JUŻ W KIOSKU

Najdłuższa podróż, najlżejszym statkiem powietrznym

2011-07-18 00:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Kilka kilogramów tkanin, garść linek, dwa napędy i trójka ludzi – bogato utytułowany mistrz Polski w paralotniarstwie, młoda dziennikarka i on, kiedyś radny Wąchocka, kierownik Wiejskiego Domu Kultury w Mostkach, a dziś dyrektor Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku – razem udali się w lot motoparalotnią nad Polskę, gdzie czekało ich prawie 1000 km „podniebnej żeglugi”. W cztery dni przelecieli ze Świnoujści a w Bieszczady. Do tej pory nikt jeszcze tego nie zrobił!

W każdej dziedzinie aktywności człowiek podejmuje różnorodne wyzwania, by pokonywać, przezwyciężać, wyzwalać, opanować. Podobnie jest w motoparalotniarstwie. Od początku „narodzin” tej dyscypliny, ludzie próbują realizować ze „sprzętem” coś, co jeszcze nie wykonane. W kręgach zainteresowanych trwają rozmowy, dyskusje, powstają pomysły: przelotów nad…, pod…, od…, do… po…, śladami…, dookoła …, na… Pomysłów i wyzwań rodzi się całe spektrum. Wielu o nich mówi, snuje plany, zbiera siły i możliwości, ale realizacji podejmują się tylko nieliczni. Podobnie było z koncepcją przelotu przez Polskę - po przekątnej. Najpierw dużo „gadania”, potem „przekładanie”, aż wreszcie nadszedł czas na realizację. Jak do tego doszło i skąd właściwie obecność mieszkańca Parszowa w tym historycznym projekcie?

Loty miał już we krwi. Wcześniej jako kilkunastoletni chłopak, skakał ze spadochronu.

- Za każdym razem, gdy tylko wylatywałem, wyrzucano mnie z samolotu, stąd może to przekonanie i jakaś ufność do miękkich skrzydeł i linek, na tyle wystarczająca, by poczuć się pewnie w przestrzeni – tłumaczy swoją młodzieńczą pasję, do której powrócił osiem lat temu.

Krzysztof Szczygieł, bo o nim mowa, już trzy lata temu był w gronie organizatorów pierwszego przelotu przez Polskę, od gór aż do morza, w wykonaniu m.in. Tomasza Chucińskiego. Potem pojawiły się inne koncepcje - przelotów wzdłuż, w poprzek, dookoła, czy polską granicą Europy.

- Takich pomysłów jest dużo – przyznaje bohater wyprawy. Ale, żeby coś zrobić, trzeba mieć trochę czasu i środków.

Gdy nadarzyła się tylko okazja, nie mógł odmówić. Do udziału w projekcie zaprosiło go dwóch mistrzów paralotniowych – Piotr Krupa z Rzeszowa i Jarosław Balcerzewski z Torunia – prywatnie jego dobrzy znajomi. Z pierwszym poznał się jeszcze w wojsku, z drugim połączyła go wspólna pasja. Tym razem miał jednak wystąpić nie jako organizator, a realizator, jeden z trójki pilotów, która podejmie się tego wyzwania. Już w 2010 roku, wspólnie z miastem Skarżysko, powiatem, przy koordynacji Miejskiego Centrum Kultury, realizował projekt „Skarżysko pod niebem, czyli makroreklama w mikrolotach, dzięki któremu udało się uszyć specjalne skrzydło paralotniarskie w najlepszej z możliwych firm - Dudek Paragliders - z reklamą Skarżyska – Miasta na Szlaku i Powiatu z widokiem nie tylko na góry.

- Pomyślałem, że jest to fajna okazja, żeby zaprezentować go szerszemu gronu – tłumaczy K. Szczygieł. - Domówiliśmy temat. Ale termin się trochę przeciągał. W końcu zapadła decyzja.

Ruszyli…

Warunki pogodowe podyktowały kierunek (z północy na południe), a trasa przelotu rodziła się z odcinka na odcinek.

- 14 kwietnia po krótkich przygotowaniach i spakowaniu standardowego sprzętu, do użyczonych przez firmę MPC Skarżysko i Kampery Rzeszów samochodów, ruszyliśmy w trasę – opowiada Szczygieł.

Krótki sen w Międzyzdrojach, a potem szukanie miejsca na plaży – pięknej lecz trudnej do startu motoparalotniowego. Korzystając z pomocy i wskazówek miejscowych włodarzy, zdecydowali się na start ze Świnoujścia.

- Tamtejsza plaża miała zdecydowanie lepsze warunki – była szeroka, a do tego bardziej wysunięta na północny zachód – tłumaczy.

Ale zamiast przygotowań do lotu, od rana spotykali się z gospodarzami, a także przedstawicielami mediów, które stworzyły sobie na plaży swoiste „miasteczko medialne”, prezentując swój sprzęt i możliwości.

- Były różne rozgłośnie radiowe – RMF FM, Radio ZET, dziennikarze TVN24 z wozem transmisyjnym, Telewizja Słowianin i wiele różnych portali. Byliśmy tym trochę zaskoczeni. Nie wysłaliśmy zbyt wielu informacji. Termin wciąż się przeciągał, a my nie chcieliśmy być gołosłowni. Ale zainteresowanie było bardzo duże, nie chcieli nas nigdzie puścić. Stąd między innymi dość późny start, bo dopiero ok. godz. 17.00 Po wielu rozmowach i wspólnych „zabawach lotniczych” nad wodą i piaskiem, z miejscowymi pilotami podjęli decyzję - lecimy! –relacjonuje nam motoparalotniarz z Parszowa.

Wystartowały dwa skrzydła „Nukleony”: tandem - pilotowany przez mistrza swiata, Polski, Europy, Ukrainy, słowem utytułowanego pilota motoparalotniowego PPGG – rzeszowianina Piotra Krupę, nawigowany przez Alinę Jędrys, fotorepoterkę skarżyskiego portalu www.tsk.24, który został zaopatrzony w reklamę miasta Rzeszowa i regionu – „Podkarpacie – Przestrzeń Otwarta”. Drugim statkiem powietrznym była paralotnia z napędem plecakowym i reklamą miasta oraz powiatu skarżyskiego, zaopatrzona w logotypy Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku, którą pilotował z wielką przyjemnością Krzysztof Szczygieł.

Wystartowali i polecieli w kierunku Tucholi. Była potworna termika, ale i piękna pogoda. Po jakimś czasie musieli zrobić sobie międzylądowanie, by dotankować sprzęt. Pierwszy krótki przystanek i już … kapotaż. Teren był bardzo miękki i grząski, wspomina nasz paralotniarz.

- Krajka miała wywrotkę, ja koziołkowałem – wspomina z uśmiechem na twarzy.. - Pamiętam, że kiedy próbowałem się wydostać, zobaczyłem Piotra, jak biegnie do mnie. Myślałem, że che mi pomóc, a on tylko krzyczał: – Wiesz jaka to miejscowości? – Upadły – odpowiedział sobie śmiejąc się do mnie.

Nazwa okazała się bardzo adekwatna do całej tej sytuacji.

Koziołkowali, szybowali, czasem łapali też gumę

Po zmianie miejsca i uzupełnieniu paliwa, polecieli dalej. Szybko okazało się jednak, że twarde lądowanie parszowianina wygięło mu kosz na tyle, że śmigło wchodziło w oplot. Zarządzono kolejne lądowanie nieopodal Torunia, gdzie koszem fachowo zajął się Jarosław Balcerzewski – członek kadry PPG.

Kolejnym punktem przelotu była miejscowość Trzcianna. Tam uczestników projektu „Polska Przekątna – Lot Rekordów”, ugościł pilot paralotniowy i były członek kadry PPG - Witold Kusiak. Potem pojawili się w naszych stronach. Trasa przelotu wiodła oczywiście przez Skarżysko i gminę Wąchock, na której obrzeżach przyszło im lądować już bez paliwa i z wyłączonymi silnikami.

- Wola dotarcia w bliskie strony była silniejsza niż kalkulacje, planowania i chyba tylko dzięki tej sile woli skutecznie doszybowaliśmy do celu – śmieje się K. Szczygieł.

Innym razem „złapali gumę”, w krajce przebiło się koło.

- Wymagało naprawy. Potrzebny był warsztat, który to zrobi - opowiada Szczygieł. – Trudno jednak o taki w niedzielę. Ale okazało się, że na wsi polskiej można wszystko. Niechcący wylądowaliśmy u gospodarza w zbożu. Bardzo nam pomógł. Podobnie zresztą, jak inni na naszej drodze – gospodarze i właściciele lotnisk. Wszyscy witali nas szczególnie ciepło zapewniając gościnę i wspólne loty samolotowe.

W rewanżu cała załoga pokazywała im na czym polega paralotniarstwo. Rozdawali także ulotki ze swoich miast, wzbudzając przy tym niemałą sensację.

- Często pytano nas, co takiego ważnego jest na przykład w Skarżysku, że robimy aż taką reklamę. Odpowiadałem krótko – wspaniali ludzie i miejsca, które warto zobaczyć, jak te, które zwiedziliśmy na swojej drodze.

Po trasie przelotu, „wielkimi łukami” omijali strefy parków i rezerwatów, podziwiając z wysoka latające orły, bociany, jastrzębie i innych przyjaciół „awiatorów”, którzy czasami lecieli też z nimi. Przepiękne widoki, zmieniające się krajobrazy, różnorodność, przestrzeń, miłe przyjęcia ludzi zabierających ich ze swych pól, spotkania, rozmowy, wiele życzliwości, uśmiechów … Wszystko to tworzyło niepowtarzalny klimat z mocnym ładunkiem pozytywnej energii, udzielającej się wszystkim – zarówno lecącym, jak i dbającym o zaplecze naziemne, czyli Beacie Jedlińskiej, Pawłowi Kupidurze, Rafałowi Woźniakowi oraz spotykanym w podróży.

- „Odwiedzaliśmy” przygodne miejsca, „zaliczając” czasem „wymuszone” lądowania - na polach, łąkach, czy nieużytkach, na których nikt nigdy nie lądował, a o starcie nie było mowy – śmieje się Szczygieł.

Coś dla dużych chłopców i dzielnych dziewczynek

Nie obyło się bez wywrotek, bólu, potu i braku snu.

- Już samo przygotowanie sprzętu, który nie był za bardzo przystosowany do takiej wyprawy, pochłaniało mnóstwo czasu. Do tego podstawowe czynności, przelot, a potem dojazd ekipy, która gdzieś tam goniła za nami, układanie następnych tras, a także regularne konferencje z mediami – wszystko to zajmowało nam dużo czasu – mówi lotnik. - Spaliśmy po 3 – 4 godziny, a czasem i mniej. Byliśmy okropnie zmęczeni, a ja dodatkowo jeszcze głodny – śmieje się Szczygieł – bo wszyscy, oprócz mnie, się odchudzali. Dlatego notorycznie byłem głodny, a przez to może i czasem nieprzyjemny w obyciu. Ale wszystko kończyło się zawsze szerokim uśmiechem. Byliśmy dobrze nastawieni do świata i siebie nawzajem – dopowiada po chwili.

Atmosfera rewelacyjna, a wspomnienia i wrażenia niezapomniane. Bo jeśli ludzie robią coś wspólnie z pasją, to tworzy się między nimi wspaniała więź.

Swoją podróż zakończyli w Bezmiechowej, na startowisku, które pamięta jeszcze czasy międzywojenne. Bardzo zasłużonym dla polskiego lotnictwa, z którym związane są zresztą losy skarżyszczanina – Ryszarda Zygmuntowicza. Był on jednym z najlepszych pilotów w angielskim RAF-ie, a w Bezmiechowej, jako jeszcze licealista, zdobywał najwyższe szlify pilota szybowcowego.

- Jest to przepiękny obiekt, w którym spędziliśmy ostatnie popołudnie i nocleg – opowiada Szczygieł. - Dzięki uprzejmości dyrektorki byliśmy w nim sami, dostaliśmy nawet klucze. Weszliśmy na dach, gdzie znajduje się przepiękny taras widokowy. Wypiliśmy symboliczną lampkę szampana, z pięknymi toastami przy rozgwieżdżonym niebie i przepięknym widokiem na Solinę. Trudno chyba o bardziej bajkowe zakończenie. Aż żal było wyjeżdżać…

Jednak to nie koniec projektu „Polska Przekątna – Lot Rekordów”! Przedsięwzięcie składa się z dwóch etapów. Przelot, który był pierwszym tego typu wydarzeniem w Polsce, już za nimi. Drugi etap stanowi kampania podsumowująca, składająca się między innymi z wystaw - prezentacji fotograficznych i filmowych, warsztatów, spotkań, konferencji, realizowanych w galeriach, klubach, instytucjach kultury, centrach handlowych, czy szkołach. Jedno z nich odbyło się niedawno w Wąchocku. Planowana jest także lekcja instruktażowa.

- Sprawdziłem już teren wokół zalewu – mówi K. Szczygieł. - Na prawym brzegu, patrząc od zapory w górę rzeki, możliwy jest start na kierunku wschód – zachód. Możemy urządzić więc pokaz dla młodzieży, udostępnić jej skrzydła, uprzęże i dać możliwość „pobawienia” się nimi.

Podobne szkolenia, tyle że bardziej profesjonalne, odbywają się już w Skarżysku, w ramach projektu „Roboty z krzemienia czyli od Rydna do Skarżyska”, realizowanego przy współpracy ze Stowarzyszeniem Praosada Rydno. Oprócz archeologii eksperymentalnej, warsztatów z robotyki, prowadzone są także warsztaty paralotniowe, w których uczestniczy ponad 85 osób. Jest to największa grupa szkoleniowa w polskiej historii. Co łączy się doskonale z „Lotem po Przekątnej”.

Lot z głębszym przesłaniem

Projekt realizowany był w kilku wymiarach – turystycznym, promocyjnym, sportowym, czy edukacyjnym.

- Chcieliśmy zwrócić uwagę na możliwości przemieszczania się, zwiedzania i odwiedzania wynikające z wykorzystania sprzętu paralotniowego. Pokazać, że także w ten sposób można podróżować. Jeden takie odcinki pokonuje na rowerze, inny w samochodzie, na motocyklu, kajakiem, lub konno. A my proponujemy lot paralotnią, najbardziej dostępny z możliwych sposobów latania, bo sprzęt mieści się w bagażniku samochodu. Możemy wyciągnąć go w każdej chwili, gdy tylko znudzi się nam przejażdżka – namawia Szczygieł, który razem z innymi próbuje ciągle „zaszczepiać” ideę „powietrznych szlaków turystycznych”, a także portali. Szczególnie wśród młodych, których pragnie „zarazić” wolą walki o realizację swych pasji i marzeń. A pytany o cel swojej wyprawy, powtarza słowa, które ją zapowiadały:

- Motoparalotniowy przelot przez Polskę - łączący najbardziej oddalone zakątki kraju - to: wyprawa po piękno… zachwyt… radość życia… To ukazywanie uroków polskiego krajobrazu, pasji… latania… To odsłanianie nowych możliwości… przestrzeni… tych wokół… i w nas… to pokonywanie… zdobywanie… odkrywanie… Odsłaniając szerszą perspektywę krajobrazu, podejmujemy próby ukazywania jego walorów estetycznych – (lub inaczej) - magii, tajemnicy, czaru, harmonii …ale również próbę uświadomienia sobie niepokojących procesów działalności człowieka - skłaniając do refleksji... Zwracamy uwagę na potrzebę rozwoju ponadregionalnej współpracy w wielu dziedzinach – w tym kulturalnej i turystycznej.

Motoparalotnia daje również jedne z największych możliwości wykonania lotniczego materiału fotograficznego i filmowego, bardzo bogaty materiał zdjęciowy. To też atrakcyjny sposób przemieszczania się sprzętem wyczynu sportowego oraz statek turystyki i „rekreacji lotniczej”.
Nic więc dziwnego, że Krzysztof Szczygieł nadal chce zarażać swoim uśmiechem i dobrą energią z nieba.

- Mówi się: „latamy by żyć” lub „żyjemy by latać” a czasem po prostu lecimy, by wracać na ziemię… - próbuje wytłumaczyć Krzysztof.

Co ciągnie go w górę?

- Niektórzy mówią o odmiennym stanie świadomości, inni o przyjemności, a jeszcze inni o stanie wolności. Na pewno wszystko to prawda – przyznaje Szczygieł. – Tam, w górze, człowiek poznaje samego siebie. To przestrzeń, w której jest się prawdziwym. A to, co się z nami dzieje, zależy tylko od Najwyższego i w pewnym sensie od nas samych. Możemy zbratać się z żywiołami i odnaleźć swoje prawdziwe „ja” – mówi życząc wszystkim wysokich i pięknych lotów każdego dnia w życiu, a także zawsze szczęśliwych powrotów.

raster

Realizacji zadania podjęli się:

Piotr Krupa z Rzeszowa - członek Mikrolotowej Kadry Narodowej Aeroklubu Polskiego, wielokrotny medalista mistrzostw PPGG. Aktualny złoty medalista Mistrzostw Polski, złoty medalista Mistrzostw Świata PPGG - Czechy 2009, srebrny medalista Mistrzostw Europy - Łomża 2008 i Mistrzostw Świata - Chiny 2007, trzykrotny medalista – dwa razy złoto raz srebro - w mistrzostwach Ukrainy PPGG. Dziennikarz „Przeglądu Lotniczego”, fotograf członek Związku Polskich Artystów Fotografików, podróżnik. (Skrzydło promujące Podkarpacie)

Alina Jędrys ze Skarżyska – Kamiennej - dziennikarz, koordynator portalu www.tsk.24 fotograf, operator i nawigator.

Krzysztof Szczygieł ze Skarżyska-Kamiennej - dyrektor Miejskiego Centrum Kultury. Animator, menedżer kultury. Organizator i realizator projektów – wydarzeń: kulturalnych, sportowo – rekreacyjnych i turystycznych. Instruktor, sędzia sportów obronnych i strzelectwa sportowego. Uczestnik i współorganizator imprez i pokazów lotniczych. Pilot PPGG. Fotograf, podróżnik... (Skrzydło promujące miasto i powiat Skarżysko)

Projektem z ziemi zarządzali i gnanych wiatrem po bezdrożach błękitu zbierali: Beata Jedlińska, Paweł Kupidura, Rafał Woźniak.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Wyniki Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+ 2024

2024-04-25

Wyniki Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+ 2024

24 kwietnia 2024 ogłoszone zostały wyniki 4 ogólnopolskiej edycji Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. W województwie świętokrzyskim znalazły się cztery szkoły przyjazne i zaangażowane lub umiarkowanie przyjazne. O miejscach szkół w Rankingu zadecydowały głosy młodzieży. Z całego kraju spłynęło ich łącznie ponad 12 tysięcy.
Od poniedziałku zamknięcie części ul. Piłsudskiego. Na pięć miesięcy

2024-04-25

Od poniedziałku zamknięcie części ul. Piłsudskiego. Na pięć miesięcy

Uwaga kierowcy! Od poniedziałku (29 kwietnia br.) zamknięta zostanie dla ruchu ulica Piłsudskiego na odcinku od przebudowywanego ronda im. księdza Jerzego Popiełuszki do wysokości budynków gazowni. Spowoduje to także zmianę kursowania linii autobusowych. Trasa zastępcza poprowadzona została ulicami: Na Szlakowisku, al. Armii Krajowej, Jadwigi Kaczyńskiej do ronda Lecha Kaczyńskiego. Przewidywany termin trwania prac to 5 miesięcy.
Starachowicki Szpital wciąż liderem TOP 10 w Polsce

2024-04-24

Starachowicki Szpital wciąż liderem TOP 10 w Polsce

Oddział Położniczo-Ginekologiczny z Salą Porodową Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach nie schodzi z pierwszego miejsca na podium rankingu „Rodzić po Ludzku” przez cały pierwszy kwartał 2024 roku. Zadecydował o tym #GłosMatek, czyli wynik ogólnopolskiej ankiety prowadzonej wśród rodzących przez Fundację Rodzić po Ludzku. 
Kinga Sawicka będzie niezależną radną w Radzie Powiatu

2024-04-23

Kinga Sawicka będzie niezależną radną w Radzie Powiatu

Wtorkowych zaskoczeń ciąg dalszy. Po tym, jak kilka godzin temu starosta Piotr Ambroszczyk poinformował zakończenie współpracy z komitetem Marka Materka i ogłosił, że w Radzie Powiatu będzie niezależnym radnym, swoją decyzję zaprezentowała również przyszła radna, Kinga Sawicka. W komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych poinformowała, że zdecydowała o tym, że w Radzie Powiatu również nie będzie zrzeszona w żadnym klubie.
Piotr Ambroszczyk opuścił struktury Ruchu Marka Materka

2024-04-23

Piotr Ambroszczyk opuścił struktury Ruchu Marka Materka

We wtorek (23 kwietnia) starosta Piotr Ambroszczyk w opublikowanym w mediach społecznościowych komunikacie poinformował, że opuszcza struktury komitetu prezydenta Starachowic Marka Materka i w Radzie Powiatu będzie radnym niezależnym.
Robert Janus nowym burmistrzem Miasta i Gminy Wąchock

2024-04-22

Robert Janus nowym burmistrzem Miasta i Gminy Wąchock

Dwa tygodnie temu gmina Wąchock była jedyną gminą w powiecie starachowickim, gdzie w pierwszej turze nie udało się wyłonić jej włodarza. W niedzielę (21 kwietnia) odbyła się druga tura wyborów na urząd burmistrza. Zmierzyli się w niej Sebastian Staniszewski i Robert Janus. 
Uwaga kierowcy! Czasowe zamknięcie drogi

2024-04-21

Uwaga kierowcy! Czasowe zamknięcie drogi

Starostwo Powiatowe w Starachowicach informuje, że od 22 do 26 kwietnia br. zamknięta zostanie dla ruchu droga powiatowa 0618T - od skrzyżowania z drogą w kierunku Lipia do skrzyżowania z drogą Starachowice – Lubienia. 
Uczniowie jak żołnierze

2024-04-19

Uczniowie jak żołnierze

Mundury współczesne i historyczne, żołnierskie komendy, musztra, defilada, obecność przedstawicieli Wojska Polskiego. W takiej widowiskowej atmosferze uczniowskie ślubowanie składali na starachowickim Rynku pierwszoklasiści ze szkół Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Kielcach. M.in. z oddziałów, w których normalne lekcje uzupełniane są zajęciami mającymi przygotować młodych ludzi do służby na wypadek obrony kraju.       
Utrata samochodu za jazdę po pijanemu

2024-04-19

Utrata samochodu za jazdę po pijanemu

Od 14 marca br. obowiązują przepisy, które pozwalają na konfiskatę samochodów tym kierowcom, u których stwierdzono we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Przepadek auta ma być stosowany także wtedy, gdy kierowca spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 1 promila alkoholu we krwi lub w sytuacji recydywy. Jak nowa prawna rzeczywistość przełożyła się na statystyki w naszym mieście i powiecie? Zapytaliśmy o to starachowicką policję. Odpowiedź może budzić zdumienie. ..
Żonkile pamięci

2024-04-19

Żonkile pamięci

19 kwietnia 1943 roku Żydzi z warszawskiego getta przeciwstawili się zbrojnie nieporównywalnie liczniejszym siłom niemieckim, które rozpoczęły likwidację tego miejsca. Wiedzieli, że nie mają szans, ale woleli śmierć w walce, niż jako bezbronne ofiary hitlerowskiego okrucieństwa. Symbolem uczczenia ich heroizmu jest doroczna ogólnopolska Akcja Żonkile. W Starachowicach przeprowadziła ją miejska biblioteka oraz muzeum wraz z seniorami.