narodzin Zbawiciela.

Nie da się zbyt długo zabawić w tym miejscu. Każdy, kto liczy na chwilę modlitwy czy skupienia będzie rozczarowany. Chyba, że to ja trafiłam na na jakiś wyjątkowy tłum... rosyjskich wycieczek. Byłam w Izraelu w czerwcu, korzystając z pierwszego połączenia Lublina z Tel Awiwem. Żar lał sie z nieba, słońce nie miało litości, półmrok, a także przyjemny chłód bazyliki daje wytchnienie. I nieważne czy jesteśmy wierzący czy nie, to miejsce jest odpowiedzią na niewypowiedziane pytania. Rosyjski, grecki, angielski, niemiecki, chiński, japoński - mnogość języków niczym pod Wieżą Babel, szmer modlitw, tłok jak na bazarze, poganianie przez mnicha, a jednak jest w tym miejscu to "coś". "Coś", co przebiega dreszczem po plecach, ciary i gęsia skórka, i naprawdę nie będę się zastanawiać, czy to moja wyobraźnia, czy też historia narodzin Wyjątkowego Dziecka.

Skoro jesteśmy już w Betlejem warto zajrzeć na Pole Pasterzy. Wciąż tu znaleźć można niewielkie gaje oliwne i pola, które być może służyły biblijnym pasterzom do wypasu inwentarza, ale to charakterystyczne sanktuarium „Gloria in Excelsis” robi największe wrażenie. W środku świątyni zbudowanej na kształt namiotu przede wszystkim strumień światła przechodzący przez szklany świetlik i drobne luksfery umieszczone w kopule świątyni. Ma ono przypominać światło, które obudziło i oświeciło pasterzy.

Ziemia Święta jest jednym z miejsc, które lubię. tak po prostu, bez zbytnich zachwytów, bez wielkiego wow, ale tak po cichu. Chociaż to wow jednak mnie dopada gdy chodzi o Jerozolimę. Jej jednak poświęcę osobny artykuł. Jej i przemiłemu taksówkarzowi Khaledowi. Dzielnica muzułmańska w Jerozolimie, sympatyczni mieszkańcy i najlepszy pod słońcem sok pomarańczowy... Tak, Jerozolima skończy się osobnym artykułem. A na razie, jeśli będzie planować podróż do Izraela, koniecznie weźcie pod uwagę Betlejem. 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Mają tytuły superpiechurów

2022-11-17

Mają tytuły superpiechurów

Superpiechur Świętokrzyski jest honorowym tytułem i nadawany  jest  osobom,  które  pieszo  pokonały co najmniej 350 km tras turystycznych podczas imprez zaliczanych do rankingu i na dystansach wykazanych w stosownym regulaminie.
Turecka mozaika w bibliotece

2022-11-10

Turecka mozaika w bibliotece

Ponad 2400 km promem, pociągiem, autobusem. Gdyby do tego dodać miejskie wędrówki, to kilometrów pewnie by wyszło tyle, co wrażeń. I o tych wrażeniach z tureckich bezdroży było na spotkaniu podróżniczym w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Starachowicach.
Baśka

2022-05-10

Baśka "Zorro" Jimenez i jej amerykański sen

Miejsce to pulsuje od słońca, ptasich śpiewów i zapachów, te ostatnie chwytają się końskiej grzywy i niosą na całe gospodarstwo. Wiosna przekracza jego progi nieśmiało jak pensjonarka, pogłaszcze aksamitne chrapy, wda się w pogoń z wiatrem i przemknie szybko niczym film...
Wędrowali w poszukiwaniu zimy

2021-12-10

Wędrowali w poszukiwaniu zimy

Starachowicki Oddział Międzyszkolny PTTK w Starachowicach to stowarzyszenie, które skupia wielbicieli aktywnego wypoczynku. Wszyscy ci, którzy lubią maszerować, wspinać się i zwiedzać, robią to właśnie pod szyldem "peteteku". Słusznie zresztą, bo przewodnikom współpracującym z oddziałem pomysłów na ciekawe trasy nie brak.
Wychodzili sobie małżeństwo

2021-12-03

Wychodzili sobie małżeństwo

Gdy spotykamy kogoś, kto patrzy w tym samym kierunku i jak my mierzy równie wysoko,  można to porównać do wspólnej wyprawy w góry. Szykuje się niezwykła przygoda. W przypadku naszych bohaterów - Justyny i Daniela Kasperkiewiczów - nabiera to dosłownego znaczenia
W drodze po Koronę Gór Polski

2021-10-30

W drodze po Koronę Gór Polski

Rodzinna legenda opowiada o małej Hani, która postanawia pójść w świat. I chociaż tamtej czterolatce to się nie udaje, to będzie się to udawać dorosłej Hannie.
Miłość, małpy i Lech Wałęsa

2021-09-22

Miłość, małpy i Lech Wałęsa

Powiada się, że Indie albo się kocha, albo się je nienawidzi i coś w tym jest. Indie wzięły mnie szturmem. Chwyciły za gardło, ścisnęły żołądek, nie pozwoliły tylko na jedno - na obojętność. Po chwilowym oszołomieniu wiedziałam jedno - zakochałam się
Nie po

2021-09-21

Nie po "Krzyk", a po figle

Dzisiejsze inspiracje nieco nietypowe, bo Warszawie towarzyszy Chełmno, a do tego wszystkiego dodam Oslo. Ale, że ze stolicy wszędzie blisko, to...
Tam, gdzie Orient flirtuje z Europą

2021-09-20

Tam, gdzie Orient flirtuje z Europą

Tu każdy zakątek jest tu malowniczy, każde miejsce historyczne, tu Orient zaleca się do Europy i śni, że jest władcą - tak o Stambule pisał Hans Christian Andersen, a ja przyznaję, że słowa te opisują to miasto jak żadne inne.
Islam, koty i stambulska menażeria

2021-09-18

Islam, koty i stambulska menażeria

Wiem, że ostatnio zabierałam Was do Stambułu i udowadniałam, że jest pełen magii i uroku. Tak na marginesie to mnie to miasto przypomina wielki pchli targ - z wózków, które wciskają się w każdą najmniejszą szczelinę, można kupić niemal wszystko. Dziś jednak na małą chwile zaproszę do Stambułu ze względu na mruczki.