JUŻ W KIOSKU

Przerwany sen księcia

2022-04-29 17:00:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Cóż może powiedzieć miejsce opuszczone nawet przez słowa... ? Może tylko tyle, że było tym, o czym śniły pokolenia... Dziś hula tu wiatr i tylko gdzieniegdzie, jakby przypadkiem, zaskrzypią drzwi ruszone ręką hrabiny, a smuga światła padnie na zdobne sztukaterie. Może, gdy zapadnie zmrok znów zjadą się tu goście z okolicznych włości... Zarżą konie, zaszeleszczą suknie, zabrzmi muzyka, a książę poprowadzi do tańca...

Bardzo bym chciała, żeby nie był to tylko wytwór mojej wyobraźni, żeby za chwilę ktoś się w Bałtowie obudził i przywrócił świetność temu niezwykłemu miejscu. A jest przecież co oglądać i o co walczyć.

Boże! Ci wszyscy, którzy tu bywają, czego nam życzą, niechaj sami mają. Taki napis witał gości, którzy przekraczali próg pałacu Druckich - Lubeckich w Bałtowie. 36 pokoi, sala balowa, duża biblioteka i kancelaria księcia Aleksandra - oto miejsce, w którym jeszcze nie tak dawno tętniło życie.

Ogromny salon aż się prosi o stół i krzesła, kominek zaś o blask ognia łagodnie tańczący po ścianach. Dwuskrzydłowe, misternie rzeźbione drzwi z solidnymi okuciami wciąż śnią sen o minionych balach i rautach. Opustoszała sypialnia hrabiny zionie chłodem mokrego muru... Tylko czasem zatańczy tu i ówdzie różowozłoty blask słońca, któremu przypomną się bogato zdobione podłogi...

Udaje mi się wejść do środka, co wcale nie jest takie oczywiste i nie, nie robię tego nielegalnie, inna rzecz, że na łamach gazety wcale bym się do tego nie przyznała. Wchodzę tam za pozwoleniem pewnego dobrego ducha tego miejsca.

Trzeba naprawdę ogromnej wyobraźni, by zobaczyć w tym miejscu coś więcej niż tylko rozpacz, pomagają w tym świetnie zachowane zmyślne kolumny, bogato zdobione gzymsy, kroksztyny i framugi. Wzrok przyciągają okna mansardowe, cudowne balustrady - te ostatnie na zewnętrznej fasadzie pałacu. A wewnątrz...

W pałacu Druckich - Lubeckich  zachowały się miejsca, nadal bardzo dobrze widoczne, w których kiedyś były ogromne kryształowe lustra. Ostały się kominkowe kolumny i przepiękne półokrągłe drzwi na parterze. Już widzę, jak elegancki i zimny jak sopel lodu kamerdyner je otwiera i w lekkim ukłonie wita gości... Co myśli? Nie wiadomo, w końcu idealny służący zamiast twarzy ma maskę, cokolwiek by nie widział i czegokolwiek by nie słyszał.

Boli sama myśl o tym, że po wyposażeniu pałacu Druckich - Lubeckich nie pozostało już nic. Cenne sprzęty, makiety, gobeliny, starożytne zbroje i portrety - gdzie jesteście Wy, co znaliście największe tajemnice rodowe? Wy, świadkowie wyznań miłosnych, kradzionych pocałunków i rozmów o wielkiej polityce? Nie sposób nie wspomnieć o okupacji niemieckiej, Niemcy rozkradli z pałacu większość tego, co cenne, a w sierpniu 1944 roku wyrzucili stąd książęcą rodzinę i w pałacowych wnętrzach zakwaterowali 300 osobowy batalion. Opuszczony przez gospodarzy pałac został całkowicie splądrowany, spłonęła część biblioteki, zaginęło również archiwum rodowe.

Dzieła zniszczenia dopełnili żołnierze sowieccy, którzy ulokowali się tu w styczniu 1945 r., ich rozrywką stało się strzelanie do luster i rzeźb. W połowie 1945 roku pałac wraz z dobrami bałtowskimi przejęło państwo. W rezydencji urządzono składnicę mienia podworskiego, potem przez kilka miesięcy był tu posterunek Milicji Obywatelskiej. Dodajmy do tego dwuletnią Żeńską Szkołę Gospodarstwa Wiejskiego, Szkołę Rolniczą, Szkołę Praktyków i Specjalistów i Państwowe Liceum Rolnicze i nie dziwi wcale, że pałac pałacem jest tylko z nazwy.

Co czuje duch księcia, gdy patrzy na swoje włości?

W połowie lat osiemdziesiątych pałac Lubeckich opustoszał. Przez szereg lat użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem, pozbawiony należytej opieki oraz konserwacji, powoli lecz nieuchronnie podupadał i niszczał.

Z pałacu przepiękny roztacza się widok na ścielące się u stóp góry, lasy, łąki i rzekę Kamienną, na cienistą lipową aleję, w końcu której stoi starożytna brama. Wysoka, wjazdowa postawiona przez Małachowskich - pisał ksiądz Jan Wiśniewski i tak jest do dziś. To niezwykłe i magiczne miejsce, które liczy, że zapisze się chociaż w pamięci turystów.

Pałac zbudowany został na planie prostokąta i pierwotnie posiadał trzy piętra, inspiracji do jego budowy książę Aleksander szukał we Włoszech, dokąd zabrał budowniczego. I wzniósł w Bałtowie okazałą rezydencję w stylu modnego wówczas eklektyzmu, godną książęcego rodu, stała się ona na dwa pokolenia gniazdem i siedzibą rodową. Zaprojektował ją architekt Zygmunt Hendel.

Trzecie piętro istniało do 1913 roku - aż do pożaru, który wybuchł podczas trwania balu myśliwsko- sylwestrowego. Od strony podjazdu pałac zdobi portykowy ganek, do 2007 roku wejścia do pałacu pilnowały kamienne lwy - dziś nie ma po nich śladu. Być może zdobią czyjś ogródek...

Pałac otacza park.

Kiedyś, kipiący kolorem i życiem traw i krzewów, być może był królestwem pawi, dziś nieco straszy powalonymi pniami drzew i zmurszałymi głazami.   Park ów założeniem sięga XVII wieku, przekomponowany zaś zostaje w poł. XIX w. i ostatecznie w 1900 r. Czytelny do dziś pozostaje zamysł z układem alejek spacerowych, tarasowo schodzących ku Dolinie Kamiennej. Wśród tych wszystkich lip, jesionów, dębów i kasztanowców pochowany jest Cyklop, ukochany koń Aleksandra Druckiego - Lubeckiego.

Słyszycie ten tętent kopyt po zielonej murawie? Koń jest gotów do jazdy... jeszcze tylko niech Jaśnie Pan wyjdzie z pałacu...

Jest i dworska sadzawka. Żałobnie marszy się tafla wody, gdy rozproszą ją bydlęce kopyta szkockich krów zamiast figlarnego śmiechu panienek Druckich - Lubeckich. Kilkadziesiąt metrów od pałacu, tuż nad sadzawką, zachowały się ruiny kaplicy wzniesionej w 1786 r., prawdopodobnie w miejscu spalonego modrzewiowego kościoła. Kaplica przegląda się w wodzie z takim samym niedowierzaniem, jak stara kobieta w lustrze.

To ja? Gdzie mój dach, gdzie ołtarz ze świecą w złotym lichtarzu? Dlaczego tak tu pusto i samotnie? pyta samą siebie. Szuka tych, którzy przed świętym obrazem modły wznosili, błagali i dziękowali. Dziś towarzyszy jej jedynie ruda wiewiórka, która w konarach drzew okalających kaplicę znalazła swój dom.

Na włości wróciła jedna z książęcych córek - jej prochy w malutkiej symbolicznej mogile znajdziemy na tyłach świątynki. Tak, świątynki - bo nie umiem o niej myśleć inaczej. W ołtarzu głównym wciąż jest ślad krucyfiksu, wciąż wyraźne są namalowane nieznaną dłonią budynki Jerozolimy. W kopule zaś pitagorejska gwiazda uważana za symbol prawdy i religijnego mistycyzmu.

Na miejscowym cmentarzu, położonym obok kościoła leżącego u stóp pałacowego wzgórza, znajdziemy wymurowaną w 1914 r. kaplicę, w której spoczęli Maria i Aleksander Druccy - Lubeccy.

Na przypałacowym terenie zachowały się, użytkowane do dziś, zabudowania gospodarcze: dwa domy dla robotników z roku 1900, stróżówka z 1914, budynek inwentarski z lat 1925-26 oraz stacja transformatorowa i budynek studni głębinowej z turbiną z roku 1925.

Nie ma dziś tamtego pałacu, nie ma księcia, jego żony i dzieci. Nie ma na naszej ziemi rodu, który nie sięgał po wyjątkowe honory i zaszczyty. Bałtowianie i ćmielowianie pamiętają, że w czasie wojny książęca rodzina ukrywała żydowskie dzieci, pomagała żołnierzom AK i podziemia, gościła wielu wysiedleńców z Wielkopolski. Będąc w Bałtowie przy okazji dinozaurów i innych rozrywek zajrzyjmy tam na chwilę... duchy mają czas, może to i owo Wam zdradzą.

Jak mnie.

 

/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

fot. Aneta Marciniak

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Atrakcje w naszym Wąchocku

2023-08-03

Atrakcje w naszym Wąchocku

Turystyka, historia, sport, wypoczynek. Miasto i Gmina Wąchock pełne są atrakcji, gdzie każdy dla siebie znajdzie coś ciekawego.
Z wizytą w Ciekotach

2023-05-21

Z wizytą w Ciekotach

Wspaniałe i klimatyczne miejsce, w którym wciąż czuć dym z fajki Wincentego Żeromskiego. Jak się dobrze wsłuchać to po pokojach poniesie się kobiecy śpiew, a drewniane podłogi zaskrzypią pod ciężarem dziecięcych bosych stópek. Sielanka, prawda? 
Z wizytą u Sienkiewicza

2023-05-01

Z wizytą u Sienkiewicza

Przepiękny dworek na wzgórzu, magiczna lipowa aleja, aura spokoju i nostalgii - Oblęgorek to idealne miejsce na spokojny weekend. Szczególnie jeśli lubicie twórczość Henryka Sienkiewicza. A jeśli jednak nie, to nic nie szkodzi - czeka tu na Was duża dawka historii i sporo anegdot.   
W ciszy pustelni

2023-04-23

W ciszy pustelni

Rytwiany to doskonały kierunek na zbliżający się weekend majowy. Oaza ciszy i spokoju. Tu jak nigdzie indziej cicho kręci się świat. Tu nie ma nic do powiedzenia. Przed Wami pokamedulskie sanktuarium milczenia utkane z krzyków duszy. 
„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

2023-03-26

„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie

Jeśli sądzicie, że w temacie Gminy Brody wiecie już wszystko, to informuję, ze jednak nie. Oto "nowa" atrakcja czyli „Kurze stopki”. 
Szlakiem Powstańców Styczniowych

2023-01-21

Szlakiem Powstańców Styczniowych

Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców. 
Połągiew -  nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

2022-10-14

Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”

Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.  
O czym szepcze Park Miejski

2022-08-30

O czym szepcze Park Miejski

Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?

2022-09-03

"Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc

Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Józef Lis. Zapamiętajcie to nazwisko. 
Kieleckie Westerplatte

2022-09-01

Kieleckie Westerplatte

Wdrapując się na Wzgórze harcerskie w rezerwacie Kadzielnia niemal każdy widzi podobieństwo pomnika tam stojącego z tym, który jest na Westerplatte. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kielecki monument poświęcony był Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne i nazywano go UBeliskiem. Wystarczyło pozbawić "pewnych" symboli.