Ocena:
5/5 | 1 głosów
W erze portali społecznościowych, e-randek, czatów i Bóg jeden wie czego tam jeszcze, poszukiwanie partnera na łamach prasy zdaje się trącić myszką. Ze świecą szukać ogłoszeń matrymonialnych, podobnie zresztą jak listów Czytelników do...
Czy dziś ktokolwiek prosi o rady na łamach prasy i próbuje uleczyć złamane serce?
Ostatnio miałam okazję poszperać nieco w starszych (chociaż nie aż tak wiekowych) wydaniach "Zielonej" i parę ciekawostek w temacie miłości mi w oko wpadło. Dzielę więc nimi z Wami.
...
Oto rady z lat 90 - tych na temat tego, jak flirtować.
Gdzie starachowiczanie w stanie wolnym mogą poznać ewentualną połówkę?
Panie i panowie z klasą spotykają się na wystawach, w muzeach i na party. Gwarantowanym miejscem do rozpoczęcia flirtu są także korty tenisowe oraz stadion piłkarski - radziła redakcja "Zielonej".
Współcześni mogą zatem próbować swoich sił we wnętrzach Miejskiej Biblioteki Publicznej, Muzeum Przyrody i Techniki, Parku Kultury, że nie wspomnę o kawiarniach, restauracjach i innych lokalach.
Czy da radę poznać kogoś na stadionie? W życiu nie byłam na meczu, więc nie umiem się odnieść.
Jak nawiązać kontakt
- Czy my się znamy? - to pytanie należy do kanonu podrywania, ale wcale nie jest dobre. (uff)
- Co porabiasz? - także i ten zwrot nie jest na miejscu - dziennikarze Gazety Starachowickiej nie mieli w tym temacie wątpliwości.
Co więc radzili?
Milczcie i dajcie mówić swoim oczom. Elegancka powściągliwość to dewiza flirtowania i do niej się stosować należy. Nie zapominajcie o uśmiechu. Jeśli ktoś jest wami zainteresowany, wasze spojrzenia spotkają się ze sobą jak błyskawice.
Zdaje się, że to dość uniwersalna rada.
Kiedy umawiać się?
Żelazna zasada: cierpliwość. Spotkaliście się wczoraj wieczorem. Czy dziś rano zatem wypada zadzwonić? Radzę - spasujcie - pisze tajemniczy redaktor gazety sprzed lat. - Kto nie chce czekać, jest jak zwietrzały szampan. Zadzwońcie po dwóch dniach.
Dokąd na pierwszą randkę
Bez romantyzmu nic z tego nie będzie - czytamy w artykule. - Najlepsza byłaby podróż w zieleń, czyli długi spacer przez las i łąki. Lasy to najwłaściwsze otoczenie dla dla wyznań i czułości.
No to jest akurat do zrobienia. Na Polanę Langiewicza tudzież Wykus da się dojść w pięknych okolicznościach przyrody, a czas i trasa mogą albo sprzyjać zacieśnianiu więzi, albo możemy się odkochać natychmiast. Zależy od okoliczności.
Broń Boże nie dajcie się zaciągnąć - za pierwszym razem - do knajpy. Rozmowy pomiędzy tańcem a łykiem piwa to absurd - radzi "Zielona".
Ha. Ciekawa jestem ilu z was, moi Czytelnicy, uśmiechnęło się pod nosem.
Ile można wypić
Mało!!! Pijcie wodę mineralną - wtedy wszystko będzie dobrze. Zapach po wypiciu alkoholu jest autentycznie przykry, podobnie nieprzyjemny, jak po paleniu papierosów.
Żeby nie było tak, że tak zupełnie abstynecko ta randka się zapowiada, to redakcja ""Zielonej" zezwalała na szprycer. Przyznaję, musiałam sprawdzić, co to takiego. Tym, którym się nie chce szukać podpowiem, że to wino zmieszane z wodą gazowaną.
Kto płaci rachunek
Jeśli chcecie podkreślić swoją niezależność to płaćcie, także za partnera. Płatność kartą kredytową zwiększacie wrażenie.
Serio? Tak to działało?
O czym rozmawiać?
O polityce i o dniu powszednim - radzi redakcja. O tym, co podsuwa rozum. Tylko nie mówcie na pierwszym spotkaniu o przyjaciółce albo przyjacielu. Nie plotkujcie i nie za często mówcie "tak".
W tym temacie musimy się zgodzić.
Czego oczekiwać
Znowu w modzie bon - ton. A więc, kiedy pomoże ci powiesić płaszcz, otworzy drzwi do samochodu i odwiezie cię do domu, wtedy pokaże klasę. Drobiazgi, ale godne zapamiętania. Tego szukajcie. Powodzenia.
Tego samego i my wam życzymy z okazji walentynek. Drugiej połówki zakochanej po uszy, z klasą, kasą i nie nadużywającej.
...
Ludzie listy piszą, a redakcja odpowiada.
W jednym z numerów rozterki swoje próbował leczyć niejaki Adam.
Droga Redakcjo - pisał zrozpaczony młody mężczyzna. - Jesteście jedyną szansą rozwiązania moich problemów, których przyczyną jest dziewczyna. Jak co roku, część wakacji spędziłem na Mazurach. Wszystko zapowiadało się wspaniale. Mieliśmy jechać tylko w męskim towarzystwie, ale ostatecznie pojechały z nami jeszcze dwie dziewczyny - znajome kolegi. No i zainteresowałem się jedną z nich, ale nie myślałem o niczym poważnym. Ot, taka wakacyjna znajomość. Powiedziałem jej o tym, że fajnie jest być z kimś na wakacje - bez zobowiązań. Zgodziła się ze mną, że to dobry pomysł (Naiwny, naprawdę - ale idźmy dalej). Po powrocie do Starachowic - pisze Adam - chciałem to wszystko zakończyć. Niestety, Agata (tak ma na imię rzeczona dziewczyna) nie chce o tym słyszeć. Ciągle do mnie dzwoni i stara się niby to przypadkiem ze mną spotkać. Nie chce słuchać moich argumentów, że za dwa miesiące rozpoczynam studia. Ona nie wierzy, że chciałem tylko niezobowiązującej przygody. może, gdy to przeczyta - to mi uwierzy.
Z Adamem zgodziła się niejaka Miriam, która udzielała odpowiedzi na łamach naszej gazety. Radziła, żeby w aurze letnich wieczorów cieszyć się życiem i korzystać z okazji.
...
W miłosne rozterki popadła także pewna Agnieszka, która (miejmy nadzieję) wciąż w Starachowicach mieszka i ma się dobrze.
- Zawsze myślałam, że wakacje to najpiękniejszy czas radości, słońca i wolności. Teraz już tak nie myślę. Teraz moje myśli zaprząta tylko ON. - Romantycznie się zaczyna, prawda? Sama jestem ciekawa, co będzie dalej. - Ze swoim chłopakiem byłam pół roku. Nigdy się nie kłóciliśmy, było niemal idealnie. Wydawało nam się, że możemy sobie ufać. W lipcu tak się złożyło, że musiałam wyjechać do siostry, byłam u niej trzy tygodnie. Po powrocie okazało się, że Piotra nie ma. Wyjechał bez słowa ze swoimi kolegami pod namiot. Umawialiśmy się, że podczas mojej nieobecności pojedzie gdzieś z chłopakami, ale jak wrócę to resztę wakacji spędzimy razem. Dzwoniłam do niego codziennie po powrocie, ale cały czas go nie było. Przypadkiem okazało się, że jednak jest, tylko spotyka się z taką jedną farbowaną rudą i dla niej organizuje imprezy pod nieobecność weekendową rodziców. I teraz nie wiem, co się stało. Unika mnie, nie chce rozmawiać. Nie wierzę, że mnie nie kocha. Może ruda to wakacyjny skok?
Co poradziła Miriam?
Droga Agnieszko. Wybierz się do niego, gdy będzie impreza i po prostu zapytaj. - Krótko i na temat, ale przecież w punkt.
...
Pozostając w temacie miłości, przeglądając stare wydania zaciekawiła mnie rubryka DONOSY, a w jednej z nich pewne Łóżkowe korepetycje. Konkretnie szło to tak:
Wtajemniczeni twierdzą, że były dyrektor pewnego starachowickiego zakładu utrzymuje jednoznacznie intymne stosunki z obecną szefową tej firmy. Są tacy, którzy sugerują iż via łózko to właśnie pan X nadal kieruje tymże przedsiębiorstwem, skąd musiał odejść pod presją załogi.
Nieważne kto z kim śpi - mówi stare przysłowie, ważne, żeby dzieci były ładne... Niestety, w tym przypadku efekty łóżkowych korepetycji nie wydają się być zbyt udane. Z miesiąca na miesiąc firma popada w coraz to większe tarapaty, a niemalże każda decyzja niewyspanej szefowej graniczy z ekonomicznym absurdem.
Mój wiek niestety nie sprzyja temu, by wiedzieć, o jaką firmę chodziło autorowi (Agentowi Lolkowi) tej uroczej złośliwości, ale może starszym Czytelnikom coś zaświta.
...
Jako, ze jestem fanką Lolkowych donosów, to nie oprę się jeszcze jednemu.
Striptiz w sadzie
W jednym z przybytków alkoholiczno - handlowych w urodzajnej Gminie Pawłów dzieją się rzeczy bardzo interesujące. Otóż zakupione w wiejskim sklepiku wino rozpijane jest wprost z tzw. gwinta w pobliskim sadzie. W ciągnących się do późnych godzin nocnych libacjach plenerowych uczestniczą także okoliczne panie i panienki, niekoniecznie najsurowszych obyczajów (jak to jest pięknie napisane). Zdarza się, że gdy którejś z wesołych dziewczynek bywa za gorąco - mimo jesiennej aury - zrzuci z siebie to i owo. Z innych krepujące fatałaszki zdejmują współbiesiadnicy.
Śpi wiśniowy sad,
choć biustonosz spadł
w rozszumiałych gałęziach drzew.
No proszę, Pawłów u stóp świętej góry, a tu takie harce...
...
Dobra jeszcze jeden lolkowy wpis.
Zagadka
Który szef jedynie słusznej zakładowej organizacji związkowej, każdego dość już późnego poranka służbowym czerwonym "polonezem" podjeżdża pod dom swej służbowej zwierzchności?
Chciałabym wiedzieć, chociaż wówczas było to prawdopodobnie tajemnicą poliszynela.
...
Wróćmy jednak do listów i do pewnej zrozpaczonej Joli, która razem ze swoim bratem ruszyła na Lubiankę, by zażyć kąpieli. Brat, jak to brat, zostawił Jolę i ruszył z kolegami do wody, ona zaś położyła się na pomoście, by nieco opalić ciało. Trochę się kąpała, trochę opalała, niezbyt uważnie pilnowała swoich rzeczy i w pierwszej chwili nie zauważyła, że wiatr zdmuchnął ręcznik do wody. Na ratunek przybiegł pewien przystojny brunet. Przeczytajmy, jakie emocje wzbudził w naszej bohaterce.
Odgarniając jedną ręką mokre włosy z czoła, wyszedł z wody wysoki brunet. Popatrzyłam na niego i zakochałam się. Stałam tak i patrzyłam. Wręczył mi ten ręcznik, coś mówił, ale ja nie byłam w stanie nic powiedzieć. On mnie oczarował. Ocknęłam się, gdy wskoczył z powrotem do wody i odpłynął, a do mnie dotarło jaką szansę straciłam. Spotykam go czasem, ale nie wiem, jak mam zacząć rozmowę, jak się zapoznać. Może ktoś był w podobnej sytuacji i może mi pomóc - Jola łapała się każdej możliwości.
...
Na zakończenie miłosnych perypetii w wykonaniu mieszkańców Starachowic, ja w imieniu całej redakcji pędzę do Was z życzeniami z okazji Walentynek.
Panom: By trafiały Wam się panie, które na widok spodni są gotowe do zbrodni.
Paniom: By diabeł był tak ogoniasty, jak chcą tego rzeczone niewiasty.
...
Dziewczynom, które znam osobiście: By Wasi partnerzy działali na was przez przerwy. Raz na zmysły, raz na nerwy. To tak dla równowagi.
Panom, którzy mianują się moimi kolegami: Jak już grzeszyć to ordynkiem - myślą, mową i uczynkiem.
...
To Sztaudynger, rzecz jasna, mi posłużył do życzeń. Szczerych, oczywiście.

2023-03-19
75-lecie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Mój pępek miasta
Powstała dzięki inicjatywie mieszkańców naszego miasta. To na ich wyraźne życzenie Miejska Rada Narodowa w Starachowicach-Wierzbniku z dnia 15 kwietnia 1947 r. zorganizowała pierwszą placówkę biblioteki publicznej. Lokal znajdował się przy ulicy Kolejowej 19 i składał się z trzech pomieszczeń, w nich zaś 400 tomów pierwszego księgozbioru. Były to dary od mieszkańców.
2023-03-19
Plastuś, młodzież i autorskie spotkania
Lubię Miejską Bibliotekę Publiczną w Starachowicach, bo co wydarzenie to bardziej atrakcyjne. Tym razem to "Plastuś" zadbał o swoich młodych czytelników i zafundował im spotkanie autorskie z poczytnym autorem Pawłem Beręsewiczem.
2023-03-15
Marsz niebieskiej wstążeczki
Światowy Dzień Świadomości Autyzmu obchodzony jest 2 kwietnia i ma za zadanie uwrażliwiać społeczeństwo na problematykę autyzmu i niepełnosprawności, pokazywać, że każdy z nas jest różny i przez to wyjątkowy.
2023-03-15
Starachowice inspirują
Uniwersytet Trzeciego Wieku, Towarzystwo Przyjaciół Starachowic i Starachowickie Towarzystwo Fotograficzne - to właśnie te trzy instytucje połączyły siły i we wtorek (14 marca) zaprosiły mieszkańców Starachowic na wernisaż grafik Adama Cieślika połączony z wystawą Starachowice wczoraj i dziś. Było co oglądać.
2023-03-12
Nagrodzono wyjątkowe kobiety
To było wyjątkowe wydarzenie. W gościnnych progach Hotelu Europa odbyła się uroczysta Gala Kobieta.23. Jego bohaterkami były kobiety, które kreują życie kulturalne, zawodowe, społeczne, rodzinne, często działając lokalnie i bez rozgłosu. Inicjatorką jest poseł Agata Wojtyszek, która wraz z marszałek sejmu Elżbietą Witek, objęła imprezę patronatem.
2023-03-11
Spacerowali z Wagnerem
Władysław Wagner to postać wybitna, choć mamy wrażenie, że wciąż za mało znana w naszym mieście. Park Kultury postanowił pomóc lepiej tego naszego bohatera poznać i wymyślił grę miejską "Śladami Władysława Wagnera". Znamy tych, którzy podjęli się fotograficznego wyzwania.
2023-03-11
Poznają region
Projekt pn. „Świętokrzyskie dla Ukrainy” ma na celu pomóc obywatelom okupowanego kraju nie tylko w zakresie zabezpieczenia podstawowych potrzeb życiowych, ale także w adaptacji do warunków społeczno-kulturowych. W ramach tego ostatniego starachowicka Spółdzielnia Socjalna Integracja ruszyła w drogę i zwiedzała Świętokrzyskie. Towarzyszyła im nasza dziennikarka i przewodniczka świętokrzyska Aneta Marciniak.
2023-03-12
Monika i jej "Ulotne chwile"
Monika Orman dziś mieszka w Krakowie, ale przez wiele lat to właśnie ze Starachowicami była związana prywatnie i zawodowo. Ma za sobą pracę w Szkole Podstawowej nr 9 i współpracę z chórem Concentus. Na łamach naszej Gazety gości z tomikiem wierszy.
2023-03-11
W sieci egzotyki, czyli co hodują mieszkańcy powiatu
W powiecie starachowickim przebywają gatunki zwierząt, o których niewielu nawet słyszało. Hodowcy są w posiadaniu nie tylko gadów takich jak pyton królewski czy boa imperator, ale przede wszystkim wielu kolorowych ptaków. Znamy dziewczynę, która z egzotycznymi stworzeniami żyje w dużej przyjaźni.
2023-03-05