JUŻ W KIOSKU

Ciekawostki z archiwum Fabryki Samochodów Ciężarowych

2023-03-19 13:30:00

Ocena:

5/5 | 1 głosów

Wśród wszystkich dokumentów z bogatego archiwum Aleksandra Pawelca część jest niemal w strzępach. Sporo pracy kosztowało mnie nie tylko zabezpieczenie tych pożółkłych stron, ale również połączenie tego w całość. Dziś oddaję Wam Teczkę 36, czyli tytułowe to i owo. Miłej lektury.  

Zdjęcie (archiwum Gazety/z artykułu Adam Brzezińskiego - Starachowice w Latach 70-tych

Roku Pańskiego 1903...

Od paru dni lały ulewne deszcze. Rzeka wzbierała w oczach. Płynące nią belki sterty siana zapychały przepusty starachowickiego stawu. sytuacja stawała się groźna, masy wód dochodziły do szczytu grobli grożąc przerwaniem jej i zniszczeniem urządzeń upustu.

- 100 rubli temu, co wyrąbie stawidło -Krzyknął w stronę przerażonego tłumu ktoś z kierownictwa Zakładów. 

Chętnych jednak nie było. Nagle, spośród zebranych, wysunęła się rosła postać inżyniera Rogowskiego. Obwiązanego liną spuszczono go nad ryczący i spieniony nurt wody. Upłynęły chwile, choć wszystkim zdawały się godzinami, i pierwsze stawidło zostało wyrąbane. 

Zachęceni przykładem inżyniera Rogowskiego (który odmówił przyjęcia 100 rubli) kolejni ochotnicy wyrąbali kolejne stawidła, tym samym grobla i upust zostały uratowane. 

96 lat temu

Czyli w roku 1927 w Starachowicach po raz pierwszy zastosowano prąd elektryczny do napędu wyciągów w szybach kopalnianych, znajdujących się tuż obok Zakładów Górnych. 

Energię o mocy 16 KM  doprowadzono bezpośrednio z podstacji transformatorowej Zakładów. 

Ile produkowano pocisków

Przy normalnym zapotrzebowaniu produkowano w naszych zakładach 22,5 tysiąca sztuk pocisków miesięcznie. Mówimy o roku 1933. Z tej liczby - 13,5 tysiąca stanowiły pociski kaliber - 75mm, 4,5 tysiąca pociski kaliber - 105 mm i 4,5 tysiąca sztuk pocisków kaliber - 155 mm. 

Przy zwiększonym zapotrzebowaniu zakłady były zdolne zwiększyć produkcję pocisków do ponad 47 tysięcy miesięcznie i dać około i dać około 27 tysięcy granatów F.N 

Pieszo do Warszawy z okazji śmierci Marszałka Piłsudskiego 

Z okazji zgonu Marszałka (w dniu 12 maja 1935 roku) Zakłady Starachowickie ufundowały dwa wieńce. Jeden z nich został wysłany do Krakowa, drugi do Belwederu zaniosła specjalna piesza sztafeta złożona z pracowników Zakładów. 

Niecodzienne wizyty 

Otóż 18 lipca 1935 roku zakłady Starachowickie wizytował ówczesny Generalny inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz Śmigły. Złożył swój podpis w pamiątkowej księdze Zakładów. 

Zakaz pasania krów 

Mamy rok 1937. Obywatele zamieszkujący w rejonie lasów zakładowych wnoszą do Premiera skargę na leśniczego Pierożyńskiego, który zabrania paść krowy i brać ściółkę z lasów. Mimo, że interweniowała tu także prasa, Zarząd Zakładów rację przyznał leśniczemu i zakaz podtrzymał. 

Niezapomniany dzień

W maju 1938 roku bawiła w Starachowicach holenderska misja dyplomatyczna. Jeden z jej członków wpisał do księgi pamiątkowej to oto zdanie: 

Jeśli pobyt nasz w gościnnych Starachowicach jest nową cegiełką w gmachu zbliżenia między Imperium Holenderskim a Polską - skłonny byłbym go nazwać jednym z niezapomnianych dni. 

Nie chce mi się wierzyć, że to tylko o ową cegiełkę chodzi. Musiała Holendrowi wpaść w oko jakaś urodziwa starachowiczanka. 

Nagroda i kara

To był 6 czerwca 1938 roku, gdy do Biura Straży Bezpieczeństwa Zakładów zapukał Ob. Wiktor K. i zgłosił, że w lesie koło kolejki wąskotorowej znalazł lufę armatnią. W toku dochodzenia ustalono, że owa lufa spadła z wagonika kolejki w czasie przewożenia jej do magazynu MZ-42. Winę za to ponosić ma konduktor Feliks S. 

Znalazca, p. Wiktor, otrzymał na rękę 10 złotych nagrody, a konduktor został zdegradowany do roli pomocnika. 

Pensja i pensyjka  

W sprawozdaniu bilansowym za rok 1938 czytamy, że ówczesny Dyrektor Naczelny Zakładów Starachowickich (niejaki Dąbrowski) za okres od sierpnia do grudnia otrzymał pensję w kwocie 20 tysięcy złotych, co daje kwotę 4 tysięcy złotych miesięcznie. 

W tym samym czasie przeciętna pensja robotnika wynosiła 157 zł na miesiąc. 

Cóż, nie sądzę, żeby wiele się zmieniło w powyższym temacie. 

Napad

W dniu 19 maja 1945 roku, około godziny 15, wracał samochodem z Kielc naczelny dyrektor Zakładów Starachowickich (pan) Holewiński. Wiózł ze sobą sumę 500 tysięcy złotych na wypłatę dla robotników. Na szosie między Skarżyskiem a Wąchockiem, wieś Ciecierówka, przed jadącym samochodem wyrosło paru osobników uzbrojonych w karabiny maszynowe. 

Sterroryzowany dyrektor oraz towarzyszące mu osoby zostali - wraz z samochodem - uprowadzeni do pobliskiego lasu. Tu odebrano im pieniądze i przestrzelono opony samochodu po czym napastnicy WYSTAWILI POKWITOWANIE i oddalili się. 

Skończyło się na strachu i utracie gotówki.  

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.