JUŻ W KIOSKU

Wrocławskie krasnale

2021-09-01 17:00:00

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Są, istnieją, psocą na potęgę figlarze jedne i zapraszają, żeby wpaść w odwiedziny. Gdzie ich szukać? No we Wrocławiu przecież. Siadajcie wygodnie i słuchajcie.

Aneta Marciniak

Istnieje przynajmniej kilka wersji mówiących o tym, skąd się te małe łobuzy wzięły we Wrocławiu, spór miedzy mieszkańcami, historykami i znawcami kultury wciąż trwa.

Jedna z legend głosi, że dawno, dawno temu do Wrocławia zawitał złośliwy chochlik odrzański, który mocno uprzykrzał życie mieszkańcom tego pięknego miasta. A, że chochliki bały się krasnali to władze miasta sprowadziły krasnoludki do walki z tymże. i stało się, chochlik precz poszedł, a małym skrzatom tak się Wrocław spodobał, że zostały tu na stałe.

Są tacy, którzy przybycie krasnali do Wrocławia wiąże z działającą w latach osiemdziesiątych XX wieku Pomarańczową Alternatywą Majora Fydrycha. Happeningowy ruch kontestujący ówczesną władzę za pomocą parodii, śmiechu i satyry korzystał przy organizowaniu swoich akcji właśnie ze wsparcia skrzatów, dzięki swoim niewielkim rozmiarom znacznie swobodniej przemykających ulicami miasta. Stąd też symbolem inicjatywy był właśnie krasnal.

Mnie jednak najbardziej podoba się teoria mówiąca, że to właśnie krasnale były pierwszymi mieszkańcami Wrocławia i to one gościnnie przyjęły tu ludzi, żyjąc w doskonałej symbiozie, pomagając ludziom w ich codziennych pracach przy gospodarstwie, uprawie zbóż.

Z krasnalami wiąże się całą historia miasta, są niemal wszędzie wpisując się pięknie w krajobraz miasta i cudownie się z nim komponując. Najwięcej z nich mieszka w centrum, tacy na przykład Opiłek i Ogorzałek tak imprezują, że Straż Miejska powiada, że nawet najbardziej imprezujących Dużych nie ma tylu interwencji.

Jest też Strażnik - ten pilnuje wrót do krasnoludzkiego świata, ale to śpioch straszliwy. Jeśli zatem będziecie koło niego przemykać, to uważajcie, by go nie obudzić. Dlaczego? Klnie podobno tak, że uszy więdną. Obok Strażnika są Pożarki, te maluchy wsławiły się ogromną pomocą przy gaszeniu miejskich pożarów. Wciąż są w gotowości.

Jest i Klucznik, który dzierży klucz do bram miasta, jemu się nie narażajcie, bo po co ma Was wyrzucać z przepięknego i gościnnego przecież miasta. Pójdźcie również do Syzyfków, te małe gapy pchają od wieków kamień i każdy w inną stronę. Nic sobie nie dadzą powiedzieć ani doradzić, wierzcie mi, że próbowałam. Nie działa, obrażają się, foszą i prychają niecierpliwie.

Krasnale mają swój bank. I bankomat też mają. I codziennie jakiś krasnoludek tam stoi i kasę wypłaca. Właściwie nie jakiś tylko Bankuś, on jak żaden inny krasnal uwielbia pieniądze, a pieniądze uwielbiają jego. A od pieniędzy to już całkiem do więzienia daleko, a zatem mamy krasnala Więziennika. On siedzi nie za defraudację tylko za... Ok, po kolei.

Tak naprawdę nikt nie wie dlaczego Więziennik, a raczej Pasibrzuch, siedzi w więzieniu. Sądząc po tym drugim imieniu zawiniło łakomstwo. Wiecie, że żeby mleko się zsiadło musi do niego nasikać krasnoludek, plotki głoszą, że była to rola Pasibrzuszka i Pieroznika. Ten drugi tez pojeść lubił i obaj panowie zamiast siusiać do mleka to je wypijali. Kiedy w końcu Rada Krasnali się dopatrzyła tego niecnego procederu postawiła krasnale przed sądem. Pasibrzuch kłamał jak najęty, twierdząc, że to Pierożnik go namawiał i to on głównie mleko pił. A było odwrotnie. Sąd się nie nabrał na płacz i gładkie słówka i Pasibrzucha za kraty posadził. do dziś biedak siedzi na ulicy Więziennej. W otoczeniu uroczych knajpek.

Wrocław to magia, to klimat, to Latarnik, który zapala lampy na Ostrowie Tumskim. Przyczajcie się o zmierzchu, na pewno go znajdziecie. Tam także warto podejść przynajmniej pod wejście katedry. Dlaczego? Po bokach wejścia są dwie wytarte już kamienne rzeźby. Jedna to orzeł, druga lew. Legendy głoszą, że jeśli samotna kobieta chce poznać swojego przyszłego męża powinna dotknąć lwa, mężczyzna zaś na żonę dotyka orła.

Na ucho Wam powiem, że lew jest bardziej wytarty, ale sami to sprawdźcie.

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Majdanek - wciąż niezagojona rana

2022-09-30

Majdanek - wciąż niezagojona rana

I nie tylko w kontekście tych, którzy przeżyli to piekło, ale i każdego z nas. Bo nawet jeśli ich zabraknie, to jesteśmy jeszcze my - zobowiązani do tego, by pamiętać. 
Kazimierzowskie i nałęczowskie historie

2022-08-13

Kazimierzowskie i nałęczowskie historie

Póki trwa lato, póty trzeba korzystać z okazji i podróżować. Najlepiej zaś odkrywać to co w zasięgu ręki, miłe, znane, ale wciąż zaskakujące. Tak jak Kazimierz Dolny nad Wisłą i Nałęczów.
Lalki, laleczki, lalunie...

2022-07-29

Lalki, laleczki, lalunie...

I w dodatku wcale nie jestem pewna, czy tylko dla najmłodszych. Sama świetnie się tam bawiłam, lalkami zachwyciłam i polecam gorąco.
Szlakiem Orlich Gniazd

2022-06-25

Szlakiem Orlich Gniazd

Będziemy tu wracać i miejsca te polecać przede wszystkim dlatego, że to perełki widokowe. Oko nasycić tu można pyszną zielenią i strzelistymi skałami, a duszę historiami królewskimi i legendami, które tak lubimy. 
Na mazurskiej ziemi

2022-06-19

Na mazurskiej ziemi

Mazury - tereny pełne rozsianych po lasach fortyfikacji, świętych historii i legend, a także niesamowitej przyrody. Kto jeszcze nie ma planów na wakacje może się zainspirować.
Baby na czarciej Babiej Górze

2022-05-15

Baby na czarciej Babiej Górze

Babia Góra to szczyt czarownic.
Zagubieni w czasoprzestrzeni

2022-05-14

Zagubieni w czasoprzestrzeni

Po jednej stronie Zamek Dunajec, po drugiej czorsztyńska warownia. Przed wielu laty to właśnie tu spotykali się królowie polscy i węgierscy, by rozstrzygać sporne tematy. Czorsztyn czyli stercząca skała i nie ma w tym grama przesady. Zresztą, kto był ten wie, kto nie był, niechaj tam dotrze. Spróbuję zachęcić.
Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec

2022-05-13

Skarby, inkaska księżniczka czyli co drzemie w Zamku Dunajec

Malutka wieś u stóp pienińskich szczytów, przez wieki w rękach węgierskich możnowładców, przez lata  jej losy były nierozerwalnie złączone z rodami panującymi na zamku. Jej łąki i drogi poza Berzewiczymi końmi przemierzali członkowie rodzin Drugethów, Zapolyów, Łaskich, Joanellich, Horváthów, Salamonów. Dziś Niedzica, bo o niej mowa, Zamkiem Dunajec stoi.
O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy

2021-11-08

O Zamoyskim, co Pińczów z Zamościem połączy

Dziś wracamy w lubelskie. Piękne, magiczne, zaczarowane, kuszące spokojnymi nocami na Roztoczu, ale też tętniącymi życiem dużymi miastami. Na początek jedno z nich, rodowe włości Zamoyskich... renesansowe Miasto Idealne.
Boruta z tumskiej kolegiaty

2021-11-14

Boruta z tumskiej kolegiaty

Stoi wśród pól, łany zbóż falują poruszane niewidzialną ręką, powietrze leciutko drga. Nie wiem sama czy od pradawnej magii, której tu nie brak, czy to po prostu pełnia lata.