JUŻ W KIOSKU

Miłosne historie

2023-02-14 15:00:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

W erze portali społecznościowych, e-randek, czatów i Bóg jeden wie czego tam jeszcze, poszukiwanie partnera na łamach prasy zdaje się trącić myszką. Ze świecą szukać ogłoszeń matrymonialnych, podobnie zresztą jak listów Czytelników do... 

Czy dziś ktokolwiek prosi o rady na łamach prasy i próbuje uleczyć złamane serce? 

Ostatnio miałam okazję poszperać nieco w starszych (chociaż nie aż tak wiekowych) wydaniach "Zielonej" i parę ciekawostek w temacie miłości mi w oko wpadło. Dzielę więc nimi z Wami. 

...

Oto rady z lat 90 - tych na temat tego, jak flirtować. 

Gdzie starachowiczanie w stanie wolnym mogą poznać ewentualną połówkę? 

Panie i panowie z klasą spotykają się na wystawach, w muzeach i na party. Gwarantowanym miejscem do rozpoczęcia flirtu są także korty tenisowe oraz stadion piłkarski - radziła redakcja "Zielonej". 

Współcześni mogą zatem próbować swoich sił we wnętrzach Miejskiej Biblioteki Publicznej, Muzeum Przyrody i Techniki, Parku Kultury, że nie wspomnę o kawiarniach, restauracjach i innych lokalach. 

Czy da radę poznać kogoś na stadionie? W życiu nie byłam na meczu, więc nie umiem się odnieść. 

Jak nawiązać kontakt

- Czy my się znamy?  - to pytanie należy do kanonu podrywania, ale wcale nie jest dobre. (uff) 

- Co porabiasz? - także i ten zwrot nie jest na miejscu - dziennikarze Gazety Starachowickiej nie mieli w tym temacie wątpliwości.  

Co więc radzili?

Milczcie i dajcie mówić swoim oczom. Elegancka powściągliwość to dewiza flirtowania i do niej się stosować należy. Nie zapominajcie o uśmiechu. Jeśli ktoś jest wami zainteresowany, wasze spojrzenia spotkają się ze sobą jak błyskawice. 

Zdaje się, że to dość uniwersalna rada. 

Kiedy umawiać się?

Żelazna zasada: cierpliwość. Spotkaliście się wczoraj wieczorem. Czy dziś rano zatem wypada zadzwonić? Radzę - spasujcie - pisze tajemniczy redaktor gazety sprzed lat. - Kto nie chce czekać, jest jak zwietrzały szampan. Zadzwońcie po dwóch dniach. 

Dokąd na pierwszą randkę

Bez romantyzmu nic z tego nie będzie - czytamy w artykule. - Najlepsza byłaby podróż w zieleń, czyli długi spacer przez las i łąki. Lasy to najwłaściwsze otoczenie dla dla wyznań i czułości. 

No to jest akurat do zrobienia. Na Polanę Langiewicza tudzież Wykus da się dojść w pięknych okolicznościach przyrody, a czas i trasa mogą albo sprzyjać zacieśnianiu więzi, albo możemy się odkochać natychmiast. Zależy od okoliczności. 

Broń Boże nie dajcie się zaciągnąć - za pierwszym razem  - do knajpy. Rozmowy pomiędzy tańcem a łykiem piwa to absurd - radzi "Zielona".

Ha. Ciekawa jestem ilu z was, moi Czytelnicy, uśmiechnęło się pod nosem. 

Ile można wypić

Mało!!! Pijcie wodę mineralną - wtedy wszystko będzie dobrze. Zapach po wypiciu alkoholu jest autentycznie przykry, podobnie nieprzyjemny, jak po paleniu papierosów. 

Żeby nie było tak, że tak zupełnie abstynecko ta randka się zapowiada, to redakcja ""Zielonej" zezwalała na szprycer. Przyznaję, musiałam sprawdzić, co to takiego. Tym, którym się nie chce szukać podpowiem, że to wino zmieszane z wodą gazowaną. 

Kto płaci rachunek

Jeśli chcecie podkreślić swoją niezależność to płaćcie, także za partnera. Płatność kartą kredytową zwiększacie wrażenie. 

Serio? Tak to działało? 

O czym rozmawiać? 

O polityce i o dniu powszednim - radzi redakcja. O tym, co podsuwa rozum. Tylko nie mówcie na pierwszym spotkaniu o przyjaciółce albo przyjacielu. Nie plotkujcie i nie za często mówcie "tak". 

W tym temacie musimy się zgodzić. 

Czego oczekiwać

Znowu w modzie bon - ton. A więc, kiedy pomoże ci powiesić płaszcz, otworzy drzwi do samochodu i odwiezie cię do domu, wtedy pokaże klasę. Drobiazgi, ale godne zapamiętania. Tego szukajcie. Powodzenia.

Tego samego i my wam życzymy z okazji walentynek. Drugiej połówki zakochanej po uszy, z klasą, kasą i nie nadużywającej. 

...

Ludzie listy piszą, a redakcja odpowiada. 

W jednym z numerów rozterki swoje próbował leczyć niejaki Adam.  

Droga Redakcjo - pisał zrozpaczony młody mężczyzna. - Jesteście jedyną szansą rozwiązania moich problemów, których przyczyną jest dziewczyna. Jak co roku, część wakacji spędziłem na Mazurach. Wszystko zapowiadało się wspaniale. Mieliśmy jechać tylko w męskim towarzystwie, ale ostatecznie pojechały z nami jeszcze dwie dziewczyny - znajome kolegi. No i zainteresowałem się jedną z nich, ale nie myślałem o niczym poważnym. Ot, taka wakacyjna znajomość. Powiedziałem jej o tym, że fajnie jest być z kimś na wakacje - bez zobowiązań. Zgodziła się ze mną, że to dobry pomysł (Naiwny, naprawdę - ale idźmy dalej). Po powrocie do Starachowic - pisze Adam - chciałem to wszystko zakończyć. Niestety, Agata (tak ma na imię rzeczona dziewczyna) nie chce o tym słyszeć. Ciągle do mnie dzwoni i stara się niby to przypadkiem ze mną spotkać. Nie chce słuchać moich argumentów, że za dwa miesiące rozpoczynam studia. Ona nie wierzy, że chciałem tylko niezobowiązującej przygody. może, gdy to przeczyta - to mi uwierzy. 

Z Adamem zgodziła się niejaka Miriam, która udzielała odpowiedzi na łamach naszej gazety. Radziła, żeby w aurze letnich wieczorów cieszyć się życiem i korzystać z okazji. 

...

W miłosne rozterki popadła także pewna Agnieszka, która (miejmy nadzieję) wciąż w Starachowicach mieszka i ma się dobrze. 

- Zawsze myślałam, że wakacje to najpiękniejszy czas radości, słońca i wolności. Teraz już tak nie myślę. Teraz moje myśli zaprząta tylko ON. - Romantycznie się zaczyna, prawda? Sama jestem ciekawa, co będzie dalej. - Ze swoim chłopakiem byłam pół roku. Nigdy się nie kłóciliśmy, było niemal idealnie. Wydawało nam się, że możemy sobie ufać. W lipcu tak się złożyło, że musiałam wyjechać do siostry, byłam u niej trzy tygodnie. Po powrocie okazało się, że Piotra nie ma. Wyjechał bez słowa ze swoimi kolegami pod namiot. Umawialiśmy się, że podczas mojej nieobecności pojedzie gdzieś z chłopakami, ale jak wrócę to resztę wakacji spędzimy razem. Dzwoniłam do niego codziennie po powrocie, ale cały czas go nie było. Przypadkiem okazało się, że jednak jest, tylko spotyka się z taką jedną farbowaną rudą i dla niej organizuje imprezy pod nieobecność weekendową rodziców. I teraz nie wiem, co się stało. Unika mnie, nie chce rozmawiać. Nie wierzę, że mnie nie kocha. Może ruda to wakacyjny skok? 

Co poradziła Miriam? 

Droga Agnieszko. Wybierz się do niego, gdy będzie impreza i po prostu zapytaj. - Krótko i na temat, ale przecież w punkt. 

...

Pozostając w temacie miłości, przeglądając stare wydania zaciekawiła mnie rubryka DONOSY, a w jednej z nich pewne Łóżkowe korepetycje.  Konkretnie szło to tak: 

Wtajemniczeni twierdzą, że były dyrektor pewnego starachowickiego zakładu utrzymuje jednoznacznie intymne stosunki z obecną szefową tej firmy. Są tacy, którzy sugerują iż via łózko to właśnie pan X nadal kieruje tymże przedsiębiorstwem, skąd musiał odejść pod presją załogi. 

Nieważne kto z kim śpi - mówi stare przysłowie, ważne, żeby dzieci były ładne... Niestety, w tym przypadku efekty łóżkowych korepetycji nie wydają się być zbyt udane. Z miesiąca na miesiąc firma popada w coraz to większe tarapaty, a niemalże każda decyzja niewyspanej szefowej graniczy z ekonomicznym absurdem. 

Mój wiek niestety nie sprzyja temu, by wiedzieć, o jaką firmę chodziło autorowi (Agentowi Lolkowi) tej uroczej złośliwości, ale może starszym Czytelnikom coś zaświta. 

...

Jako, ze jestem fanką Lolkowych donosów, to nie oprę się jeszcze jednemu. 

Striptiz w sadzie 

W jednym z przybytków alkoholiczno - handlowych w urodzajnej Gminie Pawłów dzieją się rzeczy bardzo interesujące. Otóż zakupione w wiejskim sklepiku wino rozpijane jest wprost z tzw. gwinta w pobliskim sadzie. W ciągnących się do późnych godzin nocnych libacjach plenerowych uczestniczą także okoliczne panie i panienki, niekoniecznie najsurowszych obyczajów (jak to jest pięknie napisane). Zdarza się, że gdy którejś z wesołych dziewczynek bywa za gorąco - mimo jesiennej aury - zrzuci z siebie to i owo. Z innych krepujące fatałaszki zdejmują współbiesiadnicy. 

Śpi wiśniowy sad, 

choć biustonosz spadł 

w rozszumiałych gałęziach drzew. 

No proszę, Pawłów u stóp świętej góry, a tu takie harce... 

...

Dobra jeszcze jeden lolkowy wpis. 

Zagadka 

Który szef jedynie słusznej zakładowej organizacji związkowej, każdego dość już późnego poranka służbowym czerwonym "polonezem" podjeżdża pod dom swej służbowej zwierzchności? 

Chciałabym wiedzieć, chociaż wówczas było to prawdopodobnie tajemnicą poliszynela. 

...

Wróćmy jednak do listów i do pewnej zrozpaczonej Joli, która razem ze swoim bratem ruszyła na Lubiankę, by zażyć kąpieli. Brat, jak to brat, zostawił Jolę i ruszył z kolegami do wody, ona zaś położyła się na pomoście, by nieco opalić ciało. Trochę się kąpała, trochę opalała, niezbyt uważnie pilnowała swoich rzeczy i w pierwszej chwili nie zauważyła, że wiatr zdmuchnął ręcznik do wody. Na ratunek przybiegł pewien przystojny brunet. Przeczytajmy, jakie emocje wzbudził w naszej bohaterce. 

Odgarniając jedną ręką mokre włosy z czoła, wyszedł z wody wysoki brunet. Popatrzyłam na niego i zakochałam się. Stałam tak i patrzyłam. Wręczył mi ten ręcznik, coś mówił, ale ja nie byłam w stanie nic powiedzieć. On mnie oczarował. Ocknęłam się, gdy wskoczył z powrotem do wody i odpłynął, a do mnie dotarło jaką szansę straciłam. Spotykam go czasem, ale nie wiem, jak mam zacząć rozmowę, jak się zapoznać. Może ktoś był w podobnej sytuacji i może mi pomóc - Jola łapała się każdej możliwości. 

...

Na zakończenie miłosnych perypetii w wykonaniu mieszkańców Starachowic, ja w imieniu całej redakcji pędzę do Was z życzeniami z okazji Walentynek. 

Panom: By trafiały Wam się panie, które na widok spodni są gotowe do zbrodni.

Paniom: By diabeł był tak ogoniasty, jak chcą tego rzeczone niewiasty. 

...

Dziewczynom, które znam osobiście: By Wasi partnerzy działali na was przez przerwy. Raz na zmysły, raz na nerwy. To tak dla równowagi. 

Panom, którzy mianują się moimi kolegami: Jak już grzeszyć to ordynkiem - myślą, mową i uczynkiem. 

...

To Sztaudynger, rzecz jasna, mi posłużył do życzeń. Szczerych, oczywiście. 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Harcerskie granie i śpiewanie

2024-04-15

Harcerskie granie i śpiewanie

W miniony weekend nasze miasto stało się krajową stolicą piosenek śpiewanych na obozach i zbiórkach oraz na szlakach pieszych wędrówek.  Do Starachowic zjechały setki młodych i dorosłych wykonawców na XII edycję Festiwalu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej "Harcogranie". Po całodniowych sobotnich  przesłuchaniach w niedzielę 14 stycznia br. na gali w sali Olimpia urzędu miejskiego wręczono nagrody najlepszym. 
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Dyskusja o zabytkach techniki

2024-04-12

Dyskusja o zabytkach techniki

W Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach muzealnicy i naukowcy z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie oraz świętokrzyskich placówek rozmawiali o współczesnym wykorzystaniu obiektów związanych z dawnym przemysłem. Spotkanie odbyło się w ramach wojewódzkich obchodów Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków.  
Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

2024-04-12

Amonity i inni mieszkańcy pradawnych mórz

Amonity to mięczaki, które żyły w morzach od dewonu do kredy, czyli w okresie od około 400 do 145 milionów lat przed naszą erą. Do naszych czasów przetrwały ich charakterystyczne muszle, w których chowały się jak współczesne ślimaki. Można je, wraz z innymi morskimi stworzeniami z prehistorii, oglądać na świeżo otwartej wystawie w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.       
„Kobieta polska na wyboistej drodze do niepodległości w poezji i muzyce”

2024-04-12

„Kobieta polska na wyboistej drodze do niepodległości w poezji i muzyce”

To one haftowały sztandary i piekły chleb powstańcom i partyzantom, a w czasach kryzysu stały w kolejkach po żywność dla swoich dzieci. W kwietniu Miesiącu Pamięci Narodowej składamy im hołd. Ten hołd to montaż słowno-muzyczny opracowany przez Zofię Lasek z Alternatywnego Klubu Seniora w Starachowicach zaprezentowany 12 kwietnia br. w  galerii "Skałka"
O społeczności żydowskiej z przedwojennego Wierzbnika

2024-04-09

O społeczności żydowskiej z przedwojennego Wierzbnika

W czwartek 11 kwietnia o godz. 17.00 Miejska Biblioteka Publiczna przy ul. Kochanowskiego 5 w Starachowicach zaprasza do swojej Czytelni na historyczną prelekcję. 
Mieszkał u nas przed wojną

2024-04-05

Mieszkał u nas przed wojną

Z inicjatywy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Starachowicach nasze miasto upamiętniło postać  uznanego współczesnego powieściopisarza Wiesława Myśliwskiego. 92 - letni twórca od 4 lat nosi tytuł Honorowego Obywatela Starachowic. Urodził się co prawda pod Sandomierzem, ale w latach 30 - tych XX wieku był mieszkańcem naszego miasta. Na domu, który zajmował ma w przyszłości zawisnąć pamiątkowa tablica, która jest już gotowa i została zaprezentowana na spotkaniu w bibliotece.  
Po ludzku o zwierzętach

2024-03-30

Po ludzku o zwierzętach

W jej pracach widać głęboką fascynację światem zwierząt. Aleksandra Michalska - Szwagierczak od lat ilustruje książki i największą przyjemność sprawia jej rysowanie czworonogów w rolach ludzi. Jej aktualna pasja to przedstawianie myszy jako bohaterów dzieł Szekspira, Cervantesa, czy Jane Austen. Na co dzień jest nauczycielką w Państwowym Ognisku Plastycznym w Starachowicach, gdzie swoim podopiecznym chce przekazać maksimum wiedzy i umiejętności. Po to, by mieli bazę do poszukiwania własnej drogi twórczej. 
Czasy Tadeusza Kościuszki

2024-03-28

Czasy Tadeusza Kościuszki

Pod hasłem "Powstanie kościuszkowskie nad Kamienną" Miejska Biblioteka Publiczna w Starachowicach zorganizowała u siebie spotkanie z udziałem pasjonatów historii. Była okazja lepiej poznać czasy, w których żył słynny dowódca kosynierów.   
Deklamatorki z III LO

2024-03-28

Deklamatorki z III LO

Michalina Jaroszek i Lena Trawczyńska, uczennice III Liceum Ogólnokształcącego w Starachowicach wygrały pierwszy etap eliminacji do 69. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego, organizowanego przez Towarzystwo Kultury Teatralnej w Warszawie.