JUŻ W KIOSKU

Kamienica Gepardów

2021-11-11 16:00:00

Ocena:

3.4/5 | 5 głosów

Drzemiące kamienice otaczały rynek. Gdzieniegdzie stuknęła okiennica, wpadający przez niedomknięte okna wiatr poruszał bielutkimi firankami, pierwsze promienie słońca tańczyły na blatach stołów, na pożółkłych kartach zeszytów. Gdzieś zamiauczał kot, zaszczekał pies, zatrzeszczały sprężyny łóżek - ktoś szykował się do pracy. Oto Wierzbnik końca XIX i początku XX wieku, niedługo zawita tu Wielka Wojna.

fot. M

W jej historię nierozerwalnie wpisze się historia Kamienicy Gepardów - najstarszego lub jednego z najstarszych budynków w mieście, największym budynku, największej kamienicy ówczesnego Wierzbnika. To stamtąd przez kolejne lata wychodziły wszystkie najważniejsze decyzje dotyczące całego powiatu oraz naszego miasta. I znów historia zapisana w murach, słowa, które zdają się wciąż w niej wybrzmiewać i budynek, o którym pamiętają mieszkańcy, mam nadzieję, że jest ich więcej niż garstka.

A zatem...

Historia dzisiejszego miasta zaklęta jest w uliczkach, zaułkach, budynkach dawnego Wierzbnika, wystarczy chcieć się rozejrzeć. I przystanąć na przykład przy Kamienicy Gepardów. Wybudowana prawdopodobnie w 1886 roku lub nieco po, liczyła sobie ponad 530 m2, wyróżniała się zatem nad zabudową Wierzbnika, chociaż w tym okresie nie była jedynym murowanym budynkiem w okolicy - istnieje już wtedy budynek dworca (dzisiejsze Starachowice Wschodnie) i kościół pw. Świętej Trójcy. Kim byli właściciele rzeczonej kamienicy? No tego właśnie nie wiemy. Z uwagi na to, że nie zachowały się żadne ślady dotyczące rodziny Gepardów, można wnioskować, że byli spoza Wierzbnika. Być może kamienica budowana była pod wynajem, co miałoby sens z uwagi na bliskość linii kolejowej.

Ta kamienica będzie miała znaczenie kilkadziesiąt lat później - w okresie I wojny światowej. W 1915 roku, po wyparciu z tych terenów Rosjan, Niemcy i Austriacy przystąpili do organizacji administracji na okupowanych terenach. Królestwo zostało podzielone i powstało między innymi Generalne Gubernatorstwo Kieleckie pod władzą Austro - Węgier. Na terenie dotychczasowych powiatów powstały Komendy Obwodowe, od 1917 roku Komendy Powiatowe tzw. Kreiskommanda. Jedna z takich Komend znalazła się w Wierzbniku,zadziałał tu fakt, że Iłża (dotychczasowa siedziba powiatu) została w czasie działań wojennych zupełnie zniszczona. Atutem wyboru Wierzbnika była także linia kolejowa i bezpośrednie sąsiedztwo starachowickich zakładów hutniczych. Wierzbnickie Kreiskommando znajdowało się właśnie w Kamienicy Gepardów.

Zadaniem takich komend było utrzymanie porządku i posłuszeństwa na danym terenie, a także eksploatacja okupowanych obszarów na wojenne potrzeby Austro - Węgier. Kiedy w 1916 roku zmieniał się nieco kurs wobec Polski, a akt cesarzy niemieckiego i austriackiego, z 5 listopada owego roku, zakładał utworzenie niezależnego Państwa Polskiego (chociaż pozostającego w zależności od strony niemieckiej i austriackiej) zmieniała się powoli struktura władz, tworzyły się zalążki władz polskich. Pierwszym komendantem był Josef Krużlewski. Warto dodać, że akt 5 listopada był takim pierwszym bodźcem wyłaniania się polskości i procesem odzyskiwania niepodległości, do czego doszło w 1918 roku. Na tej drodze zapisał się Antoni Laskowski, raz - językiem polskim w szkole wierzbnickej, dwa - zasługami dla sfery kulturalnej. Ważną rolę w tej dziedzinie odegrało starachowicko - wierzbnickie koło Polskiej Macierzy Szkolnej powołane 19 listopada 1916 roku. Prowadzono kursy czytania i pisania, zaczęto gromadzić książki jako zalążek przyszłej biblioteki publicznej.

Wróćmy jednak do Kamienicy Gepardów. Życie codzienne pod okupacją nie było łatwe, grabieże, rekwizycje i demontaż wyposażenia były na porządku dziennym, aż w końcu władze okupacyjne postanawiają zracjonalizować eksploatację ziem okupowanych m.in przez regulację cen. W miarę przedłużania się wojny zwiększano ilość i kategorie produktów poddawanych rekwizycji. To się nie mogło podobać ludności i tu okoniem stanęły KOBIETY. Wierzbnickie dziewczyny pod siedzibą Kreiskommanda (Kamienica Gepardów) zdecydowanie wyrażały sprzeciw, manifestując w dużej grupie przed opisywaną kamienicą.

Podoba mi się ten czynnik kobiecy i jestem pewna, że w każdej starachowickiej dziewczynie krew tych dzielnych kobiet płynie.

Kamienica ta związana jest jeszcze z największą manifestacją jaką widziały Starachowice i Wierzbnik na przestrzeni lat. Myślę, że i dziś trudno by było znaleźć takie wydarzenie. Połowa 1918 roku, gdy zapoczątkowano Strajk Generalny - wszystkie zakłady wierzbnika, Starachowic i okolic stanęły, małe, duże, średnie - przestały pracować. Wielotysięczny tłum wyszedł na wierzbnicki rynek i przeszedł pod Kamienicę Gepardów - siedzibę Kreiskommando. To ten piękny wysiłek Polaków doprowadził do tego, ze dziś Polska jest NIEPODLEGŁA, a Wierzbnik będzie dal mnie miastem z wielką historią i duchem walecznych mieszkańców.

                                                                                                   Wierzbnik wolny

- Wierzbnik wolny! Pierwszego listopada 1918 roku miejscowe oddziały Polskiej Organizacji Wojskowej przeprowadziły akcję rozbrojenia okupantów. Warto podkreślić, że miejscem zbiórki bojowników był plac przed Wielkim Piecem, skąd nad ranem wyruszyli ku czterem stacjonującym w mieście kompaniom okupacyjnym (dwie czeskie, jedna bośniacka i jedna węgierska). Pogrążeni we śnie żołnierze nie stawiali oporu, nie zamierzali też walczyć o upadająca monarchę Austro-Węgierską. Poranek Wszystkich Świętych witał miasto w rękach Polaków. Sprawa jednak nie była do końca przesądzona. Obawiano się możliwości nadejścia posiłków austriackich z innych miejscowości. Groźba rozlewu krwi nie została do końca zażegnana. Na szczęście nikt już nie chciał walczyć i umierać za cesarza. Na odprawie władz okupacyjnych, jaka odbyła się w Lublinie w dniu 2 listopada gubernator Liposćak pojawił się z narodową kokardą chorwacką i podziękował współpracownikom za służbę, życząc im owocnych prac dla dobra ich narodowych ojczyzn. Tym samym faktycznie zakończyła się okupacja austo-węgierska części ziem polskich. Wiadomość ta oficjalnie została przekazana następnego dnia do komend powiatowych. W Wierzbniku pożegnano w dobrej atmosferze rozbrojonych dwa dni wcześniej żołnierzy i oficjalnie władze w mieście i powiecie Iłżeckim objęła miejscowa komenda POW. Tak zaczęła się Wolna Polska w naszym mieście. O fakcie tym informowała Odezwa ogłoszona 4 listopada 1918 roku do mieszkańców.- czytamy na stronie muzeum Przyrody i Techniki, które jednocześnie zaprasza na stałą wystawę opowiadającą historię Wierzbnika. 

Nie wiem, jak Wy, ale dla mnie Kamienica Gepardów już nigdy nie będzie tylko zniszczonym, zrujnowanym budynkiem wystawionym na sprzedaż. Mam nadzieję, że nie zniknie z mapy Starachowic, że nie powstanie tam jakiś architektoniczny koszmarek. Mieszkania? Tak, ale przy zachowaniu obecnej bryły... wyobraźcie sobie te korytarze kamieniczne odrestaurowane na kształt XIX wiecznych poczekalni dworcowych - a z nich wejście do mieszkań.

Ta historia aż się prosi, by ją uwiecznić w murach i ścianach Kamienicy Gepardów, Laskowskich i budynku dworca.

Wszystkich zainteresowanych historią I wojny światowej, okupacji i działań na terenie Wierzbnika odsyłam do książeczki Wielka wojna nad Kamienną i do wystawy na terenie Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. 

Przed nami uroczystości miejskie mające na celu uhonorowanie odzyskania niepodległości. Pamiętajmy w tych dniach o miejscach, które mają z tym związek. Spacer uliczkami Wierzbnika i Kamienica Gepardów to chyba dobry pomysł, prawda?

Tekst powstał na podstawie książki Wielka wojna nad Kamienną i dzięki rozmowie z Pawłem Kołodziejskim - dyrektorem Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach, który obiecał, że w końcu napisze opracowanie dotyczące Starachowic i Wierzbnika. Ja czekam.

 

 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.