JUŻ W KIOSKU

Słówko o burmistrzach

2023-03-25 14:00:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Rządzili miastem w trudnych czasach, zmagali się z wieloma przeciwnościami, jedni sympatyczni, inni zaś apodyktyczni i obcesowi. O kim mowa? O burmistrzach dawnego Wierzbnika. Przywołajmy ich postacie, oddajmy głos, pokażmy tych i owych. Niech wyjdą z cienia. 

Zdjęcie z archiwum Aleksandra Pawelca 

Wierzbnik. Ścieżki niezadeptane, kręte i ciasne uliczki, otwarte przestrzenie. Zaułki. Gdzieś tam, w bladym świetle poranka, wychodzi z domu Antoni Laskowski - pierwszy burmistrz Wierzbnika.

W dodatku nie jest stąd. Przychodzi na świat w Solcu nad Wisłą w roku 1867, gdy u schyłku XIX wieku przybywa do naszego miasta jest już w wieku dojrzałym. Ma za sobą także spore doświadczenie zawodowe, na wierzbnicki grunt przeniesie nowinki w sposobie nauczania. Od dzieci będzie wymagał dedukcji zamiast pamięciowego uczenia się tekstów. Jest lubiany, cieszy się uznaniem, szacunkiem, jest autorytetem dla kolegów, a zatem, gdy w 1915 roku przychodzi pora na konstytuowanie się samorządu i wybór włodarza, to właśnie Antoni Laskowski staje się głównym kandydatem na pierwsze krzesło w magistracie. Rządził w trudnych czasach - sytuacja ekonomiczna, żywnościowa, sanitarna, mieszkaniowa, a i polityczna przede wszystkich była niezwykle złożona. Końcowa faza I wojny światowej to ogromne potrzeby społeczne i brak środków w kasie, czas tuż przed odzyskaniem niepodległości to także krytyczne spojrzenie na osoby, które zostały desygnowane przez władze austriackie (pamiętajmy, że tereny kielecczyzny są pod władzą Austriaków właśnie). To musiał być trudny czas dla naszego burmistrza i po trzech latach, czyli w 1918 roku, Antoni Laskowski rezygnuje z pełnienia funkcji motywując to złym stanem zdrowia. Ale jako burmistrz zapisze się także na kartach historii, jako ten, który do tutejszej szkoły wprowadzi język polski.

Przypomnijmy również, ze w 1903 roku wygra pieniądze w Krajowej Loterii Pieniężnej i wybuduje przy północnej ścianie rynku kamienicę, która do dziś cieszy nasze oczy. 

Ale przecież Antoni Laskowski to nie tylko burmistrz czy nauczyciel, ale także mąż i ojciec. Co wiemy o jego rodzinie? Żona to Antonina Laskowska z domu Michalska. Przeżyła męża o 13 lat, Antoni zmarł w 1930 roku, ona w 1943. Pięknego wieku dożyła Jadwiga Michalska - teściowa Antoniego. Urodzona w 1834 roku zmarła zaś w 1931 w wieku 97 lat. 

Maria Laskowska i Bolesław Laskowski to dzieci, które podobnie jak ich ojciec uzyskali kwalifikacje nauczycielskie. Przez wiele lat uczyli miejskich szkołach. Maria zmarła bezpotomnie w 1986 roku, Bolesław nieco wcześniej, bo w 1964 roku. Był magistrem filozofii i co ciekawe ja mam przed sobą jego dyplom. "DYPLOM MAGISTRA FILOZOFJI" pana Bolesława Kazimierza Laskowskiego urodzonego 22 marca 1901 roku, który odbył przepisane "studja" w Uniwersytecie Warszawskim na wydziale Humanistycznym w zakresie historii i zdał egzaminy. Wszystkich wymieniać nie będę, ale z głównych zasad nauk filozoficznych otrzymał wynik dostateczny, z dziejów starożytnych dobry, a z pogłębionej znajomości dziejów politycznych Polski nowożytnej znów dostateczny. Stopień MAGISTRA FILOZOFJI W ZAKRESIE HISTORJI zdobył 30 czerwca 1931 roku. 

Trzymając ten oryginalny dokument w rękach mam gęsią skórkę. Żywa historia. To zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. W tym przypadku zaś czuję się szczególnie związana z Bolesławem Laskowskim, gdyż sama również kończyłam studia w zakresie filozofii i dyplom magistra posiadam. 

Mam również przed sobą zdjęcie księdza Laskowskiego. Zdjęcie z zakładu Goldsteina w Sandomierzu. Kim był ów "bezimienny" ksiądz? Być może synem Antoniego, ale nie mam pewności - mogę jednak obiecać, że spróbuję się dowiedzieć. Sandomierz wskazuje na to, że mógł pełnić posługę tamże lub w okolicach. 

Niezapisaną kartą pozostaje postać kolejnego syna państwa Laskowskich - Władysława Ferdynanda Laskowskiego urodzonego 30 maja 1889 roku. Z krótkiej notatki, która jest przy zdjęciu wynika, że był farmaceutą i w 1914 roku został wcielony do carskiej armii. Zaginął w czasie wojny. Patrzę na akt urodzenia i to właściwie tyle. Nikt o nim nie pamięta, nikt nic nie wie, rodzina dawno nie żyje. Ale przecież szukali go, Antoni Laskowski pisał nawet do Moskwy. 23 lutego 1930 roku przyszła odpowiedź:

Wydział Konsularny komunikuje, że stosownie do noty Komisarjatu Ludowego Spraw Zagranicznych z dnia 2 listopada 1930 roku wywiad o losie Władysława Ferdynanda Laskowskiego syna Antoniego Laskowskiego dał wynik negatywny. 

Mam przed sobą list pisany z frontu ręką zaginionego Władysława, datowany na 22 grudnia 1914 rok. Pożółkły karteluszek, a w nim zapewnienie o zdrowiu i... 

                                                                                   Kochani Rodzice 

Papierosy od kochanych rodziców otrzymałem, za które serdecznie dziękuję. Nie odpisywałem od razu dlatego, gdyż jesteśmy w drodze. Dyplomu mi obecnie potrzeba, gdyż Naczelny Doktor zapytywał się telegraficznie w.... i u wojennego naczelnika w Łukowie, jak mnie liczyć.

(Nazwisko nieczytelne) jak również wojenny naczelnik odpowiedzieli Naczelnemu Lekarzowi iż nie liczę... (duży fragment nieczytelny)

Wobec tego , że naszego gospodarza przenieśli obecnie na lazaret, a w lazarecie zarządzający apteką się nie należy. Funkcję moją będzie pełnił młody lekarz. mnie zaś mają wysłać do zapasowego szpitala, a kiedy to będzie nie wiadomo. 

Jak tam z domem, czy lokatorzy płacą, Czy Tatusiowi pensję płacą? Jestem zdrów. 

                                                                                                                Całuję rączki Kochanych Rodziców i wszystkich serdecznie

                                                                                                                                               Kochający syn Władysław 

Czy Robek żyje? 

...

Wiele bym dała, żeby się dowiedzieć, czy ów Robek żył, co się z Władysławem stało i czy Maria Laskowska w ogóle dowiedziała się o dalszych losach brata. 

Może uda się wpaść na jakiś trop. 

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star. 
Star 244, czyli hit PGR- ów i baza strażaków

2023-10-20

Star 244, czyli hit PGR- ów i baza strażaków

Szosowo - terenowy star 244 łączył w sobie umiejętność jazdy w trudnym terenie z dużą ładownością. Tę zaletę wykorzystało m.in. socjalistyczne rolnictwo PRL - u. W latach 70 - tych XX wieku ciężarówka stała się bardzo pożądanym pojazdem w Państwowych Gospodarstwach Rolnych. Przez 30 lat była też podstawą wyposażenia straży pożarnej. Wytwarzano ją długo, bo aż do początku XXI wieku.   
Star 200, czyli szosowiec z silnikiem terenówki

2023-10-16

Star 200, czyli szosowiec z silnikiem terenówki

Miał być pierwszym z całkiem nowej generacji starów napędzanych nowoczesnym silnikiem, ale ważniejszy okazał się realizowany dla wojska star 266. "Cywilny" star 200 skorzystał jednak na zmianach, które objęły jego poprzednika. Jeździł na takim samym jak on mocnym silniku, miał bardziej komfortową kabinę i mnóstwo zabudów.    
Star 266, czyli do dziś z wojskiem

2023-10-10

Star 266, czyli do dziś z wojskiem

Powstawał pod presją bardzo wymajającego klienta, jakim jest wojsko i z pomocą europejskiej motoryzacji, bo silnik wymyślili mu Austriacy. Ale efekt okazał się spektakularny. Star 266 był nie tylko najnowocześniejszą ciężarówką lat 70 - tych, ale także pojazdem, którego standard broni się do dziś. To  właśnie z tego modelu nadal korzysta nasza armia. Był w produkcji aż do przejęcia starachowickiej fabryki przez niemieckiego właściciela i jest uważany za jej najlepszy wyrób. Ten samochód śmiało może uchodzić za kultową wizytówkę Starachowic.    
Star 28 i 29, czyli pomysł inżyniera Chmielnickiego

2023-10-03

Star 28 i 29, czyli pomysł inżyniera Chmielnickiego

Nowe modele z rodziny 20 były efektem zniecierpliwienia decydentów opóźnieniami przy tworzeniu wojskowego stara 200. W związku z tym inżynier Antoni Chmielnicki zaproponował dwie szybkie "przejściówki", które miały być tylko na chwilę a tymczasem zostały produkcyjnymi rekordzistami. Star 28 był w ofercie FSC przez 21 lat i stał się najliczniej wytwarzaną ciężarówką, a star 29, ostatni model z silnikiem benzynowym, był w montażu do 1984 roku.      
Star 25, czyli udana modernizacja

2023-09-26

Star 25, czyli udana modernizacja

Star 25 zadebiutował pod koniec lat 50- tych. Był mieszanką rozwiązań technologicznych ze starów 20 i 21 oraz innowacji na czele z silnikiem. W wyniku dalszych ulepszeń stworzono pojazd, który był w produkcji do 1971 roku.