Ocena:
5/5 | 1 głosów
Iłży rzecz jasna, chociaż tak naprawdę, raczej o Izłżę chodziło. Konia z rzędem temu, kto sobie języka nie łamie na tejże.
Swoją drogą etymologia nazwy Iłża jest ciekawa. Bo Izłża to zlepek prasłowiańskich, praindoeuropejskich słów iz ługia, a ług wywodzi się przecież z miejsc podmokłych, można zatem przypuszczać, że z wody początek Iłża wzięła. Czyli.w Iłżance Iłży upatrywać należy.
A jeśli mówimy o Iłży to przede wszystkim rzecz w zamku, skarbach i łzie.
Jest książę Sławomir, potomek Lecha, który polując w pobliskich lasach, dojechał do zamku stojącego na wzgórzu. Tam ujrzał dziw nad dziwy, na skalnym występie siedziała najpiękniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek miał okazję oglądać. Zakochał się z miejsca, a i uroczemu dziewczęciu książę obojętny nie był. I mogłaby ta historia już się skończyć... już bowiem był książę w ogródku, już witał się z gąską, już dzwony sposobiły się do marsza weselnego, gdy tuż przed ślubem Sławomir zostaje zamordowany przez jednego ze swoich wojewodów.
I pogrążyła się w rozpaczy dziewczyna kruczowłosa, i rozpłakała rzewnie, jęki jej płoszyły puszczańskie ptactwo, dniem i nocą zawodziła w miejscu, gdzie poznała swojego ukochanego. I opatrzność zlitowała się nad rozżaloną dziewczyną, kiedy pewnego dnia nie wróciła do domu rozpoczęto jej poszukiwania. W końcu ktoś zauważył, że rzeczka jakby wezbrała, kiedy skierowano tam kroki ujrzano czarnowłosą, jak kołysze się w sitowiu, a z oczu na wieki zamkniętych łzy wciąż płyną. I tak na pamiątkę tej nieszczęśliwej miłości mieszkańcy nadali swej osadzie nazwę „Jej-łza”, która z czasem przekształciła się w Iłżę.
Miłość miłością, ale powiedzmy sobie szczerze, największe wrażenie na nas (na mnie) robią skarby. A zatem...
Mróz skuł pobliskie mokradła i rzeki, księżycowe noce wybrzmiewały wyciem wilków, trzeszczały drzewa w pokrytej śniegiem kniei. Zbliżało się Boże Narodzenie. W małej przydrożnej karczmie "Pod Zamkiem" stary, zarośnięty karczmarz niewiele miał do pracy, w sali siedział jeno, wdzięczny za kąt, dziad przydrożny. Pod powałą snuła się skołatana, smętna, rzewna pieśń. Pieśń, która opowie o okrutnej księżnej Odosławie. Drżały na wieść o jej czynach pobliskie grody, płacz na nią szerokim echem odbijał się o okolicę. Ta piękna księżna rabowała i grabiła tak, że sława nagromadzonych skarbów równała się jej okrucieństwu. Wreszcie - syta bogactw - ruszyła, by znaleźć miejsce ich godne. Dotarła zatem tu, na wzgórze, na którym naznaczyła fundamenty dzisiejszego zamku.
I powstała ogromna budowla, i powstały pod nią labirynty korytarzy, do których Odosława znosiła zrabowane klejnoty. Lata spędziła podziwiając skarby, aż w końcu pewnego zimowego wieczoru stanęła na szczycie baszty i zobaczyła przed sobą skąpaną w poświacie osadę. I drgnęło twarde serce na widok tej urody, krok nieopatrzny zrobiła i runęła w przepaść. Nie zginęła pamięć o niej, co roku w wigilię wraca Odosława do zamku i korytarze otwiera. Klejnoty liczy. Raz w roku każdy z Was skarby owe znaleźć może, ale uważać musi... Nikt ich wynieść nie zdoła, każdy śmiałek może stać się ich panem, ale na wieki. Kto bowiem w wigilię próg zamku przekroczy zostanie tam na zawsze. Śmiech się rozlegnie okropny, mury zatrzęsą - Odosława Was do orszaku przyjmie.
Tak jak matkę pewną, która z biedy po skarb przyszła. Przeszła przez bramę, która zaraz zatrzasnęła się za nią z hukiem. Kobieta pojęła swój błąd, ale było już za późno na odwrót. Wiedząc, że w tych ciemnościach przyjdzie jej dokonać swego życia, płakała tak rzewnie, że u stóp zamku powstało z jej łez maleńkie źródełko, Jej Łezką zwane, a potem miasto - Jej łza.
Lubię te historie i lubię to małe miasteczko. Lubię łzę, co przypadkiem po mazowieckiej ziemi płynie, chociaż do świętokrzyskiej bardziej pasuje.
Iłża jest nasza, prawda? :).
Korzystałam z Baśni i legend Ziemi Radomskiej Zenona Gierały - do wypożyczenia w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Starachowicach. A ja przy okazji dziękuję dziewczynom z Kochanowskiego i z filii przy Staszica, bo dzielnie znoszą moje literackie fanaberie i buszują po regałach.
/Aneta Marciniak - przewodnik świętokrzyski/

2023-08-03
Atrakcje w naszym Wąchocku
Turystyka, historia, sport, wypoczynek. Miasto i Gmina Wąchock pełne są atrakcji, gdzie każdy dla siebie znajdzie coś ciekawego.
2023-05-21
Z wizytą w Ciekotach
Wspaniałe i klimatyczne miejsce, w którym wciąż czuć dym z fajki Wincentego Żeromskiego. Jak się dobrze wsłuchać to po pokojach poniesie się kobiecy śpiew, a drewniane podłogi zaskrzypią pod ciężarem dziecięcych bosych stópek. Sielanka, prawda?
2023-05-01
Z wizytą u Sienkiewicza
Przepiękny dworek na wzgórzu, magiczna lipowa aleja, aura spokoju i nostalgii - Oblęgorek to idealne miejsce na spokojny weekend. Szczególnie jeśli lubicie twórczość Henryka Sienkiewicza. A jeśli jednak nie, to nic nie szkodzi - czeka tu na Was duża dawka historii i sporo anegdot.
2023-04-23
W ciszy pustelni
Rytwiany to doskonały kierunek na zbliżający się weekend majowy. Oaza ciszy i spokoju. Tu jak nigdzie indziej cicho kręci się świat. Tu nie ma nic do powiedzenia. Przed Wami pokamedulskie sanktuarium milczenia utkane z krzyków duszy.
2023-03-26
„Kurze stopki”, czyli cuda niewidy na skałach w Rudzie
Jeśli sądzicie, że w temacie Gminy Brody wiecie już wszystko, to informuję, ze jednak nie. Oto "nowa" atrakcja czyli „Kurze stopki”.
2023-01-21
Szlakiem Powstańców Styczniowych
Rok 1855 przyniósł społeczeństwu polskiemu w zaborze rosyjskim perspektywę pomyślnych zmian. Zmarł car Mikołaj I, książę Iwan Paskiewicz przestał pełnić funkcję Namiestnika Królestwa Polskiego - to wszystko zaowocowało zniesieniem stanu wyjątkowego wprowadzonego po powstaniu listopadowym. Wprowadzono amnestię dla emigracji i zesłańców.
2022-10-14
Połągiew - nieznany epizod walk mjr . Henryka Dobrzańskiego ,,Hubala”
Bitwa pod wsią Połągiew - kulisy tej potyczki odsłonił Jacek Lombarski (fragment jego tekstu drukujemy) a przesłał do redakcji Grzegorz Bernaciak. Historię przypominamy na prośbę tego ostatniego, w rocznicę wydarzenia.
2022-08-30
O czym szepcze Park Miejski
Stary park miejski nakrył się oponą lśniących jasnozielonych liści i hodował w swej głębi, pełnej przecudnych cieniów i świateł, młode kwiaty i trawy. Dróżki ubite z okruchów cegły i wysypane żółtym piaskiem ginęły wśród zieleni niby drobne ruczaje między brzegami... - czyż nie pięknie pisał o kieleckim Parku Miejskim Stefan Żeromski?
2022-09-03
"Kuba Rozpruwacz" pochodził z Kielc
Był nim, rzecz jasna słynny na cały świat Józef Lis. Zapamiętajcie to nazwisko.
2022-09-01