JUŻ W KIOSKU

Od kolana do pośladka...

2021-09-06 20:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

...droga niedaleka choć kręta bardzo.

Pixabay

Dziewczęta smukłe jak lilie i zgrabne niczym sarny, panowie zaś mocarni niczym dęby, rączy jak jelenie (w drodze na gody - chciałoby się rzec) - jak się okazuje mamy dużo wspólnego ze światem przyrody, do roślin nam w tym temacie blisko. I w tymże roślinnym kontekście zajmijmy się kolanem, a raczej "kolenem", bo tak brzmiało pierwotnie. Owo "koleno" miało znaczenie botaniczne i odnosiło się do węzła na pędzie rośliny, od którego co roku wyrastały nowe pędy. A skoro ten węzeł kształtem przypomina staw pośrodku nogi, to i stąd "koleno" kolanem się stało.

Te nowe pędy co to "po kolenie"  rosły, stały się "pokoleniem", które na początku żyło tylko wśród roślin i oznaczało tę cześć rośliny, która wyrosła w ciągu ostatniego roku. Co ciekawe tamto botaniczne pokolenie i to w dzisiejszym rozumieniu oznaczają właściwie to samo - coś nowego, co sie pojawiło, wyrosło i pnie się. A zatem i kolano i pokolenie zapożyczyliśmy od przyrody, cały bowiem czas był one związane ze zjawiskami przyrodniczymi.

Czas na "pośladek". Dawniej "pośladek" był również "pośladem" i znaczył "tył", a także coś, co jest ostatnie. Zresztą w języku rosyjskim "poslednij" to inaczej "ostatni", a po polsku na coś, co jest marne i kiepskie także mówimy, że jest "poślednie". Stąd też, że nasz "pośladek" oznacza coś, co jest ostatnie, wywodzi się dzisiejsze rozumienie tego słowa. Czyli nasze tyły.

Ale, ale... z tego, że "pośladek" to ostatni wynika również fakt, że oznaczał on przez wieki najmłodsze pokolenie, ostatnich potomków czyjegoś rodu.

Czyjś pośladek to był po prostu czyjś potomek.

Całe nasze ciało składa się z nazw, których rodowód jest ciekawy niezwykle. Zaczynaliśmy nieco z dołu, przejdźmy zatem do twarzy naszych, konkretnie do ust. Te spokrewnione są z rzeczownikiem "ujście", a zatem pradziadowie naszych pradziadów słusznie zauważyli, że z ust naszych uchodzi to i owo, tak, jak z rzeki uchodzi woda do morza i nieprzypadkowo o tym wspominam, bo wtedy jeszcze usta odnoszono do rzek tudzież mórz.

Na te usta piękne i kuszące koralem czasem mówimy gęba. Dziś to nieeleganckie, ale nie zawsze tak było. Długi czas uważano je za słówko neutralne, tym bardziej, że... "Gęba" wywodzi się ze słowiańskiej "gąby", która z jednej strony oznaczała otwór i wgłębienie, a z drugiej narośl. Z którą "gąbą" wiązać "gębę"? Nie wiem, bo z jednej strony nasz aparat mowy to raczej wgłębienie, ale z drugiej usta są na naszych twarzach pewną wypukłością. Czasem zbyt dużą, ale nie w tym przecież rzecz.

Macie zagadkę, rozwiązanie zostawiam Wam.

Usta są na twarzy, licu, a na policzku kładzie się czasem cień firany rzęs, szczególnie jeśli do nieśmiałego dziewczęcia należy. Zajmijmy się twarzą, której droga przez wieki jest bardzo ciekawa, a zatem kiedyś oznaczała ona dokładnie to, co zostało stworzone, konkretnie to po prostu jakiś "twór". Nic dziwnego, "twarz" ma bowiem silny związek z czasownikiem tworzyć. Potem nieco zawężono to znaczenie i słówka używano w znaczeniu mało przyjemnym - robactwo, płacy czyli całe pełzające tałatajstwo (stworzenie). Jednocześnie "twarz" oznaczała także "kształt, wizerunek" i z tego też znaczenia wywodzi to, co my dziś pod "twarzą" rozumiemy.

Mam taką cichą nadzieję.

Każdy ma miednicę. Bywają większe, mniejsze, ale są. Na początku była to misa wykonana z miedzi, potem misa po prostu, nieważne z czego. Już starożytni Rzymianie zauważyli, że ludzka dolna cześć jamy brzusznej ma kształt podobny do miednicy stąd to właśnie im miednicę zawdzięczamy. Od miednicy do bioder rzut kostką, a zatem... Trudno określić skąd te biodra nam się wzięły, ale przypuszczać można wiążą się one z dawnym słowem oznaczającym "wzgórze" - właściwie można się z tym zgodzić, biodra pewnym wzgórzem są, szczególnie jeśli się leży na boku.

Biodra leżą pod talią oczywiście, a "talia" to słówko zapożyczone z włoskiego i oznacza, oprócz wcięcia w pasie, także komplet kart do gry. Zbieżność nazw nie jest przypadkowa, bo włoskie "tagliare" oznacza ciąć, ucinać, a talia - kibić to przecież nic innego, jak wcięcie w pasie. Talia kart też ma związek z cięciem, bo jak karty tasujemy to niejako tniemy powietrze.

Zauważcie, że sporo nazw naszych części ciała pochodzi z nazw rzeczy codziennego użytku. Nieco przedmiotowe, prawda?

Ręka, noga czyli co?

Jeśli ręce to "ger-" czyli znaczący zbieranie, stąd też "garść, zgarnianie, zagarnianie". Tak naprawdę skąd ręce, to nie wiadomo, ale fakt, że wywodzi się od czasownika oznaczającego zbieranie zdaje się być najbardziej prawdopodobny. Ciekawsze natomiast są nogi, a właściwie "piechy", bo noga ludzka dawniej "piechem" była. Stąd też mamy "piechotę, piechura, pieszego". Słowo "noga" zarezerwowane było dla zwierzęcia i oznaczało zakończenie kończyny czyli... kopyto. Dopiero z biegiem lat zaczęło oznaczać całą  kończynę zwierzęcą, a potem także i ludzką.

Inna rzecz, że "kończyna" to nie to, co teraz mamy na myśli, bo jeszcze w XIX wieku o "kończynie" mówiono w kontekście "końca i krańca". Różne kończyny świata to właśnie owe krańce, dopiero potem znaczenie się zawęziło i "kończyna" stała się "końcem ciała czyli ręką i nogą".

A zatem i my zakończmy słowne wywody, do następnego.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od Pokucia do mary

2021-10-21

Od Pokucia do mary

Przed nami Święto Zmarłych, które nieodparcie będzie nam się kojarzyło z pokutą, czyli żalem za grzechy. Dodajmy, że to nie jedyne znaczenie tego słowa. Pokuta to także kara i przyznanie się do winy, to ostatnie od kajania/pokajania.
Co z tą klepsydrą?

2021-10-05

Co z tą klepsydrą?

Z greckich słów klepto i hydro pochodzi, oznacza kraść, uchodzić ukradkiem, wymykać się. Od zawsze kojarzona z czasem. Do dziś klepsydrą nazywamy przyrząd do jego mierzenia, dwa stożkowate naczynia połączone kanalikiem i przesypujący się piasek tudzież woda. Bo to greckie hydro znikąd się przecież nie wzięło. Znana od niemal 1500. lat, nie do końca dokładna. Ot, zegar.
Czy aby na pewno polski bluzg z łaciny się wziął?

2021-09-28

Czy aby na pewno polski bluzg z łaciny się wziął?

A co, jeśli nie?
O

2021-09-15

O "dupie Maryni", czyli...

Zamysł był taki, żeby pociągnąć temat dupy (Maryni) i dokopać się do jej sekretów. Trochę się przeliczyłam, gdyż o ile w kwestii dupy coś powiedzieć możemy, to już dupa Maryni taka do końca prosta nie jest.
O kochanku słów kilka

2021-09-08

O kochanku słów kilka

Kochać to tyle co dotykać i sporo w tym prawdy. Nie oszukujmy się, miłość to doznania fizyczne i to one mącą nam w głowach. Podnoszą się nam poziomy czegoś tam, chemiczne procesy zachodzą, serce pompuje krew, ta krąży jak szalona i podejmujemy potem te pochopne strasznie decyzje. Małżeństwa, czy jak im tam, na przykład. I nie, nie zbaczam z tematu, w dotyku bowiem rzecz.
Ciemek, Omacek i Ciurek - o takich, co to ich nie ma, a są

2021-09-07

Ciemek, Omacek i Ciurek - o takich, co to ich nie ma, a są

Pewnie są w Starachowicach ludzie, którzy nie wierzą w krasnoludki i ja im naprawdę szczerze współczuję. Sugeruję, żeby się z nimi przeprosić i wierzyć w nie zacząć. Dlaczego? Ano dlatego, że niemal codziennie każdy z nas o nich wspomina. Zapraszam ponownie na słowne harce o tych, co to ich nie ma, a są, tylko trzeba umieć znaleźć.
O cycu

2021-09-02

O cycu

Były pośladki, kolanka, miednice? Były. Nie może zabraknąć i... cycka.
Jak to z babą bywało?

2021-07-31

Jak to z babą bywało?

Z naszym ojczystym językiem wcale tak prosto nie jest. Ortografia czy interpunkcja potrafią spędzić sen z oczu, a za niejeden siwy włos przybył za sprawą tych niedobrych przecinków. Nie w tym jednak rzecz. Dziś zajmiemy się skąd słowa pochodzą i dlaczego niektóre wcale nie są takie, jak nam się wydaje.